Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michał Wojtczak
Temat: Michał Wojtczak i prąd z bawełny - autor M. Kącki
Michał Wojtczak i prąd z bawełny - autor M. Kącki
Prąd z bawełny
Marcin Kącki 08-02-2005, ostatnia aktualizacja 07-02-2005 20:04
Zakłady energetyczne dały 25 mln zł byłemu politykowi, by zarabiał dla nich, obracając tym
kapitałem. Polityk zarobił, elektrownie nie. Ich pieniądze poszły m.in. uprawę bawełny w
Kazachstanie.
Od siedmiu lat 12 zakładów energetycznych i elektrociepłowni utrzymuje przy życiu Polski Fundusz
Kapitałowy i jej spółki-córki. Zakłady zrzuciły się po 2 mln zł. PFK miał zarabiać na intratnych
inwestycjach. Ale władzę nad spółkami elektrownie oddały ludziom realizującym najdziwniejsze
pomysły, z których większość skończyła się klapą.
Kto zarabiał? Ludzie związani z prywatną poznańską spółką Wil Lobbying. Jej szef
Michał Wojtczak to
były poseł Sejmu kontraktowego (1989-91), wiceminister rolnictwa i założyciel Koalicji
Republikańskiej.
W 2000 r. - gdy
Wojtczak był już prezesem PFK - "Gazeta" ostrzegała:
Wojtczak dostaje 25 mln zł z
branży energetycznej i nie bardzo wie, jak sensownie wykorzystać te pieniądze. Teraz już wiadomo,
jak je wykorzystał - część wpompował w swoje interesy.
Ale od początku. Siedem lat temu
Wojtczak zauważył, że przedsiębiorstwa energetyczne i
elektrownie mają nadwyżki finansowe. Współpracownik
Wojtczaka: - Widać było, jak wyrastają
szklane siedziby tych państwowych firm.
Wojtczak znał branżę energetyczną. Zasiadał w radzie nadzorczej Polskich Sieci
Elektroenergetycznych. Nakłonił więc 12 zakładów: dajcie mi kasę, a ja dam wam zyski. Tak
powstało PFK, którego
Wojtczak został prezesem. Do 12-osobowej rady nadzorczej wstawił kilku
ludzi z Wil Lobbying, choć spółka ta ma w PFK zaledwie 0,2 proc. udziałów.
Koniec lat 90., powstaje boom na towarzystwa emerytalne. PFK wchodzi w porozumienie z Daewoo i
tworzy zalążki towarzystwa emerytalnego. Ale Daewoo pada, a PFK do dzisiaj nie odzyskało kilku
milionów złotych z tej inwestycji.
Inny pomysł: powstaje spółka-córka PFK Management. PFK wkłada w nią blisko milion złotych na
projekty związane z energią odnawialną. Ludzie PFK jeżdżą po świecie i uczą się, jak stawiać wiatraki
do produkcji energii elektrycznej. Ale to również kończy się klapą.
Przez trzy lata PFK nie zrealizowało żadnego z pomysłów, do którego zostało powołane. Co po
takich wpadkach robią przezorni akcjonariusze? Wycofują się. Ale nie z PFK.
Mamy rok 2000.
Wojtczak zaczyna pompować pieniądze w swoje prywatne firmy - wspomniany Wil
Lobying i Wil Consulting. Dotarliśmy do dokumentu, z którego wynika, że w 2000 r. jako prezes PFK
udzielił im trzech pożyczek na ponad 2 mln zł. Podpisał także dwie umowy na współpracę z swoimi
firmami, które od PFK zainkasowały pół miliona.
Mało tego -
Wojtczak przeprowadził siedzibę PFK do kamienicy, której wraz z żoną jest właścicielem
i skasował za to ponad 300 tys. zł. Dzisiaj PFK próbuje odzyskać pożyczki na drodze egzekucji.
W 2001 r.
Wojtczak przestaje być prezesem. Pytany, jak podsumuje swoją działalność w PFK,
odpowiada: - Na pożyczki dla moich firm zgadzała się rada nadzorcza. A w ogóle to niewiele
pamiętam z tamtego okresu, bo miałem wylew.
Jego następcą został Tomasz Wieczorek, były wiceprezes poznańskiej energetyki. Ale nadal w tym
czasie dominuje człowiek
Wojtczaka na stanowisku wiceprezesa - były poznański dziennikarz Jacek
Prześluga. Uruchamia spółkę-córkę PFK Cotton. Spółka-matka lokuje w nią 250 tys. dol., aby
uprawiała... bawełnę na kazachskich polach.
- To jest pomysł długofalowy, który zyski miał przynosić po kilku latach - wspomina Prześluga,
który kilka dni temu został prezesem InterCity, jednej ze spółek PKP. Choć minęły cztery lata, o
zyskach z bawełny nie słychać. Ale Prześluga cieszy się, że Kazachstan to piękny kraj, bo jako
wiceprezes PFK odwiedził go kilka razy. Nie narzekał także na zarobki - dostawał z PFK 15 tys. zł
miesięcznie. - Ale sam płaciłem sobie ZUS i podatek - zastrzega Prześluga.
Od roku władzę w PFK dzierżą ludzie związani rzeczywiście z energetyką - jej szef Tomasz
Wieczorek i pracownicy zakładów energetycznych i elektrociepłowni. Ale członkiem rady nadal jest
Michał Wojtczak.
Przez siedem lat przez radę nadzorczą PFK przewinęło się kilkadziesiąt osób związanych z
elektrowniami i elektrociepłowniami. Jak wynika z bilansów spółki, co roku na zarobki w PFK szło ok.
1 mln zł. Jednym z szefów rady nadzorczej w PFK był Tadeusz Czyż, wówczas prezes
Elektrociepłowni Warszawskiej - Po co do tego wracać? To już historia - ucina.
Dopiero przed rokiem udziałowcy zaczęli przyglądać się bliżej poczynaniom PFK. Powód jest prosty:
udziałowcy - czyli elektrownie i elektrociepłownie - przeszły w ręce zagranicznych inwestorów.
Jarosław Nieciecki z Elektrociepłowni Warszawskiej SA, którą przejął szwedzki Vattenfall: - Szwedzi
powiedzieli krótko - żadnych spekulacji.
Strategicznych inwestorów zagranicznych znalazła także Elektrownia Rybnik czy Zespół
Elektrociepłowni Wrocławskich "Kogeneracja".
Michał Kowalik, wiceprezes Kogeneracji: -
Potwierdzam, że chcemy pozbyć się udziałów w PFK. Dlaczego? Na pewno nie dlatego, że świetnie
prosperuje.
Marcin Kącki
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plerfly06132.opx.pl
Strona
2 z
2 • Zostało wyszukane 42 wypowiedzi •
1,
2