On Tue, 10 Dec 2002, Antoni Goldstein wrote:
| A w medycynie na przysięgę Hipokratesa? :
| Na jego metody lecznicze i zrodlo pochodzenia chorob, to by bylo
| adekwatnej.
Ale dlaczego? Toż ja mówię o dziele literackim, przysiega będzie tu
bardzo adekwatnym przykładem 8-))
no wlasnie w tym problem, ze Ty mowisz o literaturze.
| | A tyle, ze jezeli mowimy o milosci damsko-meskiej (uparcie uciekam od
| | dyskusji o milosci do Zwiazku Radzieckiego), to wiedza rozna roznista przz
| | ostatnie 2000 lat niezle sie posunela do przodu. Rowniez w temacie
| | psychologii i medycyny.
| No właśnie w twoim przypadku widzę spory regres. Nie wiem, jak ty, ale
| Czemu w moim?
Rozumieniu miłości.
"moje rozumienie milosci". Hm, to jakies nowe, ciekawe pojecie, mysle, ze
czegos sie w tej dyskusji dowiem.
Na razie to ja prosty informatyk jestem... kudy mnie tam do swietej
fuzyi...
| A jakie owczesne opisy chorob, zjawisk fizycznych i takich tam byly
| wspaniale... nie to, co teraz, gdzie "wyladowanie elektrycznosci
| nagromadzonej wskutek".
To oczywiście bardzo a propos związków i relacji międzyludzkich.
jakos to opisywac trzeba. Fikcja literacka moze i przemawia do wyobrazni,
ale niewiele wnosi do poznania...
| Qrda:
| a) od..ol sie ode mnie. Zupelnie nie analizuje kwestii, czy mi sie
| cokolwiek powiodlo, co wiecej, jest mi to najzupelniej obojetne, Tobie
| powinno byc tym bardziej.
Wiem, tendencyjnie i wrednie wartościuję kwestie rozumienia, czym jest
miłość według mojej definicji. Przepraszam. Zamień 'powiodło się' na
'rozumieją/czują, o co w tym chodzi' albo 'doświadczyli tego'.
aha.
Nigdy nie cpalem (marihuany nie liczac, acz to tez ze trzy razy w
symbolicznej dawce). Przypominasz mi pewnego znajomka, ktory mi o LSD
opowiadal.
(co nie znaczy, ze nie wiem, co to jest lizergid, jak dziala, jak wyglada
stosowanie na polu walki i takie tam... a nawet z odpowiednia ksiazka i
laboratorium to moze potrafilbym zsyntezowac - nigdy nie probowalem)
| b) rozmawiaj na temat, a nie falszywe wspolczucie, glupie miny i usmieszki
| za plecami.
| c) nie wciskaj mi, czego nie powiedzialem. Na przyklad nie powiedzialem,
| ze milosc to element nauki scislej.
To dlaczego żądasz definicji? Tylko pojęcia nauk ścisłych są ściśle
definiowalne. Ergo, niejawnie właśnie tak twierdzisz.
bo chce wiedziec, o czym rozmawiamy.
| innymi slowy: zachowuj sie, byle jak, ale sie zachowuj.
| I na koniec: na Twoim miejscu nie wierzylbym tak bardzo w slowo pisane...
| bo jak ktos na plocie napisze, za przeproszeniem, dupa, to moze okazac sie
| przykre w skutkach. To, ze sobie jakis tam literat napisac cos, co mu
| pomiedzy chlanstwem wina po nocnych spelunkach w podejrzanym towarzystwie,
| a flaszka absyntu przyszlo do lba, nie oznacza, ze:
| a) tak bylo
| b) ma cos wspolnego z autorem czy w ogole z rzeczywistoscia.
To, rozumiem, tak a propos utworów poetyckich?
Ranyjulek, ten Mickiewicz to w balladzie 'To lubię' tak strasznie
nakłamał. Przecież z prób obciążeniowych wynika, że ten mostek, na
którym wóz stanął, dawno juz powinien się zarwać i najwyżej by się rzęsy
nałykał, a nie topielicę zobaczył. Na co mam papiery ;Nie czytajcie
Mickiewicza! To kłamca i inżynier z niego jak z koziej d. saksofon!
A wez wniknij troche w zyciorys Mickiewicza, niekoniecznie w ten z ksiazek
do szkol. To byl normalny facet prowadzacy normalne zycie (w tym
erotyczne... no, powiedzmy, nawet na dzisiejsze warunki to byloby jednak
odbiegajace od normalnego, acz juz nieduzo).
Jezeli jednak probujesz w dyskusji inzynierskiej jako glowny argument
wyciagac "Brooklynski most", to troche... razi.
| "Może według ciebie Biblia nie powinna być elementem nauki w ramach"
| za moich czasow podstawowki nie byla, wrecz przeciwnie. Za czasow
| ogolniaka byla "Piesn nad piesniami".
To oczywiście zupełnie, ale to zupełnie nie jest elementem Biblii.
bylo najbardziej ideologicznie neutralnym elementem. Chrzescijanskie
znaczenie tego fragmentu w podrecznikach i programie bylo skrzetnie
pominiete.
| wnioski inne, niz wiekszosc. Wolny kraj, a nawet jak nie wolny, to co mu
| kto zrobi?
Nic. A co zrobisz programowi szkolnemu, nieco mądrzejszemu, szczęśliwie?
czy ja wiem, czy madrzejszemu? Pan siadze, pan spoczne, pan poczeka... sze
zalatwi. Zobaczymy. Po moim programie szkolnym wyrastali sluchacze Cohena,
Kaczmarskiego, a nawet i Grechuty. Po obecnym na razie obserwuje inwazje
ogladaczy pokemonow i sluchaczy hiphopu.
| A może wrócimy jednak do tekstu - osoba, jak mówiłem, ma dla mnie
| mniejsze znaczenie? Czytałeś?
| Tak, ale chetnie poslucham.
To zacytuj "Hymn o miłości" ;
aha. A po co?
© 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates