Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michnikowski Wiesław





Temat: Nowa kolekcja GW audiobooki
Nowa kolekcja GW audiobooki
Uprzejmie donoszę:

Kolekcja Mistrzowie słowa

Włącz się do słuchania w każdy poniedziałek!

Kolekcja "Mistrzowie słowa" to dzieła literackie w znakomitych
interpretacjach wybitnych polskich aktorów. Każdy tom zawiera bogato
ilustrowaną książkę przedstawiającą sylwetkę aktora. Na płytach CD nagrane
zostały książki audio w formacie MP3. 21. wybitnych nazwisk, 21. wybitnych
interpretacji. Wystarczy tylko nacisnąć play na przenośnym odtwarzaczu, aby
przenieść się w świat wymalowany słowami przez Twojego ulubionego aktora!

Pierwszy tom z serii w sprzedaży pojawi się 12 lutego z wydaniem
specjalnym "Gazety Wyborczej" w cenie 4,50 + cena "Gazety"

1. Jan ENGLERT - "Psy wojny" Frederick Forsyth (12 lutego)

2. Janusz GAJOS - "Pan Wołodyjowski" Henryk Sienkiewicz (19 lutego)

3. Wiesław MICHNIKOWSKI - "Folwark zwierzęcy" George Orwell (26 lutego)

4. Stanisława CELIŃSKA - "Boża podszewka" Teresa Lubkiewicz-Urbanowicz (5
marca)

5. Marian OPANIA - "Krzysztof" Aleksander Minkowski (12 marca)

6. Andrzej ŁAPICKI - "Aksamitne pazurki" Earl Stanley Gardner (19 marca)

7. Piotr FRONCZEWSKI - "Ferdydurke" Witold Gombrowicz (26 marca)

8. Jan PESZEK - "Zostało z uczty bogów" Igor Newerly (2 kwietnia)

9. Magdalena ZAWADZKA - "Wyznania chińskiej kurtyzany" Miao Sing (10 kwietnia)

10. Zbigniew ZAPASIEWICZ - "Lwy mojego podwórka" Jarosław Abramow-Newerly (16
kwietnia)

11. Roman WILHELMI - "Moskwa-Pietuszki" Wieniedikt Jerofiejew (23 kwietnia)

12. Krzysztof KOLBERGER - "Kariera Nikodema Dyzmy" Tadeusz Dołęga-Mostowicz
(30 kwietnia)

13. Mariusz BENOIT - "Świat według Garpa" John Irving (7 maja)

14. Zbigniew ZAMACHOWSKI - "Imperium słońca" James Ballard (14 maja)

15. Gustaw HOLOUBEK - "Doktor Faustus" Thomas Mann (21 maja)

16. Krzysztof KOWALEWSKI - "Wdolinie Muminków" Tove Jansson (28 maja)

17. Irena KWIATKOWSKA - "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren (4 czerwca)

18. Andrzej SEWERYN - "Następny do raju"Marek Hłasko (11 czerwca)

19. Kazimierz KACZOR - "Obsługiwałem angielskiego króla" Bohumil Hrabal (18
czerwca)

20. Daniel OLBRYCHSKI - "Cała jaskrawość" Edward Stachura (25 czerwca)


21. Marek KONDRAT - "Zły" Leopold Tyrmand (2 lipca)



Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: o słoniu co urósł...-HELP!!:)
Filmowy tatuś miał głos Wiesława Michnikowskiego, a słoń - Ludwika Benoit. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Katie Melua - POLECAM
> Seksistowski wokal - mozesz rozwinac?
>

To pewnie cos pomiedzy glosem Kazimiery Szczuki a jej Ekscelencja, Wiesławem
Michnikowskim Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Daria Trafankowska
Daria Trafankowska
Poniżej zamieszczam artykuł, który ukazał się w dzisiejszym "Super Expresie"
i w portalu Wirtualnej Polski:

Daria Trafankowska potrzebuje pomocy
SuperExpress

2003-11-19 11:41 (czytana: 16070 razy, komentowana: 29 razy)

Super Express informuje, że Daria Trafankowska, świetna aktorka teatralna,
filmowa i telewizyjna, obecnie Polakom kojarząca się głównie z roli siostry
przełożonej w serialu 'Na dobre i na złe' potrzebuje pomocy.

Jest ciężko chora - rozpoznano u niej nowotwór układu pokarmowego. Od kilku
dni przebywa w klinice w Salzburgu. Leczenie jest niezwykle kosztowne.

Dlatego przyjaciele zbierają obecnie na nie pieniądze. Tym bardziej, że
aktorka jest jedną z najbardziej lubianych osób w swoim środowisku. Znana z
wielkiego serca, życzliwości i cierpliwości, sama często pomagała w potrzebie
kolegom po fachu, stąd czują się oni zobowiązani się odwdzięczyć.

Zespół jej macierzystego Teatru Powszechnego powołał Komitet Koleżeński,
który organizuje koncert, z którego cały dochód zostanie przeznaczony na
leczenie Duśki - tak pani Trafankowska nazywana jest przyjaciół. 24 listopada
na deskach stołecznego Teatru Powszechnego wystąpią m.in.: Maja Komorowska,
Justyna Sieńczyłło, Joanna Żółkowska, Joanna Szczepkowska, Ewa Dałkowska,
Wiesław Michnikowski, Cezary Żak, Krzysztof Pieczyński, Piotr Machalica i
Krzysztof Kowalewski. Nad całością czuwa Stanisław Tym. Ustalane są jeszcze
szczegóły programu. Na razie wiadomo tylko, że podczas koncertu odbędzie się
aukcja, którą poprowadzi Tym. Przedmioty na nią może zgłosić każdy.

Przed koncertem przewidziana jest loteria fantowa, w której nagrodzony będzie
każdy los. Bilety kosztują 100 złotych. Można je kupić w kasie teatru.

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Aktorzy piękni swoją brzydotą

Miroslaw Zbrojewicz
Janda w Przesluchaniu
Wieslaw Michnikowski
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Czy to sen? Widziałem Adama Michnika w....
To nie był Michnik, tylko Michnikowski. Wiesław Michnikowski. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Powspominajmy najlepsze polskie role TV!
Artyści rózni
Kobuszewski, Edward Dziewoński, Wiesław Michnikowski, Gołas, Smoleń, Laskowik,
Bielicka, Schubert, Drozda, Rewiński Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: A "Na dobre i złe"będzie w Świeta???
W historii "Na dobre i na złe" był jeden odcinek bożonarodzenowy, żeby było
zabawniej wyemitowany przed Wielkanocą w 2001 roku. Zagrali tam Nina Andryczi
Wiesław Michnikowski. Może pamiętacie? Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: agatha christie w polskim teatrze
Było coś w Teatrze Polskim w Warszawie, kilka lat temu. Byłam, ale, wstyd się
przyznać, nie pamiętam co to było, mam tylko niejasne wrażenie, ze była
to "pułapka na myszy".
Pamiętam, że grał Wiesław Michnikowski.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: "W starym kinie" i "Perły z lamusa" - pamiętacie?
"W starym kinie" i "Perły z lamusa" - pamiętacie?
"W starym kinie" - nadawano w telewizji publicznej w latach 1967-99, gdy się
urodziłem, ten program był już od wielu lat, a więc dla mnie istniał od
zawsze. Ech, ta animacja, z ludkiem, który idzie ulicą w takt piosenki
Mieczysława Fogga (kompozytor: Władysław Szpilman), a na końcu wchodzi do
kina. I pan Janicki, który każdą projekcję poprzedzał swoim komentarzem,
zawsze ciekawie opowiadając, szczególnie na temat poszczególnych aktorów.
Teraz ten pan występuje w mojej ulubionej telewizji, której nazwy nie
wymienię, bo to już by chyba była zbyt nachalna reklama. Poza tym, gdyby ktoś
nie wiedział, opowiada w RMF Classic, można sobie odsłuchać z archiwum,
wystarczy kliknąć tu.

"Perły z lamusa" - panowie Kałużyński i Raczek, pamiętam, że byli we wtorki o
22:30, ale program wielokrotnie zmieniał porę emisji. Tu akurat, w
przeciwieństwie do cyklu prowadzonego przez pana Janickiego, skupiono się na
filmach zagranicznych, równie ciekawych. Pamiętam, że w "Perłach" zobaczyłem
po raz pierwszy "Fahrenheit 451", a po raz jedyny w życiu filmy "Soylent
Green", "The Man in the White Suit" i "Cudowny świat braci Grimm". Polskie
perełki też się zdarzały, pamiętam "Upał" Starszych Panów i anegdotkę pana
Kałużyńskiego, że podobno cenzura wycięła z filmu scenę, w której grany przez
Wiesława Michnikowskiego ambasador (a może któryś z jego współpracowników?)
mówi w swym ojczystym języku "Kupakupa! Prrrrr!". Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Jeśli dzisiaj kręcimy...
Jako tatuś, to tylko Wiesław Michnikowski! Jestem pewna, że nikt tak nie
zagrałby kogoś, o kim własna żona mówi "stary piernik", jak właśnie on.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Tworzymy obsadę filmową Jeżycjady
do roli Ignacego seniora moim zdaniem byłby dobry Wiesław
Michnikowski, niestety też Ś.P. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: idole naszej młodości
Inni aktorzy

Na planie filmowym od lewej:
scenarzysta – Janusz Przymanowski
Grześ (kierowca-mechanik) – Włodzimierz Press
Janek – Janusz Gajos
Wykonany przez nieznanych entuzjastów "Czterech pancernych i psa" z Rawicza
drewniany czołg "Rudy".
Zdjęcie z 1970 r.Tadeusz Fijewski – ojciec Tomusia
Stanisław Jasiukiewicz – ojciec Janka, Stanisław Kos "West"
Zdzisław Karczewski – Jefim Siemionowicz
Barbara Krafftówna – Honorata
Janusz Kłosiński – sierżant Czernousow
Józef Nalberczak - Fiedia "Jołki-połki"
Tomasz Zaliwski – kapral podchorąży Daniel Łażewski "Magneto"
Marian Opania – kapral podchorąży Marian Łażewski "Zadra"
Wojciech Siemion – kapral Kucharek
Roman Kłosowski – sierżant podchorąży Staśko
Jerzy Turek – Józek Szawełło
Mieczysław Czechowicz – sierżant Konstanty Szawełło
Krzysztof Litwin – chorąży Zenek
Wiesław Michnikowski – chorąży Stanisław Zubryk
Anna Lutosławska - nauczycielka
Janusz Paluszkiewicz - kapitan Baranow
Zygmunt Zintel - grabarz
Aleksander Sewruk - radziecki generał
Artur Młodnicki - lekarz
Hanna Skarżanka - Natasza, artystka cyrkowa
Ryszard Kotys - saper
Zbigniew Koczanowicz - sklepikarz
Mieczysław Stoor - wachmistrz Kalita
Eugeniusz Kamiński - niemiecki spadochroniarz
Krzysztof Chamiec - oficer niemiecki
Franciszek Trzeciak - ułan
Zygmunt Hübner - rotmistrz
Andrzej Herder - chorąży z Żandarmerii
Stanisław Gronkowski - Kugel
Roman Sykała - pułkownik
Kazimierz Talarczyk - major
Piotr Wysocki - porucznik Kozub
Joanna Sobieska - lekarka
Zygmunt Kęstowicz - dowódca artylerii
Aleksander Bielawski - kapitan Pawłow Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Czterej pancerni górą?


Jeżeli kochać
Jeżeli kochać
Jeżeli kochać

Jeżeli kochać to nie indywidualnie,
Jak się zakochać to tylko we dwóch
Czy platonicznie pragniesz jej czy już sypialnie
niech w uczuciu wspiera dzielnie Cię druch
Bo pojedynczo się z dziewczyną nie upora
Ni dyplomata, ni mędrzec, ni wódz
więc Ty drugiego sobie dobierz amatora
i wespól w zespół by żądz moc móc wzmóc

i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc
i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc

Bo kiedy sam w zmysłów trwasz zawierusze
to wszystek czas Ci pochłonie i zdrowie
lecz gdy z oddanym kolegą to tuszę
że tylko w połowie
wniosek:

Jeżeli kochać
Jeżeli kochać
Jeżeli kochać
Jeżeli kochać to dlaczego nie z kolegą?
dziewczynę wespół uwielbiać jest lżej
co niebezpieczne dla mężczyzny samotnego
to z kolegą niebezpiecznym jest mniej
Jeżeli kochać to nie indywidualnie
Jak się zakochać to tylko we dwóch
Czy platonicznie pragniesz jej czy już sypialnie
niech w uczuciu wspiera dzielnie Cię druh
i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc

i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc
i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc

A kiedy rzuci Cię w szczęścia południe
kobieta z pięknym bezdusznym obliczem
dla samotnego to cios aż zadudni
dla dwóch zaś to prztyczek
wniosek:

Jeżeli kochać
Jeżeli kochać
Jeżeli kochać
Jeżeli kochać to nie indywidualnie
jak się zakochać to tylko we dwóch
czy platonicznie pragnie się czy sypialnie
niech w uczuciu wspiera dzielnie Cię druh
bo pojedynczo się z dziewczyną nie upora
ni dyplomata, ni mędrzec ni wódz
więc Ty drugiego sobie dobierz amatora
i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc

i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc
i wespół w zespół by żądz moc móc wzmóc

Jeremi Przybora, Jerzy Wasowski
śpiewał Wiesław Michnikowski


Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: juz za 28 godzin..
poprawek cd.
miał być głos Wiesława Michnikowskiego (a Dziewoński to Edward)

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Nie jest juz smiesznie
basia553 napisała:

> masz tego Dziewonskiego z sekiem i dziura w desce? Jego rozmöwca byl chyba
> Michnikowski? Uzycz archiwa!!!! Mysmy miesiacami gadali wtedy cytatami
> z tego!
_________

Basiu, prosze bardzo czytaj i smiej sie!...:))))....tylko nie dziekuj...

Skecz "Sęk", kabaret "Dudek".
Występują: Kuba Goldberg - Wiesław Michnikowski oraz Biniek Rappaport - Edward
Dziewoński.

- Halo? Poproszy panią zamiejscowa, Lubartów 33... Czy co? Nie: czy? pytajne
tylko: czy? wzięte liczebniczo... Taa, mój numer 333 ... Już jest połączenie?
Dziękuję ślicznie... Halo? Halo? HALO???
- Halooo...
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba, to kto mówi?
- Rappaport!
- BINIEK???
- TAK!!!
- Tu Kuba...
- Goldberg?
- Tak. Co jest?
- Jest interes do zrobienia.
- Interes? Ile można stracić?
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie natychmiast zapytujesz ile
można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba miec żeby ryzykować w
razie, że się straci?
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest
Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest u Lutmana,
tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten
weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on
jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi
mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze
dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic
przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę, na resztę zwolnienie od protestu. Jassne?
- Oczywiście, że rozumiem.
cdn......
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Watek cytatow niepoetyckich :-)))
pięknie ten tekst interpretował Wiesław Michnikowski bodajże z Janem
Kobuszewskim Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Znani 80-latkowie
Wiesław Michnikowski i Edward Dziewoński

Kabaret " Dudek", Kabaret Starszych Panów...

www.youtube.com/watch?v=QmEITFsnK2I Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Dzieńdoberki Starszych Panów...
... Jakie są Wasze ulubione piosenki z tego zestawu dźwiękowego...? Dla nas rewelacyjny jest Wiesław Michnikowski... Ale i sami Starsi Panowie to DUŻE CHO!!! Kalinka i Wiesio Gołas... Barbara Kraftówna i Tanie Dranie...

- POLECAM!!!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Znowu o starości.
"Młodość kończy się w wieku 35 lat i trzech miesięcy; starość zaczyna się w
wieku 61 lat i ośmiu miesięcy, pomiędzy nimi jest tzw. wiek średni - taki
przeciętny wynik przyniosły badania CBOS" - za Onet'em.

"Wczesne rozpoznanie i wlasciwa terapia i jestesmy wyratowani" -przeczytane
brzmi prosto.I logicznie.Wiec czemu nie wszyscy maja tyle szczescia z realizacja
wyleczenia? Bo do leczenia trzeba miec oprocz w/w duzo pieniedzy i kogos
zdrowego do pomocy/u nas to sie nazywa wprost:"zalatwiania". Ale walka przedluza
zycie. Potwierdzam na podstawie doswiadczenia.
I nie martwmy sie na zapas, po co? Co ma przyjsc - samo nas znajdzie .

" Wesołe jest życie staruszka
wyk. Wiesław Michnikowski

Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
Jeszcze tylko parę zim
i refrenem zabrzmisz tym:
Wesołe jest życie staruszka
Wesołe jak piosnka jest ta
Gdzie stąpnie zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha
...
To że będzie się dotkniętym
przez dla płci indyferentyzm
To nie znaczy jeszcze żeć
Miłych wrażen nie da płeć
Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam bóstwo co krok
Tu biuścik zachwyci tam nóżka
bo nie ten bo nie ten juz wzrok
....
Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
i kłopotów będzie mniej
Ach. cierpliwość tylko miej
Wesołe jest życie staruszka
Choć wczoraj zmoczyła go łza
Suchutki już dzisiaj wstał z łóżka
bo pamięć bo pamięć nie ta
...
Trzęsiesz się z niecierpliwości
żeby dożyć tych radości
Guzik rwiesz i wdzianko mniesz
tak już być staruszkiem chcesz
..???
Eeee? chyba sie tak nie spieszymy do tego Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: jaki tytul ma piosenka ....
byla taka piosenka Ch.Ch., nie pamietam z ktorego filmu (w polsce wieslaw
michnikowski do melodii tej piosenki ulozyl swoje slowa i powstalo 'adio
pomidory':)))
eminem wplotl ja do swojej kompozycji i oczywiscie cos tam dorapowal:)
fajnie to mu wyszlo :)))
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Restauracje oszukują klientów
Nie Pan Anatol czyli Tadeusz Fijewski, a Anastazy Kowalski z filmu "Gangsterzy i
filantropi", a w tej roli Wiesław Michnikowski:) Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: No to zaczynamy!
A jednak nie zaczynamy!
Wiesław Michnikowski w piosence "Adios pomidory" śpiewa,ze czas mija a u nas
również ....mija,mija mija i wręcz płynie!
I co?
No i nic!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: gdzie się podziali entuzjaści PIS ?
Ale o co chodzi, przecież jest tanie państwo ;-)))
...Kaczyńscy z reklamówką i sznurówkami szwagra.
Gość portalu: ghost napisał(a):

> nie mogę sie doczekać waszej kampani wyborczej. Ciekawe czy znów będą
deklaracj
> e że odsuną od władzy przestępców, może "tanie miasto", niskie podatki itp
pust
> osłowie

Jeśli chodzi o kampanię to pisiaczy hymn wyborczy już dawno jest gotowy -
autorstwa spółki Jeremi Przybora - tekst & Jerzy Wasowski - muzyka:

Tanie dranie
wyk. Wiesław Michnikowski i Mieczysław Czechowicz

My jesteśmy tanie dranie
dranie tanie niesłychanie
nie potrzeba mnożyć zdań
by wykazac czym dla pań i
dla panów tani drań

Za świństewko drobne proszę pani, pani płaci grosze
I za świństwo wiekszej skali budżet panu nie nawali
Stosujemy zniżek system za abonamencik świństew
Kto rąk nie chce kalać zań je pokala tanio drań

My jesteśmy tanie dranie
dranie tanie niesłychanie
nie potrzeba mnożyć zdań
by wykazać czym dla pań i
dla panów tani drań

Zakopanie trupa w porcie
Zakładanie myszy w torcie
Uwiedzenie córki w poście
Uczynienie dziurki w moście
Zanurzanie wuja w stawie
Osaczanie pary w trawie
Usuwanie zbędnych pań
oferuje tani drań

My jesteśmy tanie dranie
dranie tanie niesłychanie
nie potrzeba mnożyć zdań
by wykazać czym dla pań i
dla panów tani drań

Dokuczanie radiem z góry
Wymuszanie przez tortury
Usypianie extra proszkiem
Uduszanie przez pończoszke
Obrzydzanie cynaderką
Usuwanie śladów ścierką
Całą listę takich dań oferuje tanio drań

My jesteśmy tanie dranie
dranie tanie niesłychanie
nie potrzeba mnożyć zdań
by wykazać czym dla pań i
dla panów tani drań
=========================
Jak sie nie ma co sie lubi...
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Mamy swój kabaretowy festiwal!
Czy ty nie rozróżniasz Wiesława Michnikowskiego od Adama Michnika?! awas, każdy
Twój post to jakieś mega nieporozumienie. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: uwieść kobietę
Już kąpiesz się nie dla mnie
wyk. Wiesław Michnikowski i Kalina Jędrusik

Już kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian
nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran
Nie dla mnie już natryskiem zraszasz czary swe wszystkie
Wiem że czeka aż wyschniesz już inny pan

Korzystasz już nie dla mnie ze stacji pomp
Lecz choć ból w otchłań pcha mnie Ty kąp się kąp
Chcę by schludność Twa kwitła
kąpiel Tobie nie stygła
Choć podcięłas mi skrzydła straciłaś w głąb

I tylko pomyśl sobie w dogodniejszej porze
o tym co już przez Ciebie kąpać się nie może
Boże...

Już kąpiel Twa nie dla mnie nie dla mnie plusk
każda kropla w Twej wannie mój drąży mózg
Smukłe ciało trąc frottem nie pamiętasz już potem
Jak czekałem z łopotem spragnionych ust

To nie do wiary ze niedawno tak to bylo
w słuchawce głos: Kochanie dzwonisz jak to miło
A gdy spytałem czy to z kranu gdzieś tak siąpie
mowiłaś: tak bo ja się często kąpię
Tak jeszcze wczoraj powiedziałabyś
Tak jeszcze wczoraj bo już dziś:

Ty kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian
nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran
Nie dla mnie już natryskiem zraszasz czary swe wszystkie
Wiem że czeka aż wyschniesz juz inny pan

Korzystasz już nie dla mnie ze stacji pomp
Lecz choć ból w otchłań pcha mnie Ty kąp się kąp
Chcę by schludność Twa kwitła
kąpiel Tobie nie stygła
Choć podcięłaś mi skrzydła strąciłaś w głąb

I tylko pomyśl sobie w dogodniejszej porze
o tym co już przez Ciebie kąpać się nie może
Boże...

Już kąpiel Twa nie dla mnie nie dla mnie plusk
każda kropla w Twej wannie moj drąży mózg
Smukłe ciało trąc frottem nie pamiętasz już potem
Jak czekałem z łopotem spragnionych ust

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Koniec seksu i przemocy w szkole
Wesołe jest zycie staruszka....haha..
5. Wesołe jest życie staruszka
wyk. Wiesław Michnikowski

Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
Jeszcze tylko parę zim
i refrenem zabrzmisz tym:

Wesołe jest życie staruszka
Wesołe jak piosnka jest ta
Gdzie stąpnie zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha
Gdzie stąpnie zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha

To że będzie się dotkniętym
przez dla płci indyferentyzm
To nie znaczy jeszcze żeć
Miłych wrażen nie da płeć

Wesołe jest życie staruszka
Gdzie spojrzy tam bóstwo co krok
Tu biuścik zachwyci tam nóżka
bo nie ten bo nie ten juz wzrok
Tu biuscik zachwyci tam nozka
bo nie ten bo nie ten juz wzrok

Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
i kłopotów będzie mniej
Ach. cierpliwość tylko miej

Wesołe jest życie staruszka
Choć wczoraj zmoczyła go łza
Suchutki już dzisiaj wstał z łóżka
bo pamięć bo pamięć nie ta
Suchutki już dzisiaj wstał z łóżka
bo pamięć bo pamięć nie ta

Trzęsiesz się z niecierpliwości
żeby dożyć tych radości
Guzik rwiesz i wdzianko mniesz
tak już być staruszkiem chcesz

Wesołe jest życie staruszka
Wesołe jak piosnka jest ta
Gdzie stąpnie zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha
Gdzie stąpnie zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Tony kurzu...
- Świetne! - Ale i tak nie lepsze od adios pomidory ... Wiesław Michnikowski
wykonał tą piosenkę o tych ulubionych tomatach.Wspominał póżniej,że wszędzie
był z nią kojarzony ... Chociaż ja widzę w nim ciągle "jej excelencję" z
Sexmisji ... :-) Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Nowa restauracja
miałem na mysli "Addio Pomidory" - w wykonaniu Wiesława Michnikowskiego... Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Bogumil Kobiela
Żaden wspołczesny komik mnie nie smieszy. Nuda i prymityw.
Ostatni raz tarzałem się ze smiechu na dwugodzinnym programie
Wiesława Michnikowskiego, w Sali Dworu Artusa w Toruniu.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Bogumil Kobiela
> tarzałem się ze smiechu na dwugodzinnym programie
> Wiesława Michnikowskiego, w Sali Dworu Artusa w Toruniu.


Już Cię Rydzyk za to pogłaszcze pod włos, jak się tylko dowie, Marksiu.


Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Bogumil Kobiela
marksistowski napisał:

> Żaden wspołczesny komik mnie nie smieszy. Nuda i prymityw.
> Ostatni raz tarzałem się ze smiechu na dwugodzinnym programie
> Wiesława Michnikowskiego, w Sali Dworu Artusa w Toruniu.

tesknisz jak za PRL-em? Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Jestem absolutnie wolny
dzieki za ostrzezenie, purkacz
wycofuje sie, nie chcialbym zginac od ciosu obuchem z nienacka i zza
wegla, chocby nawet i stal za tym wieslaw michnikowski Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: o czym swiadczy nagminne uzywanie zdrobnien?
Pimnpcia, Pupcia, Dziubutek...
Wiesław Michnikowski, kurtyna, ukłony. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: "ankieta"


Ponieważ na grupie martwawo


W teatrach martwawo to i tu martwawo. Moze zreszta w teatrach martwawiej?
Ale OK. Byłem na "Ja Josephine" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie a oto długa i
pesymistyczna recenazja:

Kiedy ide na monodram chcę przezyc swoje sam na sam z wewnetrznym swiatem
bohatera, chce sie do niego przyblizyc, chce słyszec jego oddech, chce
wniknac w jego intymnosc chcę z nim wspołodczuwac jak z bliska osoba. Nie
zniose grama pozy, aktorskiej maniery, sztampy, nie zniose silowego
technicznego grania, aktor musi zapomniec o scenie i oddac mi czesc swojej
prywatności. Jak w zadnej innej formie teatralnej musi dac mi swoja zywa
emocje, musi sie przede mna odslonic w swojej prywatnej wrazliwosci.
Monodram przez swoją kameralnosc nie zniesie grama nad-ekspresji nie zniesie
przesady i nałozonej na sile formy postaci, ktorej aktor nie jest w stanie
uwiarygodnic. Jesli w dodatku oparty jest na biografii, biografii kobiety i
artystki...

W monodramie o Josephine Baker brakuje przede wszystkim rysu intymnosci i
wiarygodnosci wewnętrznego świata postaci . W historii gwiazdy sceny
najmniej interesuje mnie jej image sceniczny i jej "aktorskosc" czy tez jej
teatralne pozy (te mogę podziwiać w zachowanych archiwaliach) a
najbardziej - kulisy "całego tego zgielku" , jej watpliwosci jej zmeczenie w
chwili kiedy zdejmuje peruke przed lustrem, jej zalamania, slabosci...
Zamiast prywatnosci mam w spektaklu cos jakby sytuacje zeznan przed komisja
sledcza, aktorka zwraca się do publicznosci jak do trybunalu przysieglych,
trybunalu nastawionego wrogo, przed ktorym musi wszystko odgrywac, odgrywac
w dodatku z przesadna ekspresja jak przed banda tepakow, ktorych wrazliwosc
musi być pobudzana uderzeniem mlotka, albo jak do przyglupawego widza rewii,
ktorego - jak się zwierza Josephine- nie lubi za jego plytkosc, za jego
postrzeganie czarnej gwiazdy w kategoriach "czekoladowego tyleczka". Ten
trybunal ja meczy, widownia zostaje ustawiona na pozycjach przeciwnika i
staje sie przedmiotem ironii, drwin i pretensji rozczarowanej do swiata
Josephine. Zamiast zwierzenia mamy teatralny spektakl w spektaklu. Takie
załozenie spowodowało , ze prawda postaci polegla na oltarzu krzykliwej
sztampy . Josephine nie JEST wielka gwiazda a GRA przed nami wielka gwiazde
estrady. Maria Meyer demonstruje znane z roznych filmow i wykonan
teatralnych klisze aktorskie "wielkiej osobowosci scenicznej". Zaczyna sie
od okrutnie falszywej i sztucznej sceny "bluzgow starej gwiazdy". Gdyby
starosc polegała wylacznie na drzeniu konczyn i glosu, najgenialniejszą
kreacja starca w historii byloby "Wesole jest zycie staruszka" w wykonaniu
Wieslawa Michnikowskiego. Ale monodram o Josephine Baker to nie spektakl
kabaretowy. Starosc to cos wiecej niz jej zewnetrzne objawy - starosc to
zmeczenie, rozczarowanie zyciem, bezsila, pogodzenie z losem - taka starosc
moglaby Maria Meyer zagrac bez trudu szkoda, ze rezyser wybral droge
zewnetrznego podrabiania biologii. Wykonanie okazalo sie zalosne. Nad
caloscia ciazy widmo rewii - rzecz rozgrywa sie na rewiowych schodach, ktore
maja zdaje sie symbolizowac droge zycia gwiazdy. Pomijajac banalnosc takiej
metafory, jest to typ tzw. "wbrew-scenografii" to znaczy takiej organizacji
przestrzeni, ktora zamiast pomagac - przeszkadza aktorowi i spektaklowi. Nie
jest wcale latwo zwierzac się z problemow z zajsciem w ciaze, milosnych
perypetii i bolesnej tesknoty za posiadaniem dziecka stojąc na schodach z
dwiema walizkami w rekach. Najsmutniejsze jest to, że formula grania z duzej
sceny muzycznej rodem "zarzuca sie" na całosc spektaklu. Rola zbudowana jest
na krzykliwej i falszywej w kameralnym spektaklu manierze grania wielkiego
widowiska muzycznego z całą galanteria jego tanich chwytow, ktore będąc na
miejscu w "Evicie" tutaj raza sztucznoscią i falszem. Cos nie tak jest ze
sceniczna adaptacja biografii. Sympatyczna skądinad Josephine Baker -
działajaca we francuskim ruchu oporu , adoptujaca sieroty z calego swiata
jawi sie tu jako istota prozna, zmanierowana i rozkapryszona gwiazda,
nieznośne zakompleksione rasowo babsko z pretensjami do calego swiata, w
dodatku- babsko infantylne. Chyba nie o "odbrazowienie" i tworzenie "czarnej
legendy" Joesphine Baker chodziło tworcy tekstu?

Rezyser spektaklu zwierza się w wywiadzie:

"Tylko, jezeli naprawde gleboko wnikne w psychike człowieka, moge
stwierdzić, czy to, co robi na scenie, to szczyt jego mozliwości, czy moge
cos jeszcze z niego ,wycisnac"

Lepiej by było dla spektaklu gdyby Bogdan Ciosek nie wnikal az tak gleboko w
psychike Marii Meyer i nie wyciskal z niej w tak strasznych ilosciach
gwiazdorskiej sztampy a pozwolil jej to po prostu zagrac, bo przeciez czego
jak czego ale zwyklej ludzkiej wrazliwosci tej aktorce nie brakuje.

ts

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: OT: To chyba jakiś czarny rok...:( Zmarł Jeremi Przy bora
http://info.onet.pl/880918,11,item.html

"PAP, JP /2004-03-04 12:03:00

Jeremi Przybora nie żyje

 Jeremi Przybora, jeden z najwybitniejszych twórców w historii polskiej
sztuki estradowej, współtwórca legendarnego "Kabaretu Starszych Panów",
zmarł w Warszawie w nocy ze środy na czwartek.

"Ostatni Mohikanin pod pięknym zielonym drzewem" - pisała o nim Agnieszka
Osiecka.

12 grudnia ub. roku Jeremi Przybora skończył 88 lat. Pochodził z zamożnej
rodziny ziemiańskiej. Uczęszczał do słynnego warszawskiego gimnazjum im.
M.Reja, później studiował m.in. w Szkole Nauk Politycznych i na Wydziale
Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

W latach 1937-1939 był spikerem w Polskim Radiu. W czasie II wojny światowej
pracował m.in. w przedsiębiorstwie zajmującym się zbytem rur i blach; został
także współwłaścicielem i sprzedawcą w sklepie, którego asortyment określał
jako "szydło, mydło i powidło".

Po wojnie trafił do bydgoskiego radia. Założył tam gazetkę ścienną, którą
nazwał "organem wiszącym". I to właśnie w niej zamieszczał swoje pierwsze,
satyryczne teksty.

Do Warszawy przeniósł się pod koniec lat 40. na prośbę ówczesnego dyrektora
Polskiego Radia, Zygmunta Młynarskiego. Od 1948 roku pracował ponownie jako
spiker. Tworzył także cykle programowe, m.in. - wraz z kompozytorem Jerzym
Wasowskim - słynny Teatrzyk Eterek (1949).

Przełomem w jego życiu okazał się telewizyjny "Kabaret Starszych Panów",
który również z Jerzym Wasowskim założył w 1958 roku. Na każdy jego odcinek
(w ciągu 8 lat wyemitowano ich 16) czekali niemal wszyscy telewidzowie. W
"Kabarecie" występowali najwybitniejsi aktorzy - Kalina Jędrusik, Barbara
Krafftówna, Irena Kwiatkowska, Wiesław Gołas, Wiesław Michnikowski i wielu
innych.

Zapytany o definicję natchnienia i o to, czy je miewa, Przybora odpowiadał:
"Nie wiem. Przypuszczam, że ja bym je miewał, gdyby nie to, że potrzeba
zarabiania na życie zawsze to natchnienie wyprzedzała. Zanim zdążyłem usiąść
i poczekać na nie, już musiałem zarobić jakieś pieniądze. A że nic nie szło
mi tak łatwo jak pisanie, więc pisałem...".

Jeremi Przybora był twórcą wszechstronnym. Napisał scenariusz filmu "Upał" w
reżyserii Kazimierza Kutza, był autorem libretta i tekstów piosenek
spektakli teatralnych. Pisał także książki (m.in. "Spacerek przez Eterek",
1957, "Dziecko szczęścia", 1975, "Divertimento", 1976, "Mieszanka firmowa",
1977).

W 1978 roku, niezmiennie z Jerzym Wasowskim założył "Kabaret Jeszcze
Starszych Panów".

W 2001 roku nakładem wydawnictwa Muza ukazały się "Piosenki prawie
wszystkie", w której Przybora umieścił 226 tekstów. Wisława Szymborska
napisała wówczas: "Mistrzostwo Przybory polega na tym, że szwów nie widać.
Słowa jego piosenek mogą istnieć samodzielnie, nawet bez ślicznych melodii
Wasowskiego, a i tak rozrzewniają i śmieszą".

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Szaron: nie zamierzam zabić Arafata
,,25% zamordowanych w Katyniu to Żydzi". Hahahahahahaha! Brawo!
Szmonces roku! Szkoda że Edward Dziewoński nie żyje on tak
cudoownie umiał parodiować z Wiesławem Michnikowskim w kabarecie
Dudek tę żydowską pyszałkowatość, kiedy jeden handełes
naciągając drugiego mówi: no zapłać mi pan, ja walczyłem z pana
ojcem w okopach! Pyszne. Widzę też, że kryterium ,,brzmienia
nazwiska" okazuje się być nie tak rasistowskim, jak przedstawia
to na co dzień koszerna propaganda, jeśli można cokolwiek na tym
ugrać. Ale wolne żarty, połowa piłkarzy polskich przed wojną
nosiła nazwiska, które wskazywały jeśli nie żydowskie, to
niemieckie pochodzenie i pomijając nieliczne wyjątki (Ernest
Wilimowski) ani mundurów Werhmachtu ani opasek z gwiazdą nie
musieli nosić.

Na temat Cyganów mam oczywiście na myśli nie prywatne strony
internetowe, na których wspaniałomyślnie umieści się tu czy tam
wzmiankę o Romach, ale sposób w jaki kształtuje się zbiorową
pamięć o holokauście w programach szkół, uczelni, instytutów,
muzeów, najpierw w USA, a stopniowo na całym świecie. Weźmy dla
przykładu ten spielbergowski disneyland holokaustu czyli Muzeum
Holokaustu w Waszyngtonie (United States Holocaust Memoriał
Museum) odwiedzane przez miliony turystów z całego świata. Jak
słusznie zauważa Norman Finkelstein: ,,Nieżydowskie ofiary
nazizmu doczekały się tylko marginalnego uznania w stałej
ekspozycji Muzeum Holokaustu (...) Drwiąc z apeli o włączenie
przedstawicieli Romów do Rady Muzeum Holokaustu jako "śmiechu
wartych", jej dyrektor wykonawczy, rabin Seymour Siegel, wyrażał
wątpliwość, czy Romowie w ogóle "istnieli" jako naród: "Powinno
się jakoś uwzględnić naród cygański [...] o ile takowy
istnieje". Seymour przyznał jednak, że "doznali oni cierpień od
hitlerowców". Edward Linenthal (Presenting Memory, Nowy Jork
1995, s. 228, 263, 312-313) wspomina "głęboką podejrzliwość"
żywioną przez przedstawicieli Romów wobec Rady
Muzeum, "wynikającą z oczywistych dowodów, że niektórzy
członkowie Rady postrzegali obecność Romów w Muzeum w sposób, w
jaki rodzina traktuje nieproszonych, kłopotliwych gości". Po
pierwsze, nie można tak po prostu porównywać strat poniesionych
przez społeczności Romów i Żydów. Po drugie, uznanie ludobójstwa
wobec Romów oznaczałoby utratę wyłączności Żydów na holokaust i
w konsekwencji utratę żydowskiego "kapitału moralnego". Po
trzecie zaś, gdyby hitlerowcy prześladowali tak samo Romów i
Żydów, to ewidentnie podważałoby to dogmat, iż holokaust
stanowił apogeum tysiącletniej nienawiści gojów do Żydów.
Analogicznie, jeśli zawiść gojów wznieciła eksterminację Żydów,
to czy zawiść wznieciła również eksterminację Romów?"

Co się tyczy historii żydowskiego handlu diamentami w Afryce,
myślę, że dzieci z kopalni nadzorowanych przez opłacanych przez
Żydów lokalnych watażków karane za najmniejsze przewinienia
ucinaniem rąk i nóg wolałyby żeby pamięć o ich krzywdzie była
pilnowana jeśli już nie tak starannie jak pamięć o holokauście
(karą więzienia za zaprzeczanie) to przynajmniej bez łajdackich
epitetów typu ,,głupie". W necie są dziesiątki stron na ten
temat, najwygodniej poczytać raporty ONZ, ale bardziej
syntetyczne ujęcie tematu roli żydowskich bandytów w handlu
krwawymi diamentami mozna znaleźć na stronach Christian Science
Monitor www.csmonitor.com/2002/0221/p01s03-wome.html
(Inside Israel's diamond trade: a family affair) albo
www.cmetfreetown.org/Media/Print/Articles/CSS_Articles/SaloneTimes/SL-010501-01.stm Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Upiór w Operze
cd...
7. Tekst polski Daniela Wyszogrodzkiego.
Ponieważ jestem – jak niektórzy wiedzą – skrajnie nieobiektywna, powiem
najkrócej jak się da. Miałam ochotę suflerować całej obsadzie z mojego miejsca w
pierwszym rzędzie. Od pierwszych słów, od przegadanej aukcji. Znaczy, aukcja
jest prologiem, czyli nie musi być w konwencji opery, ale potem – od pierwszej
nuty pozytywki – to jest opera! Tam są arie, duety, ansamble i RECYTATYWY! To
nie jest gadka-szmatka luźnym tekstem, to się gra jak biały wiersz, z melodyką
frazy (co z tego, że bez basso continuo) – tam ma znaczenie ilość sylab i tym
podobne rzeczy całkowicie przez pana Wyszogrodzkiego zignorowane. On tego nie
zrozumiał, nie polubił, zrobił to dla kasy i zapewne z przyjaźni dla Pana
Dyrektora.
Może przeczytał moje tłumaczenie, a może te kilka linijek, które mu wyszło to
czysty przypadek. Tekst „Wspomnij mnie” zamiast dotychczasowego „Twoja myśl” na
początku arii Think of me to raczej nie jest przypadek… Arie i parę duetów
znałam już z szerszego obiegu. Niezłe (All I ask of you), kontrowersyjne (The
Phantom of the Opera), nijakie (The Mirror) do słabych (Music of the Night). Nie
słyszałam wcześniej tych wszystkich małych scenek (pozytywka, pierwsze
zdemaskowanie, przejścia pomiędzy większymi fragmentami, ansamble z dyrektorami)
– miałam ochotę płakać i tylko obecność bardzo wyjątkowych osób po mojej prawej
i lewej stronie sprawiła, że jakoś to wytrzymałam niemal wyłamując sobie kości w
palcach. Nie wiem, czy jest gdzieś taka wersja musicalu Webbera, gdzie widz
zaczyna płakać przy Notes – ja byłam bliska zwierzęcego skowytu. Za ten
nieprawdopodobnie skopany tekst. Za brak elementarnego szacunku dla materiału,
sylaby porozciągane jak stare gacie, rozsypany rym i rytm czegoś, co w założeniu
jest koronką brugijską. To samo Primadonna, to samo Notes 2. I tak dalej, i tak
dalej. Scena z maską w podziemiach mnie ogłuszyła – może na pewnych etapie
gwałcony organizm przestaje odbierać jakiekolwiek bodźce. Tam coś było „z duszy,
z duszy…” – nie wiem co, bo zrobiło mi się duszno. Don Juan (Point of no return)
– duet genialny, zmysłowy i piękny do nieprawdopodobieństwa został tym tekstem
zamieniony w czeskie porno. Nawet beznadziejna reżyseria nie raziła aż tak, jak
ten tekst.
Tam jest wszystko wywrócone do góry nogami, tam są zmiany interpretacyjne na
poziomie tłumaczenia, nieuzasadnione i bardzo, bardzo złe. „Mogłeś mieć i świat
i mnie, a wybrałeś krew…” – Christine do Upiora?! Nawet ci aktorzy nie
uzasadniają takiej masakry. Cała rozbudowana scena pomiędzy Raoulem a Christine
w drugim akcie – w niej nie ma śladu niezdecydowania, wahania, emocji – już na
poziomie tekstu. Cmentarz – to samo. Rozsypane, za długie, błędne teksty. I coś,
czego mi żal najbardziej. Nie obleśnego Don Juana, nie durnowatych „snów” i zbyt
pikantnych „rozmiarów”. Lustra. Tego, że u Webbera (tak, tam!) Upiór i Christine
mówią do siebie NAWZAJEM „Aniele Muzyki” – oni to mówią przez lustro. Bo to jest
sztuka o lustrze (i 10 000 innych rzeczach, ale lustro jest bardzo wysoko na
liście). A tutaj tego nie ma – tutaj tłumacz nie odróżnia mianownika od wołacza,
raz po raz (The Mirror, trio po Wishing…) Mnie ten tekst bolał całkowicie
fizycznie – tak jak w Kabarecie Starszych Panów „każda kropla w twej wannie mój
drąży mózg” – jak śpiewał Wiesław Michnikowski do wiarołomnej kochanki.
Byliśmy kiedyś na Kotach w tłumaczeniu pana Wyszogrodzkiego – było dobrze, nie
doskonale ale to bardzo trudny, nieprzetłumaczalny tekst do poezji noblisty T.S.
Eliota. I tam się bronił. Słyszałam i czytałam fragmenty Tańca Wampirów – było
ładnie, fachowo i z wyczuciem. To nie jest zły tłumacz, naprawdę. I parę linijek
w ty Upiorze w Operze (aby go odróżnić od innych UPIORÓW OPERY) było dobrych.
Ale inne były tak złe, że powodują u niewinnych i niczego nieświadomych
słuchaczy straty moralne.

Podobno gościom z Londynu polska non-replica się podobała. Być może, jako
niskobudżetówka (stosunkowa) dla teatrów niezdolnych do wystawienia tego jak
należy, ujdzie w tłoku. Ale to tłumaczenie to jest jedyny element, którego The
Really Useful Group i sam Andrew Lloyd Webber nigdy nie zauważy, bo nie zna
języka. Oni odnoszą się do spektaklu Romy przez pryzmat oryginalnego libretta,
które wygrywa swoją wieloznacznością, subtelnością, grą niuansów. I tego, co
naprawdę stało się w Romie – w warstwie dźwięku, a nie niedostatków
inscenizacyjno-aktorskich – nie będą wiedzieli nigdy.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Powspominajmy najlepsze polskie role TV!
Okazuje się, że wspaniałych mamy aktorów, ale o wielu już zapomnieliśmy. Czy
pamiętamy jeszcze Czesława Wołłejkę, Tadeusza łomnickiego, Zofię Mrozowską i
Mariusza Dmochowskiego? Kiedyś, kiedyś we wczesnych latach 60. grywali często w
Teatrze Telewizji, a z nimi Nina Andrycz, Halina Mikołajska, Jan Świderski,
Andrzej Łapicki, Aleksandra Śląska, Jadwiga Barańska. Później nastała epoka
Kabaretu Starszych Panów, który wylansował komiczkę wszechczasów Irenę
Kwiatkowską i polską, liryczną sexbombkę Kalinę Jędrusik (co kapała się w
pieszczocie pian) oraz dwóch tanich drani- małego - Wiesława Michnikowskiego i
dużego - Mieczysława Czechowicza. A słynny Kuszelas w wykonaniu Dziewońskiego?
Oj było tych ról i postaci prześmiesznych w najlepszym wydaniu. Gdzie umieścić
Barbarę Krafftównę, Bohdana Łazukę, Wiesława Gołasa ? A samych starszych
panów? Więc moje typy na najlepszą dwudziestkę polskich aktorów telewizyjnych
to: 1.Teatr Telewizji pod dyr. najpierw Adama Hanuszkiewicza i później Jerzego
Antczaka; 2. Kabaret Starszych Panów; 3. Kabaret Olgi Lipińskiej (ileż tu
wspaniałych kreacji - K. Sienkiewicz, B. Wrzesińska, J. Kobuszewski, J. Gajos,
M. Pokora, J. Turek, P. Fronczewski i wielu, wielu innych - a właściwie
wszyscy);4.Osobne miejsce daję Ignacemu Gogolewskiemu ("Wystrzał" i "Mistrz")
wspólnie z J. Warmińskim za wielki talent i czar rozświetlający wszystko, co
robi; 5. Daniel Olbrychski - za "całokształt", wdzięk, upór i pasję do zawodu
lecz szczególnie za "Pana Tadeusza", gdzie pokazał nam, jak się czyta i rozumie
piękny język Mickiewicza; 6. Anna Seniuk - za rolę narzeczonej w "Ożenku "
Gogola, potem Madzi Karwowskiej i jeszcze później pani Dulskiej (może kolejność
była inna) oraz Grażyna Szapołowska nie tylko za wyjątkową urodę, ale też za
role w filmach Kieślowskiego i w sztuce telewizyjnej w reż M.Mesarosz o
Marlenie Dietrich i Edith Piaf; 7. Jerzy Stuhr za "Spotkanie z balladą" a potem
za wszystkie role, którymi nas obdarowywał w TV - i te do śmiechu i te do
rozmyślań (Zbrodnia i kara); 8. Jerzy Łukaszewicz za "Seksmisję" i "Brzezinę"
(czy TV była współproducentem tych filmów?);9. Bracia Grabowscy z Krakowa, J.
Frycz, I. Bielska, J. Peszek i reszta za to, co wyprawiali na scenie
prezentując "Opis obyczajów" J. Kitowicza oraz sztuk naszego kompozytora (o
wstydzie, nazwisko mi umknęło), np. Tercet na trzech aktorów, kwartet na
czterech itp.;10. I to by było na tyle. Kolejność jakaś być musi, ale tutaj
zastosowana nie odzwierciedla ani skali talentu, ani popularności danego
aktora, wynika z kolejności przywoływania nazwisk oraz zdarzeń teatralnych i
filmowych z zakamarków pamięci. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Rok temu umarł Starszy Pan...
Rok temu umarł Starszy Pan...
3.3.Warszawa (PAP) - Rok temu, 4 marca, zmarł w Warszawie Jeremi
Przybora, współtwórca polskiej sztuki estradowej i legendarnego
Kabaretu Starszych Panów.

Jeremi Przybora urodził się 12 grudnia 1915 roku w Warszawie w
zamożnej rodzinie ziemiańskiej. Uczył się w słynnym warszawskim
gimnazjum im. Mikołaja Reja, następnie studiował m.in. w Szkole
Nauk Politycznych i na Wydziale Anglistyki Uniwersytetu
Warszawskiego.

W latach 1937-1939 był spikerem w Polskim Radiu. W czasie II
wojny światowej pracował m.in. w przedsiębiorstwie handlującym
metalami, był też współwłaścicielem sklepu wielobranżowego i
sprzedawcą. Po wojnie trafił do bydgoskiego radia. Założył tam
gazetkę ścienną pt. "Organ wiszący". W niej zamieszczał swoje
pierwsze teksty satyryczne.

Pod koniec lat 40. wrócił do Warszawy na prośbę ówczesnego
dyrektora Polskiego Radia, Zygmunta Młynarskiego. Od 1948 r.
ponownie pracował jako spiker, tworzył cykle programowe, m.in. -
wraz z kompozytorem Jerzym Wasowskim - słynny Teatrzyk Eterek
(1949).

Przełomem w karierze Przybory okazał się telewizyjny Kabaret
Starszych Panów, współtworzony przez niego z Jerzym Wasowskim od
1958 r. (dwadzieścia lat później założyli Kabaret Jeszcze
Starszych Panów). Występowali w nim najznakomitsi aktorzy - Kalina
Jędrusik, Barbara Krafftówna, Irena Kwiatkowska, Wiesław Gołas,
Wiesław Michnikowski, Jan Kobuszewski i wielu innych.

Pytany o natchnienie i o to, czy je miewa, Przybora odpowiadał:
"Nie wiem. Przypuszczam, że ja bym je miewał, gdyby nie to, że
potrzeba zarabiania na życie zawsze to natchnienie wyprzedzała.
Zanim zdążyłem usiąść i poczekać na nie, już musiałem zarobić
jakieś pieniądze. A że nic nie szło mi tak łatwo jak pisanie, więc
pisałem."

Przybora był twórcą wielostronnym: napisał scenariusz do
reżyserowanego przez Kazimierza Kutza filmu "Upał", pisał także
książki (m.in. "Spacerek przez Eterek", 1957, "Dziecko szczęścia",
1975, "Divertimento", 1976, "Mieszanka firmowa", 1977). Piosenki z
tekstami jego autorstwa wykonywały m.in. Irena Santor, Ewa Bem i
Hanna Banaszak.

W 2001 r. ukazała się książka "Piosenki prawie wszystkie", w
której Przybora umieścił 226 swoich tekstów. Wisława Szymborska
napisała wówczas: "Mistrzostwo Przybory polega na tym, że szwów
nie widać. Słowa jego piosenek mogą istnieć samodzielnie, nawet
bez ślicznych melodii Wasowskiego, a i tak rozrzewniają i śmieszą".

W ubiegłym roku wydano wspomnienia Jeremiego Przybory pt.
"Przymknięte oko opatrzności". (PAP)

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: przychodzimy, odchodzimy...
przychodzimy, odchodzimy...
W Warszawie zmarła wczoraj Lidia Wysocka - wybitna aktorka teatralna,
filmowa, estradowa, kabaretowa. Miała 89 lat.

Lidia Wysocka urodziła się w 1916 r. w Rogaczewie pod Kijowem. W roku 1938
ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej pod okiem Aleksandra
Zelwerowicza. Debiutowała w Teatrze Polskim w Warszawie w „Weselu Figara”
Beaumarchais. Na ostatnim roku szkoły zaczęła grać w filmie. Swoje
najważniejsze role przed wojną zagrała w filmach „Gehenna”, „Papa się żeni”
i „Złota maska”. W czasie wojny występowała w kawiarni „Na antresoli”. W
związku z zamachem na Igo Syma jakiś czas przebywała na Pawiaku. W roku 1943
wyszła za mąż za znanego amanta filmowego i wybitnego reżysera Zbigniewa
Sawana. Po wojnie zagrała w specjalnie dla niej zaadaptowanych przez Juliana
Tuwima: „Jadzi Wdowie” według Ruszkowskiego i „Zielonym gilu” wg Tirso de
Moliny. Grała też w sztukach Musseta („ Kaprysy Marianny”, „Kaprys”), Fredry
(Justysia w „Mężu i żonie”), Szekspira (Beatrycze w „Wiele hałasu o nic”), a
także w sztukach współczesnych („Freuda teoria snów” i „Hipnoza”
Cwojdzińskiego, także Schisgalla, Frischa). Swoje najbardziej znane role w
filmie powojennym zagrała w „Irenie do domu”, „Rozstaniu” Wojciecha Hasa i
w „Sprawie pilota Maresza”. Grała między innymi z Adolfem Dymszą, Mieczysławą
Ćwiklińską, Mirą Zimińską, Aleksandrem Zelwerowiczem i wieloma innymi
gwiazdami epoki.

W roku 1956 założyła i przez 10 lat prowadziła kabaret „Wagabunda”
(występowali w nim między innymi: Maria Koterbska, Wiesław Michnikowski,
Edward Dziewoński, Jeremi Przybora, Bogumił Kobiela, Jacek Fedorowicz i wielu
innych), znany z występów w całej Polsce, a także za granicą, między innymi w
Czechosłowacji, Izraelu, Stanach Zjednoczonych. Całe życie była związana z
Polskim Radiem. Współpracę rozpoczęła jeszcze przed wojną w pierwszej
radiowej adaptacji powieści. Później grała wiele ról w teatrze Polskiego
Radia, a ostatnio zasłynęła jako autorka i interpretatorka felietonów na
aktualne tematy kulturalne, w których wykazała się także talentem literackim.

Była aktorką niezwykle wszechstronną. Doskonałe czuła się zarówno w komedii i
farsie, jak i w repertuarze poważnym, a także w kabarecie i na estradzie.
Była wybitną wykonawczynią tzw. piosenki aktorskiej. Miała w swoim
repertuarze piosenki najróżniejszych rodzajów: od dramatycznych, po lekkie i
żartobliwe. Szczególnie interesowała się piosenką francuską, śpiewała ich
wiele (np. „Zacna Kasia” Brassensa). Należała też do nielicznych w Polsce
specjalistów tzw. stylu Fin de Siecle’owego. Niestety niezbyt szczęśliwy
przebieg jej kariery zawodowej nie pozwolił na pełne wykorzystanie jej
ogromnego talentu i umiejętności aktorskich, a także energii, inteligencji i
pomysłowości.


tamta epoka powoli odchodzi, któż przypomni ja naszym dzieciom?
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Odszedł... Jeremi... PRZYBORA <`>
.3.Warszawa (PAP) - Rok temu, 4 marca, zmarł w Warszawie Jeremi
Przybora, współtwórca polskiej sztuki estradowej i legendarnego
Kabaretu Starszych Panów.

Jeremi Przybora urodził się 12 grudnia 1915 roku w Warszawie w
zamożnej rodzinie ziemiańskiej. Uczył się w słynnym warszawskim
gimnazjum im. Mikołaja Reja, następnie studiował m.in. w Szkole
Nauk Politycznych i na Wydziale Anglistyki Uniwersytetu
Warszawskiego.

W latach 1937-1939 był spikerem w Polskim Radiu. W czasie II
wojny światowej pracował m.in. w przedsiębiorstwie handlującym
metalami, był też współwłaścicielem sklepu wielobranżowego i
sprzedawcą. Po wojnie trafił do bydgoskiego radia. Założył tam
gazetkę ścienną pt. "Organ wiszący". W niej zamieszczał swoje
pierwsze teksty satyryczne.

Pod koniec lat 40. wrócił do Warszawy na prośbę ówczesnego
dyrektora Polskiego Radia, Zygmunta Młynarskiego. Od 1948 r.
ponownie pracował jako spiker, tworzył cykle programowe, m.in. -
wraz z kompozytorem Jerzym Wasowskim - słynny Teatrzyk Eterek
(1949).

Przełomem w karierze Przybory okazał się telewizyjny Kabaret
Starszych Panów, współtworzony przez niego z Jerzym Wasowskim od
1958 r. (dwadzieścia lat później założyli Kabaret Jeszcze
Starszych Panów). Występowali w nim najznakomitsi aktorzy - Kalina
Jędrusik, Barbara Krafftówna, Irena Kwiatkowska, Wiesław Gołas,
Wiesław Michnikowski, Jan Kobuszewski i wielu innych.

Pytany o natchnienie i o to, czy je miewa, Przybora odpowiadał:
"Nie wiem. Przypuszczam, że ja bym je miewał, gdyby nie to, że
potrzeba zarabiania na życie zawsze to natchnienie wyprzedzała.
Zanim zdążyłem usiąść i poczekać na nie, już musiałem zarobić
jakieś pieniądze. A że nic nie szło mi tak łatwo jak pisanie, więc
pisałem."

Przybora był twórcą wielostronnym: napisał scenariusz do
reżyserowanego przez Kazimierza Kutza filmu "Upał", pisał także
książki (m.in. "Spacerek przez Eterek", 1957, "Dziecko szczęścia",
1975, "Divertimento", 1976, "Mieszanka firmowa", 1977). Piosenki z
tekstami jego autorstwa wykonywały m.in. Irena Santor, Ewa Bem i
Hanna Banaszak.

W 2001 r. ukazała się książka "Piosenki prawie wszystkie", w
której Przybora umieścił 226 swoich tekstów. Wisława Szymborska
napisała wówczas: "Mistrzostwo Przybory polega na tym, że szwów
nie widać. Słowa jego piosenek mogą istnieć samodzielnie, nawet
bez ślicznych melodii Wasowskiego, a i tak rozrzewniają i śmieszą".

W ubiegłym roku wydano wspomnienia Jeremiego Przybory pt.
"Przymknięte oko opatrzności". (PAP)
(skopiowałam z forum "Strawberry Fields")


Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Amnezja polityków i partii
Amnezja polityków i partii
Zapominalstwo, co wiedzą wszyscy, może się przerodzić w chorobę równie
brzydką jak kleptomania, gejofilia czy „syndrom Niesiołowskiego”. Przykładów
wokół bez liku. Słoń Trąbalski był mniej zapominalski niż Adam Wybiórczy,
który sławił Kiszczaków, bo zapomniał Bartoszczów, Przemyków i Popiełuszków.
Lub te szlachetne Rokity, Tuski i Wałęsy, które całkiem zapomniały swój
udział w nocnym zdławieniu antykomunistyczno–patriotycznego rządu mecenasa
Jana, i dzięki owej amnezji bezproblemowo reklamują dziś swój antykomunizm
tudzież patriotyzm. Lub ten do niedawna „konserwatywny chrześcijanin”, George
Walker Bush, który właśnie zapomniał, że Boże Narodzenie to Christmas, i
przemianował je (pocztówkami wysyłanymi z Białego Domu –– półtora miliona
sztuk) na „Szczęśliwy Czas Wakacji”, wstępując tym w szeregi
zdrajców „poprawnych politycznie”. Lub ci dłużnicy wielu spośród naiwnych
pożyczkodawców...
Refleksja tycząca powszechnej amnezjady tknęła mnie kiedym przeglądał
niedawno dwa polityczne tygodniki kolorowe, których tytuły zaczyna litera
N: „Najwyższy Czas!” i „Newsweek”. Ten pierwszy reklamuje się
jako „konserwatywno–liberalny”, stąd mnóstwo piszących tam autorów
to „konserwatyści”, którzy wzorem naczelnego redaktora lansują
myśl „konserwatywną” (by nie rzec: zakonserwowaną), traktując fakty,
rzeczywistość lub prawdę z brawurową dozą liberalizmu (by nie rzec: z
osobliwym poczuciem humoru). Wiesław Michnikowski mawiał: „Uśmiałem się jak
pszczoła”, i właśnie to mi się przytrafiło, gdym w „NCz!” smakował
całokolumnową „Relację z II Kongresu Konserwatywnego”, pióra Pawła Toboła–
Pertkiewicza. Artykuł ów solennie lansuje tezę, która była hasłem wiodącym
Kongresu: „Dla prawidłowego rozwoju społeczeństwa potrzebny jest jakiś godny
wzór do naśladowania. Przez wieki dwór stanowił wzór doskonałości moralnej
(...) Doskonałość tę ucieleśniały rodziny panujące”. Nie ośmieliłbym się
zarzucić autorowi braku tzw. erudycji elementarnej („basic knowledge”), więc
na karb jego incydentalnej amnezji składam fakt, że zapomniał, iż to właśnie
dwory –– dwory Kasi II, Ludwiczka XIV, „Stasia” oraz całej reszty władców ––
były przez wszystkie wieki siedliskiem i wylęgarnią kanonów łotrostwa tudzież
rozpusty, dawały społeczeństwom demoralizujący przykład. Od Starożytności
pełnej Messalin i Karakallów, po deifikowaną przez motłoch użytkowniczkę
multirasowego męskiego haremu, świątobliwą, quasi–dziewiczą „lady Di”.
Ofiarą głębokiej amnezji padł też Pierwszy Legalista RP (legalne były
rozbiory, nielegalne były powstania), car „NCz!”, Janusz Korwin–Mikke,
którego znany od dawna antypiłsudczyzm (mniej więcej tak samo radykalny jak
antysemityzm Ben Ladena) zaprowadził do popełnienia artykułu o tym, że Józef
Piłsudski przez całe swoje życie był renegatem, tajnym agentem wywiadu
niemieckiego. Dowód? Jeden, ale mocny jak diabli: przez całe swoje życie
Piłsudski szczerzył zęby ku Wschodowi, nastając na Rosję, a nigdy nie
próbował gryźć lub osłabiać Szwabów. Nie próbował, bo im cichaczem służył.
Mocna rzecz! W tym dużym mocnym tekście ani pół słowa o tym, że Marszałek był
jedynym europejskim politykiem, który chciał wszcząć tzw. „prewencyjną wojnę
z Hitlerem”, i że –– bez wątpienia –– ta wojna zapobiegłaby katastrofie
Europy lat 1938–1945. Ów genialny plan został storpedowany przez niechętną
reakcję Paryża, bo Francuzi uważali, że antyhitlerowska wojowniczość
Piłsudskiego jest koncepcją bezsensowną –– niczym innym jak tradycyjną
antyniemiecką obsesją Polaków. Każdy student historii zna ten epizod (te
dramatyczne naciski wysłanników Komendanta w Paryżu), więc
szefowi „Najwyższego Czasu!” chyba zapomniało się o „drobiazgu” –– o czymś,
co druzgocze całą jego tezę lustracyjną.

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: [RS] PIOSENKI KABARETU STARSZYCH PANÓW - 5CD
PIOSENKI KABARETU STARSZYCH PANÓW - 5CD

Kabaret Starszych Panów - kabaret autorski dwójki wybitnych twórców rozrywki telewizyjnej lat 50. i 60. XX wieku, Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego.

W ich programach nadawanych w latach 1958-1966 występowała śmietanka aktorska owych czasów w osobach gwiazd takich jak Wiesław Gołas, Mieczysław Czechowicz, Wiesław Michnikowski, Edward Dziewoński, Irena Kwiatkowska, Barbara Krafftówna, Kalina Jędrusik, Tadeusz Olsza, Czesław Roszkowski, Aleksandra Śląska, Krystyna Sienkiewicz, Jarema Stępowski, Zdzisław Leśniak i Bronisław Pawlik.




TRACKLIST:

CD 1 - Piosenka jest dobra na wszystko
1. Tu kabaret starszych panów
2. Kuplety
3. Herbatka
4. Tango rzepicha
5. Pa! Pa! Pa! (Kuplety pożegnalne)
6. Kuplety
7. Jakże ściana ta cienka
8. Ubóstwiam drakę
9. Drobne ogłoszenia
10. Dobranoc, już nam zapasik...
11. Kuplety
12. Dziecię tkaczy
13. Embarras
14. Portugalczyk Osculati
15. Jak słodko mieć własne mieszkanko
16. Kuplety
17. Płoną izby drzewka blaskiem
18. Dziewczę i ułani
19. W zimowym parku
20. Nie odchodź
21. Na całej połaci śnieg
22. Kuplety
23. Piosenka jest dobra na wszystko
24. Zmierzch
25. Rozalio
26. Dla Ciebie jestem sobą
27. Wesołe jest życie staruszka


CD 2 - Addio pomidory!
1. Kuplety
2. Jesienna dziewczyna
3. Addio pomidory!
4. To będzie miłość nieduża
5. Piosenka dosmucacza
6. Odrażający drab
7. To był smuteczek nieduży
8. Zimy żal
9. Wesoły deszczyk
10. Zwracam panu Klementynę
11. Odrażający drab
12. Kuplety
13. Ballada o dr. Praszczadku
14. Bo we mnie jest sex
15. Pieśń o wiośnie i lecie
16. Ostatni zdun
17. O moje solo
18. Kuplety
19. Pod twoim oknem
20. Ballada jarzynowa
21. Na facjatce
22. Czemu zgubiłam korale
23. Już kąpiesz się nie dla mnie
24. Mambo Spinoza
25. Puk, Puk, Puk
26. Dziewica Anastazja
27. Do ciebie szłam
28. W czasie deszczu dzieci się nudzą
29. Zupełnie jak ty
30. Bo we mnie jest sex


CD 3 - Kaziu, zakochaj się!
1. Kuplety
2. Przeklnę Cię
3. Przeklnę Was
4. Pani Monika
5. Patrzę na ciebie
6. Dama z portretu
7. Kuplety z nóżkami kocia
8. Boję się tej melodii
9. Zakochałam się w czwartek niechcący
10. Kuplety
11. Ścieżka pośród łąk
12. Szarp pan bas
13. Nie pamiętam
14. Kapturek '62
15. To było tak
16. Jeżeli kochać to nie indywidualnie
17. Rodzina, Ach, Rodzina
18. Kuplety
19. Znów wiosna
20. Pieśń skautów oceanicznych
21. Wspomnienie o dziadku
22. Utwierdź mnie
23. Kaziu, zakochaj się!
24. Odrobina mężczyzny na codzień
25. Na ryby!
26. Kuplety
27. O, Romeo
28. Wróć, Luciu, wróć
29. Już noc
30. Ty nie odmawiaj mi
31. Upiorny twist
32. Manio, to moje słonko
33. Tango kat
34. Jej rodzina?
35. O, Jullieto!

CD 4 Na całej połaci śnieg
1. Kuplety
2. Nad Prosną
3. Tka Pustka
4. Bez Ciebie
5. Nie deptać trawników
6. A ta Tola
7. W słowach ślad tylko został
8. Prysły zmysły
9. Nie zakocham się tej wiosny już w nikim
10. Odrobina dziewczyny na codzień
11. Utwierdź mnie!
12. Na całej połaci śnieg
13. Do Ciebie szłem
14. Kuplety
15. Dzionek zgasł
16. Stacyjka zdrój
17. No, co ja ci zrobiłem
18. Shimmy Szuja
19. Wuja całuj z dubeltówki
20. Najmilsze są drobne panie
21. Nie, nie, nie budźcie mnie
22. Wesoła Wielkanoc
23. Dzionek zgasł

CD 5 - Herbatka
1. Kuplety
2. Pa, Tato, Pa (List Stokrotki)
3. Modlitwa Barnaby
4. Zosia i ułani
5. S.O.S
6. Podła
7. Staruszek od wszystkiego
8. Tanie dranie
9. Walczyk przy ognisku
10. Kuplety
11. 7 patyków
12. Zupełnie nowy rok
13. Kuplety
14. Moja Dziewuszka nie ma serduszka
15. Bądź dobry i dla męża
16. No i jak tu nie jechać?
Bonus:
17. Herbatka
18. Walczyk Pana Lannera
19. Jakże ściana ta cienka
20. Portugalczyk Osculati
21. Nie odchodź
22. Czemu zgubiłaś korale
23. Czemu zgubiłaś korale
24. Patrzę na Ciebie
25. Scieżka pośród rżysk
26. Jesienna dziewczyna
27. List
28. Baśń o srebrnym dzwoneczku
29. Sygnał



/>
OKŁADKI; mp3 - RAR; party po 50mb; CAŁOŚĆ: ~500mb
KUNIEC


NO PASS:)
KUNIEC
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: --== VirtualnySprzedawca ==--


"SIMMTECH-Komputery" <skle@edo.plwrote in message



Nic nie można stracić..

Zarzucaliście na grupie niefachowość naszych sprzedawców więc w odpowiedzi
na te zarzuty  skonstruowaliśmy owy system sprzedaży.


Ale nie zrozumiałeś dowcipu. Byś mógł w pełni zrozumiec, lub może raczej
sobie przypomniec (bo na pewno to widziałeś), przytaczam treść skeczu
kabaretu Dudek pt. "Sęk".

PS. Interesujący fragment oznaczyłem, by był widoczny ;)
PS2. Do dyskusji o serwisie nie będę wracał ;)

Wystepują: Kuba Goldberg - Wiesław Michnikowski
i Bieniek Rappaport - Edward Dziewoński

- Halo? Poproszy panią zamniejscową, Lubartów 33....
  Czy co? Nie  Czy  pytajne tylko  Trzy  wzięte liczebniczo...
  Taa,   mój numer 333... Już jest połączenie? Dziękuje ślicznie...
  halo? Halo? HALO???
- Haloo....
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba to kto mówi?
- Rappaport!
- BINIEK???
- TAK!!
- Tu Kuba...
- Goldberg ?
- Tak.
- Co jest?
- Jest interes do zrobienia...
============================================
- Interes? Ile można stracić?
============================================
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie
  natychmiast zapytujesz ile można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba
  mieć żeby ryzykować w razie że się straci.
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator
  jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar
  jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu
  weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od
  jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a
  Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko
  Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście,
  jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to
  Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć
  pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę na reszte zwolnienie od
  protestu. Jassne?
- Oczywiście że rozumiem.
- No !
- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzioneła ducha?
- W tym sęk...
- Co?
- Sęk!!
- Kto??
- SĘK !!!
- Nic nie rozumiem
- Deska, w szrodku sęk!
- Jaka deska?
- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.
- Kto ma drzewo? LUTMANN???
- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Sie
  ścina, sie rżnie na deski, jest deska, jest sęk.
- A gdzie jest ten las?
- Jaki las ?
- No że wspominałeś
- Co Ciebie obchodzi nagle ? W puszczy Białowieszczanskiej jest las!
  Rosną stuletnie drzewa, sie ścina, sie rżnie, jest deska, jest sęk !
- A kto ma ten las?
- Kuba, o co Ciebie iidzie ? NIKT!
- To można kupić?
- Tę manufakturę?
- Nie, ten tartak...
- Jaki tartak, do cholery?
- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i
  się rżnie...
- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do
  licytacji !
- A ona sprzeda ?
- Co ?!
- Ten tartak
- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery ?!
- No że się ścina i się rżnie..
- Kuba!... Że mnie coś podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba,
  ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie !
- Co ?
- Sęk.
- Który ?
- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM !!!
- W Kurierze Warszawskim ? To było ogłoszenie ?
- Jakie ogłoszenie ?
- No że on sprzedaje
- KTO ???
- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak
  to ja bym zatrzymał dla siebie.
- Kuba...  Po co tobie ten tartak ?... Zleź z tego tartaka!!!
- No wiesz, Rappaport, że ja Ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie
  w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz
  odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes ???
- Kuba...
- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to,
  ja daje dwa tysiące na las. To kto inny bedzie miał tartak, tak?
  Będzie mnie dyktował ceny? Będe jego dawał zarabiać na rżnięcie?
  To gdzie jest LOGIKA ?... To wolę kupić ten tartak! Mam rację?
- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło.
  Staropolszczyzne sie mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze
  mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany...
- ...piees?
- PIES!
- Piesek! Jaka rasa?
- Szlag mnie trafi...
- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest
  może łyżew ?  Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo
  chce mieć łyżwa... No, ostatecznie może być sweter.
  Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko
   bron Boże jajnik! A to jest - jaka rasa?
- Jaka rasa?... NORDYCKA, psiakrew odczep się od tego zwierzęcia,
  nieszczęście ty moje!
- Słuchaj, Binieku, dwa tysiące za psa? Ja moge dać...
  trzydzieści złotych. Duży piesek?
- OLBRZYMIE BYDLE!!! [słyszy telefonistkę] Złociutka, to nie do
  pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie
  kosztowała czterdzieści dwa złote!
- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i
  tartak, i psa...
- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty wez sobie ten las za darmo...
- A tartak?
- A TAR.... A tartak to ty sobie weź tyż za darmo...
- A pies?
- A pies?... A pies ci mordę lizał!!!!!!!!!!!!!!!

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: A gdzie jest AI,


elementarne drogi Watsonie... ale ale! kto w takim razie ma tartak i czyj
jest dupelek tudziez lyzew? ;)

--
Pozdruffka
Cyjanek


-----------------
Już wszystko jest jasne:

"Sęk" (J.Tom)
Wystepują: Kuba Goldberg - Wiesław Michnikowski
i Bieniek Rappaport - Edward Dziewoński

- Halo? Poproszy panią zamniejscową, Lubartów 33....
  Czy co? Nie 'Czy' pytajne tylko 'Trzy' wzięte liczebniczo...
  Taa,   mój numer 333... Już jest połączenie? Dziękuje ślicznie...
  halo? Halo? HALO???
- Haloo....
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba to kto mówi?
- Rappaport!
- BINIEK???
- TAK!!
- Tu Kuba...
- Goldberg ?
- Tak.
- Co jest?
- Jest interes do zrobienia...
- Interes? Ile można stracić?
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie
  natychmiast zapytujesz ile można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba
  mieć żeby ryzykować w razie że się straci.
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator
  jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar
  jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu
  weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od
  jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a
  Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko
  Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście,
  jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to
  Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć
  pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę na reszte zwolnienie od
  protestu. Jassne?
- Oczywiście że rozumiem.
- No !
- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzioneła ducha?
- W tym sęk...
- Co?
- Sęk!!
- Kto??
- SĘK !!!
- Nic nie rozumiem
- Deska, w szrodku sęk!
- Jaka deska?
- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.
- Kto ma drzewo? LUTMANN???
- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Sie
  ścina, sie rżnie na deski, jest deska, jest sęk.
- A gdzie jest ten las?
- Jaki las ?
- No że wspominałeś
- Co Ciebie obchodzi nagle ? W puszczy Białowieszczanskiej jest las!
  Rosną stuletnie drzewa, sie ścina, sie rżnie, jest deska, jest sęk !
- A kto ma ten las?
- Kuba, o co Ciebie iidzie ? NIKT!
- To można kupić?
- Tę manufakturę?
- Nie, ten tartak...
- Jaki tartak, do cholery?
- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i
  się rżnie...
- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do
  licytacji !
- A ona sprzeda ?
- Co ?!
- Ten tartak
- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery ?!
- No że się ścina i się rżnie..
- Kuba!... Że mnie coś podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba,
  ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie !
- Co ?
- Sęk.
- Który ?
- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM !!!
- W Kurierze Warszawskim ? To było ogłoszenie ?
- Jakie ogłoszenie ?
- No że on sprzedaje
- KTO ???
- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak
  to ja bym zatrzymał dla siebie.
- Kuba...  Po co tobie ten tartak ?... Zleź z tego tartaka!!!
- No wiesz, Rappaport, że ja Ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie
  w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz
  odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes ???
- Kuba...
- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to,
  ja daje dwa tysiące na las. To kto inny bedzie miał tartak, tak?
  Będzie mnie dyktował ceny? Będe jego dawał zarabiać na rżnięcie?
  To gdzie jest LOGIKA ?... To wolę kupić ten tartak! Mam rację?
- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło.
  Staropolszczyzne sie mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze
  mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany...
- ...piees?
- PIES!
- Piesek! Jaka rasa?
- Szlag mnie trafi...
- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest
  może łyżew ?  Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo
  chce mieć łyżwa... No, ostatecznie może być sweter.
  Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko
   bron Boże jajnik! A to jest - jaka rasa?
- Jaka rasa?... NORDYCKA, psiakrew odczep się od tego zwierzęcia,
  nieszczęście ty moje!
- Słuchaj, Binieku, dwa tysiśce za psa? Ja moge dać...
  trzydzieści złotych. Duży piesek?
- OLBRZYMIE BYDLE!!! [słyszy telefonistkę] Złociutka, to nie do
  pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie
  kosztowała czterdzieści dwa złote!
- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i
  tartak, i psa...
- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty wez sobie ten las za darmo...
- A tartak?
- A TAR.... A tartak to ty sobie weÄ˝ tyż za darmo...
- A pies?
- A pies?... A pies ci mordę lizał!!!!!!!!!!!!!!!

Wszystko już jasne?

Pozdrawiam
Staś

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Poważna oferta dla poważnych inwestorów


No a gdzie ten tartak?


"Sęk" (J.Tom)
Wystepują: Kuba Goldberg - Wiesław Michnikowski
i Bieniek Rappaport - Edward Dziewoński

- Halo? Poproszy panią zamniejscową, Lubartów 33....
  Czy co? Nie  Czy  pytajne tylko  Trzy  wzięte liczebniczo...
  Taa,   mój numer 333... Już jest połączenie? Dziękuje ślicznie...
  halo? Halo? HALO???
- Haloo....
- Kuba?
- Kto mówi?
- Ale czy Kuba?
- Ale KTO mówi?
- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie... Kuba?
- Jaki Kuba?
- Goldberg...
- A jeżeli Kuba to kto mówi?
- Rappaport!
- BINIEK???
- TAK!!
- Tu Kuba...
- Goldberg ?
- Tak.
- Co jest?
- Jest interes do zrobienia...
- Interes? Ile można stracić?
- Co się mnie pytasz ile można stracić! Się mnie
  natychmiast zapytujesz ile można zarobić!
- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba
  mieć żeby ryzykować w razie że się straci.
- Niewiele... dwa, trzy tysiące masz?
- Mam mieć. Co jest?
- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator
  jest Barmsztajn... On daje dwadzieścia procent, franko loco towar
  jest Lutmana, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu
  weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od
  jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a
  Rozencwajgowa jest chora...
- A co jej jest?
- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko
  Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście,
  jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to
  Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć
  pięćset dolary...
- Cooo?
- Nie gotówką, tylko połowę na reszte zwolnienie od
  protestu. Jassne?
- Oczywiście że rozumiem.
- No !
- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzioneła ducha?
- W tym sęk...
- Co?
- Sęk!!
- Kto??
- SĘK !!!
- Nic nie rozumiem
- Deska, w szrodku sęk!
- Jaka deska?
- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.
- Kto ma drzewo? LUTMANN???
- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Sie
  ścina, sie rżnie na deski, jest deska, jest sęk.
- A gdzie jest ten las?
- Jaki las ?
- No że wspominałeś
- Co Ciebie obchodzi nagle ? W puszczy Białowieszczanskiej jest las!
  Rosną stuletnie drzewa, sie ścina, sie rżnie, jest deska, jest sęk !
- A kto ma ten las?
- Kuba, o co Ciebie iidzie ? NIKT!
- To można kupić?
- Tę manufakturę?
- Nie, ten tartak...
- Jaki tartak, do cholery?
- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i
  się rżnie...
- Kuba, odczep się, chodzi o to czy Rozencwajgowa wytrzyma do
  licytacji !
- A ona sprzeda ?
- Co ?!
- Ten tartak
- Kuba, przecież... Jaki tartak do cholery ?!
- No że się ścina i się rżnie..
- Kuba!... Że mnie coś podkusiło powiedzieć jego ten sęk... Kuba,
  ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie !
- Co ?
- Sęk.
- Który ?
- Że pisze w Kurierze Warszawskim tych sztychów. TO JA JEGO COFAM !!!
- W Kurierze Warszawskim ? To było ogłoszenie ?
- Jakie ogłoszenie ?
- No że on sprzedaje
- KTO ???
- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak
  to ja bym zatrzymał dla siebie.
- Kuba...  Po co tobie ten tartak ?... Zleź z tego tartaka!!!
- No wiesz, Rappaport, że ja Ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie
  w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz
  odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes ???
- Kuba...
- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to,
  ja daje dwa tysiące na las. To kto inny bedzie miał tartak, tak?
  Będzie mnie dyktował ceny? Będe jego dawał zarabiać na rżnięcie?
  To gdzie jest LOGIKA ?... To wolę kupić ten tartak! Mam rację?
- Teoretycznie tak... Tylko że mię coś podkusiło.
  Staropolszczyzne sie mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze
  mogłem powiedzieć, ja wiem... - tu leży pies pochowany...
- ...piees?
- PIES!
- Piesek! Jaka rasa?
- Szlag mnie trafi...
- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest
  może łyżew ?  Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo
  chce mieć łyżwa... No, ostatecznie może być sweter.
  Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek... Słuchaj, tylko
   bron Boże jajnik! A to jest - jaka rasa?
- Jaka rasa?... NORDYCKA, psiakrew odczep się od tego zwierzęcia,
  nieszczęście ty moje!
- Słuchaj, Binieku, dwa tysiące za psa? Ja moge dać...
  trzydzieści złotych. Duży piesek?
- OLBRZYMIE BYDLE!!! [słyszy telefonistkę] Złociutka, to nie do
  pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie
  kosztowała czterdzieści dwa złote!
- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i
  tartak, i psa...
- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty wez sobie ten las za darmo...
- A tartak?
- A TAR.... A tartak to ty sobie weź tyż za darmo...
- A pies?
- A pies?... A pies ci mordę lizał!!!!!!!!!!!!!!!

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Zostało wyszukane 144 wypowiedzi • 1, 2, 3

    © 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates