więc - ryzyko i skala - tylko to ma sens
skala?
mikro makro?
to te same istnienia ludzkie.
bedziesz wazyc czyje sa odpowiednie na zalobe a czyje nie?
Expert napisał(a) w wiadomości:
Napisz cos wiecej czego sie uczysz , w zakresie technologii
ekonomicznych, np. zarzadzania firmami high-tech, czemu firmy
internetowe daja tyle zysku na Wall Street.
To jest kurs EKONOMII (mikro, makro, polityka ekonomiczna itp, a nie
zarzadzanie). Im dalej kursu tym wiecej matmy
Oto program (sorry, ze po angielsku, ale kopiowany z WWW)
Part I (rok 1)
Paper 1 (Microeconomics)
Paper 2 (Macroeconomics)
Paper 3 (Selected and Quantitative Methods)
Paper 4 (Political and Sociological Aspects of Economics)
Paper 5 (British Economic History)
Prelims. (rok 2)
paper 1 (Microeconomics)
Paper 2 (Macroeconomics)
Paper 3 (Economic Development)
Paper 4 (Sociology)
Paper 5 (Theory and Practice of Econometrics I)
Paper 6 (Mathematics for Economists and Statisticians)
Part II (rok 3)
paper 1,2 and 3 (microeconomic principles and problems)
Paper 1,2 and 3 (Macroeconomic Principles and Problems)
Paper 4 (Labour)
Paper 5 (Economic Theory and Analysis)
Paper 6 (Mathematical Economics)
Paper 7 (Banking, Money and Finance)
Paper 8 (Public Economics)
Paper 9 (The Economics of Underdeveloped Countries)
Paper 10 (Industry)
Paper 11 (Theory and Practice of Econometrics II)
Paper 12 (Time Series and Financial Econometrics)
Paper 14 (The Social Structure of Modern Britain)
Paper 15(a) (Women and Society)
Paper 15(b) (The Sociology and Politics of South Asia)
Paper 15(c) (The Sociology and Politics of Latin America)
Paper 15(d) (Western European Politics)
Paper 17 (World Depression in the Interwar Years)
Dobrze jest zastosować sobie taki dzień w czasie chudnięcia, jako przerywnik.
Zwłaszcza, kiedy w odchudzaniu następuje zastój i jesz tyle, co zawsze, a nie
chudniesz.
Ty piszesz, że nie możesz jeść tyle owoców. Przypuszczam, że ze względu na DO,
a nie dlatego, że nie trawisz? Tzn. pewnie po DO też nie będziesz trawić...
No to chyba wyjaśniłam, co mogłam.
Pozdrowienia
polny konik
| ..da się,...i nie tylko przez rozkręcanie rtęci, ..rtęć jest/była
wykorzystywana, bo
| stosunkowo łatwo w ziemskich warunkach wskutek wirowania, podlega
strukturyzacji i
| "twardnieje", pochłaniając czasoprzestrzeń, kwanty czasoprzestrzenne,
będąca "ponad" jej
| wirem i oddając część z nich, do czasoprzestrzeni będącej "pod" jej wirem
przez co
| zmienia lokalnie strukturę czasoprzestrzeni,..to tak z grubsza,....myślę,
ze już w
| niedługim czasie będziesz miał okazję, zweryfikować moje słowa
|
| Ciekawe, ze post wyzej gardzisz mechanika kwantowa, a teraz tak
| chetnie szafujesz slowem kwanty.
...nie gardzę mechaniką kwantową, a korzystam z jej badań.....a jezeli juz
mówić o gardzeniu kwantowego, to raczej wiedzą kwantowców i ich zdolnością
do wnioskowania
...nie szafuję słowem kwanty lecz je doceniam, ...i nie rozmydlam ich
korpuskularnej,kwantowej natury na falę,... oraz nie rozmydlam falowo
siebie,..rozróżniam kwant/czasteczkę od kwantu/ziarna czasprzestrzeni od
jego falowych krzywizm, dajacych wespół z innymi skrzywionymi kwantami eteru
falowe krzrywizny/struktury lokalnych czasoprzestrzeni.
|Zreszta podobnie z OTW,
...doceniam jak najbardziej, lecz zadziwia mie również jak einstein złożył
szczególną bez eteru, a może bez niego nie potrafiłby jej złożyć, tak jak
już nie potrafił złożyć ogólnej bez niego
|zapewne,
| skoro piszesz o antygrawitacji, to masz negatywne podejscie, a
| szafujesz slowem czasoprzestrzen. Jakiez to paranaukowe.
|
...powiedziałbym raczej "jakie to jest naukowe"
| A dlaczego brak wspolczesnych
| | zastosowan? Wiadomo - KONCERNY.
| |
| ..nie dość, że zadufany w swym osądzie, .. to "swym" jest mocno wątpliwe
i jest na
| wyrost dla tej konformistycznej postawy cechujacej większość
naukowców,..to na dodatek
| drwi z tego czego nie potrafi pojąć i zrozumieć,...czy to jest nowa
metoda/maniera
| poznawcza współczesnych naukowców,
|
| A mnie sie jednak wydaje, ze to ty drwisz z tego, czego nie mozesz
| zrozumiec.
..prwada drwię, lecz z karkołomnych interpretacji naukowców dla tego vco
jest w swej naturze proste zarówno w skali mikro, makro oraz kosmicznej dla
tych co rozróżniajaą ja od makro
|Ja sie np. nie wstydze tego, ze nie rozumiem i pewnie nigdy
| nie zrozumiem do konca OTW czy mech. kw.
...szkoda, że sie tak głupio zahipnotyzowałeć i zaprogramowałeś
kama
wnioskowania
| Przeciez to oni ja stworzyli.
| Zreszta ludzie zajmujacy sie mechanika kwantowa to najinteligentniejsi
| z ludzi jakich spotkalem.
..chcesz powiedzieć, że inni jeszcze gorzej wnioskują lub sa bardziej zaczarowani,
..z drugiej strony mówisz o intelekcie, a nie o inteligencji, ...intelekt jest toporny i
wcale nie innowacyjny,chybaże jak innowacyjność będziemy traktowali mnozenie szufladek i
oraz sposoby przepakowań zawartosci pomiedzy nie.. chociaż dobrze on porządkuje, lecz
już nie umie systematyzować, co najwyzej poszufladkować to co zanalizował oraz
zaetykietkować te szufladki, ..nie przeczę jest dobrym narzędziem do
analiz/rozdrabniania i bardzo dobrym do stawianioa pytań, lecz już do odpowiedzi na nie
nadaje się.
...doceniam jak najbardziej, lecz zadziwia mie również jak einstein złożył
| szczególną bez eteru, a może bez niego nie potrafiłby jej złożyć, tak jak
| już nie potrafił złożyć ogólnej bez niego
|
| To eter jest tworem sztucznym i nienaturalnym.
|
..nie rozumienm , co masz na myśli,... rozwiń,
| | A mnie sie jednak wydaje, ze to ty drwisz z tego, czego nie mozesz
| | zrozumiec.
|
| ..prwada drwię, lecz z karkołomnych interpretacji naukowców dla tego vco
| jest w swej naturze proste zarówno w skali mikro, makro oraz kosmicznej dla
| tych co rozróżniajaą ja od makro
|
| Skoro jest takie proste to podaj prosty i spojny opis.
..podałem, ...jezeli chcesz dokładniej, to zaproponu zagadnienie, problem,..będzie i
mnie łatwiej opisać, a tobie zrozumieć
||Ja sie np. nie wstydze tego, ze nie rozumiem i pewnie nigdy
| | nie zrozumiem do konca OTW czy mech. kw.
|
|
| ...szkoda, że sie tak głupio zahipnotyzowałeć i zaprogramowałeś
|
| Latwo ocenic poziom swojego intelektu, gdy ma sie dookola ludzi
| madrzejszych od siebie. Najmadrzejszy z glupcow bedzie uwazal siebie
| za geniusza.
|
..chyba coś pomieszałeś z tym intelektem i mądrością lub tylko się zamieszałeś
kama
Ale czy na pewno Macro=Micro?
Hmm z moich doswiadczen wynika, ze w znznych mi miastach nie wystepuja one
razem ;-)
Pozdrawiam
Michal
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Witam w dniu szczęśliwości Dialogowców!
...siedzących cały czas w necie i gadających ile wlezie :DDDDDDD
Ja już o 00:00:01 zapuściłem sesję ściągania czego wlzie i poszedłem spać
:DDD
Chodzi o oddzwanianie gdy mam zajęty numer i ktoś próbuje się do mnie
dodzwonić i nagrywa się na pocztę głosową. Bez względu na priorytet poczta
oddzwania dokładnie po 1 godz a nie natychmiast po odłożeniu przeze mnie
słuchawki. Wyjaśniono mi (po konsultacjach ze specjalistami z centrali),
że
poczta może równocześnie obsługiwać 60 abonentów a chetnych jest dużo
więcej. Ale mnie jako klienta taka opowiedź wcale nie satysfakcjonuje.
Gdyby
firmie zależało na klientach to umożliwiłaby równoczesne obsługiwanie 100,
500 lub 2000 abon. w zależności od potrzeb.
I see... poczta będzie próbowała 5 razy dobić się jeżeli jest zajęte (to 5
min), potem próbuje już co godzinę, więc jeżeli dłużej siedzisz w necie, to
widocznie poczta już do Ciebie oddzwaniała 5 razy, a potem stara się już co
godzinę...
Też racja. Choć po wywiadzie ministra od telefonów, który stwierdził, że
koncesja na dostęp do Internetu nie będzie wymagana a na przesyłanie
danych
tak dalej nic nie wiadomo.
więc dialog by musiał korzystać z jakiegoś providera... a oni nie chcą :|,
ale jak ja to widzę... Dialog jest podpięty pod NASK, a NASK ma taką
koncesję więc, Dialog by mógł tylko łączyć, a potem by szło przez NASK, ale
może się mylę...
ooo... kolejna mp3 się kończy ściągać :DDDD
Rozumiem dobrze. I starłem się uważać na zajęciach chociaż było ich więcej
bo ekonmia była podzielona na ekonomie socjalizmu i ekonomię kapitalizmu,
No to spoko. Ja takiego podziału mnie miałem... miałem tylko, mikro, makro i
ekonomię (którą dalej mam...)
"Bart Ogryczak" <B.Ogryc@addr.in.reply-to.invalidwrote...
| I tak by w sumie wyszło więcej niż dziś.
Pięknie, tylko dlaczego moim kosztem? Wcale mi nie żal jakiś prezesów
deficytowych spółek węglowych, że muszą oddać 40% swoich zarobków.
I tak im zostanie 20 razy więcej niż np. prezydentowi RP.
Pozwól, że zacytuję fragment książki Epraima Kishona "Z zapisków
podatnika". Lektura przezabawna, ale jednocześnie bardzo mądra.
Dla wszystkich płacących podatki to w zasadzie lektura obowiązkowa.
"[...] Byle tylko ludzie płacili jak należy. Komuś, kto kupuje
perski kawior, należy spokojnie wlepić podatek dwadzieścia razy
wyższy niż temu, kto zadowala się czarnym chlebem. Z kogoś, kto
wyobraża sobie, że nie może żyć bez jachtu z trzema działami
pokładowymi, należy zedrzeć bez skrupułów ostatnią koszulę.
A ktoś, kto nie może obejść się bez prywatnego odrzutowca
napędzanego energią słoneczną, powinien także stracić w dodatku
podkoszulek. Kogoś, kto bawi się w high-society i uważa mikro,
makro, stereo, kwadro, turbo za chleb powszedni, wystarczy
uderzyć mocniej po kieszeni. Tak, bogaci powinni płacić podatek
progresywny -- im bardziej progresywny, tym lepiej.
Ale co, na miłość boską, perski kawior ma wspólnego z
podatkiem dochodowym? Podatek ten, jeśli się nie mylę, nie jest
wszakże pobierany od indywidualnego spożycia, dóbr luksusowych
czy żądzy posiadania, lecz przeciwnie: od pilności, talentu i
uczciwości."
"[...] Ladies and gentlemen, oto więc zasada Świętego
Progresywnego Opodatkowania, urzeczywistnienie Platońskiego
państwa opiekuńczego, a zarazem klucz do pewnego zwycięstwa
wyborczego.
<< Należy zagarniać dochody uzdolnionych, pracowitych i
operatywnych (zwanych poniżej najwięcej zarabiającymi,
podszeptuje zdrowy polityczny rozsądek), ponieważ stanowią oni
jedynie mniejszość. Łup trzeba potem rozdzielić w postaci
różnych łapówek pomiędzy mniej pracowitych i mniej
uzdolnionych (zwanych poniżej wyborcami) gdyż reprezentują
oni większość głosów. Amen | "
Ja wiem, powyższy punkt widzenia to jeden tylko sposób
spojrzenia na sprawę. Ale dlaczego, jeżeli zarabiam, dajmy
na to, pięć razy więcej niż druga osoba, mam płacić
piętnaście razy więcej podatku? Dlaczego kombinować, jak
zrobić, żeby nie wejść w trzeci próg podatkowy? Coś mi tu
nie gra...
Pozdrawiam,
Alex O-
CALL FOR PAPERS
IX Spring Meeting of Young Economists,
Warsaw, Poland, April 23-25, 2004.
The Spring Meeting of Young Economists is an annual conference intended to
give non-tenured young economists (such as PhD students, post-docs,
assistant professors, and equivalents) a chance to meet, present and
discuss their work.
The conference covers every area of economics (micro, macro, econometrics,
game theory, experimental economics, political economy, labour economics,
empirical economics, public sector economics, economic history, etc.).
Participation from Eastern Europe is encouraged and supported by a limited
number of travel grants.
To present a paper at the Spring Meeting of Young Economists, please submit
an up to 3 page summary, a so called extended abstract, and a short
abstract of your paper by December 1st 2003 at the latest. The submission
form is online on http://www.smye2004.org/
Extended abstracts will be sent to the referees in December. Decisions
should be made by early February 2004. Note, that the referee process is
double-blind (you do not know the identity of the referee just as she does
not know yours). This makes the refereeing-process as objective as
possible. The referees themselves are to the very most junior fellows.
Around 200 papers will be selected for presentation. The conference also
features keynote speeches by distinguished economists. In contrast to some
other conferences, the Spring Meetings take place in an informal
atmosphere. The conference however can only be a success when everybody
actively participates in the discussions during the presentations.
Participants will be required to be a discussant in one session.
More information about the conference can be found on
http://www.smye2004.org/
See you in Warsaw,
Anne-Celia Disdier,
Carlos Gutierrez,
on behalf of committees
... wrote:
Witam!
Jestem tutaj nowa, dlatego na początku WITAM WSZYSTKICH!
A teraz do rzeczy ;). Potrzebuję przykładowe zadania w formie testu z mikro
i makroekonomi. Jeżeli ktokolwiek z grupowiczów miałby dostęp do takich
materiałów byłabym bardzo wdzięczna za przesłanie mi ich, albo chociaż
podanie strony gdzie owe materiały sie znajdują.
Mozesz sprobowac tutaj:
http://ocw.mit.edu/OcwWeb/Economics/index.htm
To publicznie (darmowo) dostepne materialy do przedmiotow na MIT.
Wybierz co Cie interesuje, np. "Intermediate Microeconomic Theory":
http://ocw.mit.edu/OcwWeb/Economics/14-04Fall2003/CourseHome/index.htm
Zostaniesz przeniesiona na strone danego przedmiotu. Potem wybierz np.
"Assignments" -
http://ocw.mit.edu/OcwWeb/Economics/14-04Fall2003/Assignments/index.htm
oraz "Exams" -
http://ocw.mit.edu/OcwWeb/Economics/14-04Fall2003/Exams/index.htm
Podobnie mozesz zrobic z innymi kursami micro/macro - uzyskasz dostep do
dosc znacznej ilosci przykladowych prac domowych oraz egzaminow :)
Jesli chodzi o ksiazki - do zadan z mikro na wstepnym/srednim poziomie
polecalbym "Workouts in Intermediate Microeconomics" (Hal R. Varian,
Theodore Bergstrom) /zbiorek do podrecznika o podobnym tytule; jest tez
polskie tlumaczenie/ oraz ew. ten zbiorek cwiczen do "Microeconomics"
Pindyck'a & Rubinfelda. Nieco wyzsza poprzeczka - zadania w
podrecznikach "Microeconomic Analysis" Varian'a oraz "Microeconomic
Theory" (trio MWG - Mas-Colell, Whinston, Green).
Tyle jesli chodzi o mikro., ze jedna uwaga - zdecydowanie odradzam
Begg'a - choc nie wglebialem sie, to z tego co widzialem nie ma w niej
nic czego by nie bylo w Varianie, przy czym jest zdecydowanie
"przegadana" - jesli chcesz miec w miare pelna wiedze o przedmiocie, to
o _wiele_ lepsze sa obie ksiazki Variana + na dokladke/uzupelnienie MWG
/chociaz to juz troche cegielka/ - Begg to IVMHO strata czasu...
Z makro to juz inna sprawa, bo musialabys powiedziec o jaka dziedzine
konkretnie Ci chodzi. Z teorii wzrostu dobre sa np. podreczniki
"Economic Growth" /Barro, Sala-i-Martin/ oraz "Adv. Macroeconomics"
/Romer/ - na koncu rozdzialow maja zadania - chociaz niestety nie maja
odpowiedzi...
P.S.
Mozesz w google.com sprobowac zapytan typu:
macroeconomics problem set
microeconomics problem set
Przykladowy wynik: http://web.mit.edu/athey/www/14.121/
Pozdrawiam,
Matt Dz.
Pozdrawiam,
nina
| news:0163.00000026.3ffe6d94@newsga te.onet.pl...
| heksagram dwa trigramy górny i dolny
| są nijakie jak Yan patrzący w oczy Yin
| elektryczność i magnetyzm to współczesne
| nie zawsze jest pomiędzy nimi harmonia
(...)
"że wahadło ma własność kumulowania małych odchyleń w duże odchylenie po
wielu
oscylacjach."
zrodlo; http://www.phys.uni.torun.pl/phys/WAHADLO/wahadlo-w.html
pierwsza tak nie do konca, za plaski rzut .miedzy 6 a 8 wers ciekawie.prosze
cialo poetyckie mniamusne.6 zwrotka troche odstaje od tematu - za bardzo
tozsama z rzeczywistoscia.co do ostatniej zartem do siebie -hihi nic z tego,
juz mi to proponowali wierszami ;-)
pozdrawiam.
Jacek.
z tym wahadłem pod stołem no cóż, to tajemnicza rzecz,
nie wiem do końca o co mi by szło, może o ruch- że ziemia się kręci
?;) że nogi idą wokół własne osi, że trudno jest przeskoczyć
samego siebie, chociaż wszystko jest na wyciągniecie ręki
a raczej nogi "Vous ętes invitĂŠs Ĺ venir voir tourner la terre..."
link wcześniej już znalazłem, rozumiesz by badać uczucia czasami
potrzeba się podeprzeć się, choćby fizyką. ;-)
początek jest tylko opisem sytuacyjnym- reszta tekstu wchodzi głębiej,
określa. 6 a 8 wers to nadal pięć żywiołów palców które się
wyłuskuję z nierównych paznokci. nie wiedząc czemu
mimo że podświadomie dążą do harmonii Ueshiba Morihei (1883 - 1969),
mistrz japońskich sztuk wojennych powiadał o potencjale ducha
w małym kompendium- Sztuka Pokoju tak:
'Prawą ręką zamanifestuj yang, zrównoważ to yin — lewą ręką
i prowadź swojego partnera.' szósta strofa fakt odstaję,
czasami uszy też odstają;), cóż nie miałem już pomysłu
na określenie stron lub rzeczy zwanej gdzie indziej przenikaniem.
lub zamianą cech charakterologicznych, bo wnioskuję że przenikanie
jest tożsame ze zmienną przynamniej(ale nie tylko)
w grach (nie)zespołowych. tu nawiązywałem do zmiany ról...
może faktycznie zbytnio tożsame z rzeczywistością.
acz nie chodziło mi o zmianę stroju, ról preferencji
seksualnych w utworze
| zamieniamy się rolami w powszednim tygodniu
| ładnie na fotografii wyglądamy odświętnej
| niemniej nie więcej w poprzednim tygodniu
| ja byłem tobą a w tym ty jesteś mną
tylko o wypalanie się, bo przyczyny są znacznie
głębsze niż paznokcie, zasłona zupa itd. wynikiem
jest sytuacja dwóch osób-czterech-czterdziestu...
skala i proporcje są równe podstawie dwóch
mikro=makro.
ps. te typki obgryzajace paznokcie w samochodach, nigdy bym nie zwrocil
uwagi,
ja nie mam na szczęście takowych tików nerwowych, aby nie
uogólniać chociaż niektórzy psychologii twierdzą że obgryzanie
pazurów to przejaw jest problemów wewnętrznych lub pretensji
np. do tronu po Napoleonu;). powiem tylko że to tylko symulacja
w warunkach laboratoryjnych, nie dam sobie głowy uciąć
że gdy zapukasz do sąsiada (nie)zastaniesz takową sytuacje.
mimo że twierdze że sytuacja oziębiania tyczy 99% populacji
europejskiej.
gdyby nie plec piekna.
Gdyby świat cały
Obrósł w niebieskie migdały
Gdyby Magik był doskonały
Gdyby podziały gdzieś się podziały
Gdyby ryby głos też miały
Kaktusy na dłoniach by wyrastały
Gdyby po Ziemi stąpały ideały
Biały byłby czarny
A czarny biały
;)
pozdrawiam
atma
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
| przejrzałem to i pobocze
| chyba nie o cumowanie (czas teraźniejszy),
I przyszły, zatem nie o cumowanie. Jeśli już, to druzgotanie pomostu
wciąż i wciąż.
chodziło li tylko o końcówkę -ing i wskazanie 10-tego
rozdziału w książce
(chyba żartujesz; jeśli między wyspami, było akurat odwrotnie, msz)
| więc podążając za metrum do ukrytej melodii
| Początkową regulację cechuje, powtórzmy to wyraźnie,
| niezwykły kunszt, doprowadzona jest ona do zadziwiającej,
| ostatecznej perfekcji // precyzję takiej regulacji moglibyśmy
| porównać do zdolności łucznika, który potrafiłby wbić swoją
| strzałę w sam środek kwadratowego celu o boku jednego
| centymetra, celu oddalonego o 15 miliardów lat świetlnych,
| czyli o rozmiar wszechświata...
Problem w rykoszetujących mikro-makro odbiciach.
tak, rykoszety to przejawy
Z niezerową szansą na
przetunelowanie do celu trafienie nie jest takie trudne ;) wystarczy
poczekać
i o to chodzi, że nie
| Powracając do poprzedniego i dalej;
| jeśli o brodawkę, Wilczurze, to właściwie jest mi wszystko jedno,
| może usunę, nie wiem.
Przypomniałeś Pana Melies-a
(nie wiem, kto to taki, ale sprawdzę)
szło o teorię wielości światów Franka Wilczka
(w dalszej części) i Helenę Trojańską z brodawką
na nosie
z gębą księżycową i podbitym okiem :)
no właśnie, ta ilość światów
| A skoro już wróciliśmy, to pozwolę sobie, przy okazji,
| zaprósić Cię na Wizje /ekran razy dwa na dwa/ klasy średniej.
| Niby bez związku, ale analogie.
Chętnie. Zawsze chętnie, nie zawsze jest kiedy.
Szkoda, bo w podanym miejscu jest ciekawe spostrzeżenie
dotyczące związku internetu z klasą średnią.
(coś mi się wydaje, że trochę nadinterpretowałeś;)
było planowane na zakończenie trzeciej tury
w osobnym wątku, ale przeróbka jest denna, więc
bądź pozdrowiony
Lwie Boski z wejrzeniem dwuświatłym
spojrzyj na mnie roślinę rozkwitłą
i spraw
by me kości opasały im ręce
na ziemi
(i dotąd mam dylemat, na czy do;)
pozdrawiam,
jsen
ps
i wiesz, pomiędzy obojętnymi płytami Casimira
życie jest pełne cząstek wirtualnych i wraz
z anihilacją cząstki,choćby nie wiem jak się starać,
musi zniknąć antycząstka
<oj, znowu pisałem pewnie z godzinę;
- to już do kogo innego
Tu tkwi sedno sporu. Ja uważam, że jedyną jednostka naturalną jest
populacja, która żyje w określonym miejscu (nie za dużym) i czasie.
Gatunek to nasza próba usystematyzowania bioróżnorodności, skazana na
niedoskonałości. Problem niemożliwości wyróżnienia gatunku nie bierze się
z niedoskonałości naszych narzędzi.
Z populacja jest duzo gorzej niz z gatunkiem. Gatunek w moim rozumieniu ma z
natury wbudowana opcje "swiadomosci" wlasnej tozsamosci, czyli osobniki go
tworzace same sie znakomicie odrozniaja. To jest naturalne kryterium, nie
majace nic wspolnego z nasza metodyka i jej problemami. Ty to kryterium
podkopujesz, powolujac sie na przyklady subiektywnych decyzji
taksonomicznych, a przeciez nie o naszych kryteriach mialo byc, Piotr zaczal
od tego, co jest wazne dla osobnikow nalezacych do roznych gatunkow, a nie
tego, co nam sie wydaje istotne. W przypadku populacji nie dosyc, ze masz
podobny problem z definicja, to jeszcze osobniki w dwoch roznych populacjach
wcale nie musza sie odrozniac od osobnikow w innych populacjach (i to juz
zupelnie nie zalezy od tego, jak my sobie zdefiniujemy populacje), co
wiecej, w wielu przypadkach osobniki przelaza z jednej populacji do innej.
Granicy pomiedzy czesciowo sympatrycznymi populacjami w ogole nie ma szans
wskazac... Granice pomiedzy sympatrycznymi gatunkami chyba jednak bardziej
widac.
Moim zdaniem gatunek nie moze być uznany za jednostkę naturalną, bo nie
istnieje w przyrodzie. Co nie znaczy, że nie mamy opisywać gatunków i
używać systematyki. To wszystko jest ważne i potrzebne, ale trzeba znać
ograniczenia stworzonego systemu.
Bardzo malo rzeczy, ktore opisujemy korzystajac z fizyki, a w konsekwencji
rowniez i biologii, istnieje w przyrodzie. Nie wiadomo, co to jest energia.
Nie ma kwadratow, trojkatow, punktow, linii; sa tylko ich obrazy.
Udowadniajac niemozliwosc zdefiniowania pojec "obiekt", "proces"
i "zjawisko" mozna w zasadzie podwazyc definicje wszystkiego... Systematyka
to model skladajacy sie z klasyfikacji (czyli systemu) i okazow typowych,
majacy mozliwie jak najwierniej opisywac nasze obserwacje. Operowanie
okazami typowymi jest najwiekszym osiagalnym przyblizeniem modelu do
rzeczywistosci, bo w zasadzie jest to wlaczenie czesci rzeczywistego swiata
do samego modelu (nie potrafie podac podobnie ciekawej kombinacji w fizyce).
Wracajac do gatunku, ja w tej dyskusji przyjalem zalozenie, ze jest on
naturalnie zdefiniowana jednostka; ty, ze cos takiego w naturze w ogole nie
istnieje. Akurat skupiles sie na wykazywaniu, ze nie ma ostrych granic
pomiedzy gatunkami, a to nie to samo co brak samych gatunkow. Co wiecej, w
zasadzie ten brak granic w twoim rozumieniu nie dotyczy wszystkich gatunkow
(wystarczy znalezc rodzine majaca tylko jeden rodzaj z jednym gatunkiem,
zeby to wykazac). Moje podejscie opierajace sie na ostrej granicy
reprodukcyjnej mozna podwazyc tylko wykazujac, ze takiej granicy w pewnych
przypadkach nie ma. Ale taki dowod da sie przeprowadzic tylko odrzucajac to
jedyne kryterium, bo tylko wtedy dwie populacje, w ktorych chocby mala czesc
osobnikow bedzie sie krzyzowac i dawac plodne potomstwo, mozna potraktowac
jako nalezace do roznych gatunkow. Nie mozna udowadniac, ze czegos nie ma, z
gory zakladajac, ze tego nie ma, cos tu jest nie tak z tym rozumowaniem. W
ogole udowadnianie, ze czegos nie ma, jest jakby troche trudniejsze niz
wykazywanie, ze cos istnieje. Co wiecej, ja do swojego definiowania gatunku
nie potrzebuje kryteriow subiektywnych, wystarcza sama bariera
reprodukcyjna. Subiektywnosc twoich przykladow sam podkresliles piszac cos w
rodzaju "sproboj powiedziec ornitologowi, ze jakies dwie rozne
morfologicznie mewy naleza do tego samego gatunku". To jest wlasnie problem
naszej taksonomii - jak sie komus cos wydaje, bo jest przyzwyczajony, ze
roznice tej wielkosci sa zwykle uwazane za wystarczajace do ustanowienia
dwoch odrebnych gatunkow, to bardzo trudno jest zmienic poglady. A przeciez
wynikaja one z przyzwyczajenia do takiego a nie innego systemu. Dlatego
odrzucam ten subiektywizm i jako jedyne kryterium gatunku pozostawiam
walkowana w kolko bariere rozrodcza. Na pewno pomaga to w uwolnieniu sie od
patrzenia na ewolucje poprzez bardzo niedoskonala taksonomie (a taki jest
przeciez kierunek nauczania, od systematyki do ewolucji, zawsze to wykrzywia
pojmowanie swiata, co dobrze widac w tym "mikro/makro" kreacjonistow).
Mialo byc krotko, a znowu wyszlo koszmarnie duzo...
pozdrawiam,
Pawel
Witam.
Mam prosbe do Szanownych Dyskutantow.
Czytam gazety, przegladam fora, grupy dyskusyjne i ciagle slysze, ze
kierunek "zarzadzanie" jest zly. Ze jest jakims nieporozumieniem i
farsa. Ze
ekonomia lepsza.
Zalezy gdzie. Czesto mowi sie eknomia na kierunki, ktore okreslilbym
mianem biznesu-handlu.
Czy ktos moglby mi jasno wytlumaczyc dlaczego? Czy konczac ten kierunek
bede
mial mniejsza wiedze ekonomiczna niz po Ekonomii?
Jesli jest to ekonomia uniwersytecka lub z AE to naturalnie twoja wiedza
bedzie mniejsza. Na uniwersytecie mikro, makro itp. teoretyczne przedmioty
ekonomiczne trwaja 2-3 lata a na zarzadzaniu pewnie 1 semestr.
Czym w ogole
Zarzadzanie
zasluzylo sobie na taka opinie?
Bo ucza ogolnikow, a nie wiedzy specjalistycznej. Jak ktos jest od
wszystkiego to na nic sie zda.
W tym roku zdalem mature i dostalem sie na AE do Katowic. Swiadomie
wybralem
Zarzanie, choc z moimi wynikami dostalbym sie prawdopodobnie na kazdy
wydzial. Spodobala mi sie pewna specjalizacja. Poza tym mysle, ze jets to
cos co mnie interesuje. Czy to blad?
Na zarzadzaniu bedzie pewnie sporo latwiej. Nie bedzie przedmiotow
matematycznych(za duzo) brak analizy matematycznej, topologii, rachunku
prawdopodobienstwa( w zasadzie ten moze sie pojawic), statystyki
matematycznej.
Pomijajac juz sam poziom uczelni, bo jak juz ktos tu wspomnial, nie
uczelnia
decyduje jakim bede studentem.
Mysle ze decyduje poprzez to jaka ma kadre. Jesli kadra jest slaba i nie
bardzo wie czego uczy to jak moze nauczyc cie czegos?
Wiem, ze na legendarne Zarzadznie i Marketing szly cale rzesze ludzi,
ale z
tego co wiem, tendencja maleje i za kilka lat ludzie po tym kierunku beda
potrzebni.
Wszedzie ucza elementow tego czegos. Na ekonomii np. na uw, sa przeciez
przedmioty do wyboru np. zarzadzanie zasobami ludzkimi, zarzadzanie
zasobami naturalnymi, zarzadzanie malym przedsiebiorstwem, martketing itd.
BTW, zeby sie marketingu nauczyc nie trzeba go studiowac, wystarczy
przeczytac kotlera i juz wszystko jasne.
Poza tym - jestem swiadomy, ze poziom nie bedzie oszalamiajacy, ale nie
wybralem tej uczelni i tego kierunku "na odwal sie". Ja na prawde chce to
studiowac. Interesuje mnie to. W szkole sredniej bylem w klasie
biologiczno-chemicznej. Najciezszy profil w szkole. Jednak zdecydowalem
sie
podciagnac matematyke (sporo matematyki) spedjalnie po to, aby studiowac
to
co studiowac bede.
Popelnilem blad?
Sprawdzimy za pare lat, jak zaczniesz oferowac swoje uslugi na rynku:)
Damian Sobota wrote:
Dzien dobry!
Jaki podrecznik ekonomii byscie polecili samoukowi? Chodzi mi o ksiazke, ktora
daje ogolne pojecie zasad dzialania gospodarki (zarowno makro, jak i mikro).
Mila widziana bylaby spora liczba przykladow. Zalezy mi na szerokim spojrzeniu
na ekonomie (czyli ksiazka nie ma sie skupiac na jednym problemie) i jej
historie. W ksiazce moze byc wykorzystywana matematyka wyzsza (jestem
matematykiem, wiec nie ma problemu).
Zajrzyj do mojego postu w temacie "Podrecznik do mikro" - moze tez sie
przydac...
Ponadto... to, co moze Ciebie zainteresowac:
0. "Economics in One Lesson: The Shortest and Surest Way to Understand
Basic Economics"
by Henry Hazlitt
- wydaje mi sie, ze ktos juz tutaj polecic te pozycje - i slusznie -
jesli nie miales jeszcze zetkniecia z ekonomia, to goraco polecam
rozpoczecie przygody ;-) od tej ksiazki - jest bardzo krotka, a wyrabia
nawyk krytycznego myslenia ["thinking like an economist" ;-)] jak zadna
inna - z czystym sumieniem moge polecic jako najlepszy wstep do
"ogolnego pojecia zasad gospodarki";
1. "Economics: Private & Public Choice, 11th Edition"
by James D. Gwartney, Richard L. Stroup, Russell S. Sobel, David Macpherson
- ci sami autorzy, co "Microeconomics..." z tymze laczy zarowno "Micro."
jak i "Macro."; podobna charakterystyka - porusza ciekawe tematy,
przykladow/zastosowan cala masa - i w dodatku aktualnych/"zyciowych" -
wiec na pewno szerokie spojrzenie tutaj znajdziesz ;-) wprowadza tez
nieco w dzieje/historie ekonomii w (pod)sekcjach "outstanding
economists" - a o obiektywizmie mysle ze moze swiadczyc to, ze wsrod
nich znalezli sie zarowno Hayek jak i... Keynes; choc nie jest
"matematyczna", to mysle, ze ze wzgledu na wymienione wczesniej
charakterystki powinna Ci sie spodobac;
2. "Applied Economics: Thinking Beyond Stage One"
by Thomas Sowell
- skupia sie na tematach takich jak m.in. Economics & Politics, Labor,
Medical Care, Housing, Risk, Development - podejscie ukazujace typowe
bledy w polityce spolecznej w wykonaniu... tej mniej wyedukowanej czesci
spoleczenstwa ;-)
- nieformalna, ale na pewno wyrabia intuicje
Ze "standardow":
* Mikro - patrz temat "Podrecznik do mikro"
* Makro:
0. Przypominam o Gwartney'u ;-) ale zakladam, ze juz przeczytales ;-),
wiec...
1. "Macroeconomics" by Andrew B. Abel & Ben S. Bernanke [drugi autor
skadinad znany ;)]
2. Olivier Blanchard "Macroeconomics"
3. "Macroeconomics" by Rudiger Dornbusch, Stanley Fischer, Richard
Startz (uwaga - to NIE ta ktora ma wsrod autorow Begg'a - tamta jest gorsza)
Kazda z powyzszych to poziom w okolicach introductory/intermediate -
roznia sie stylem i poruszonymi tematami - wiec pozostaje, abys
osobiscie porownal/przejrzal pare rodzialow i zdecydowal ktora bardziej
Cie interesuje... Nie mam sily opisywac, przed chwila puscilem podobnego
posta o micro. ;-)
- nastepna w kolejnosci "Advanced Economics" D. Romer - ujecie w strone
modeli - tutaj co pojawia sie "wyzsza" matematyka, ale jesli jestes
matematykiem, to zaden problem :) tak naprawde na przyzwoitych
uczelniach uzywana jest na undergraduate studies (licencjackich), wiec
to "Advanced..." to troche dla postrachu - swobodnie wystarcza podstawy
z ktorejs z powyzszych ;-)
- "Modern Macroeconomics: Its Origins, Development And Current State" by
Brian Snowdon and Howard R. Vane - zgodnie z tytulem - historia
makroekonomii, jednak podejscie raczej w kierunku omowienia modeli, ich
slabych/silnych stron, etc... niz suchego "historycznego" traktatu;
takze pojawia sie matematyka, ale IMHO na poziomie nie trudniejszym niz
Romer, wiec takze nie bedzie problemow;
Oczywiscie biorac pod uwage, ze to poczatki, nie wychodzilem powyzej
podan introductory/intermediate.
Jesli bedziesz chcial pojsc dalej, to przejrzyj pozycje stad:
http://www.econphd.net/books.htm - na pewno z intermediate/advanced
micro. moge polecic "Microeconomic Analysis" Variana i "Microeconomic
Theory" /MWG/ - pierwsza przystepniejsza, druga omawia znacznie szerszy
zakres materialu; szczegolnie w tej drugiej znajomosc matematyki bedzie
przydatna :-)
Jesli interesuje Cie jeszcze jakis konkretny dzial/temat, lub ogolnie
wiecej informacji, daj znac,
Pozdrawiam,
Matt P. Dz.
Wielkie dzieki za odpowiedzi.
Pozdrawiam,
DS.
| ... jesteś w błedzie, interpretacja klasyczna atomu jest jak najbardziej
| poprawna, ..wszystkie cząstki tworzące atom są jak najbardziej
| spójne/koherentne/korpuskularne i nie falowe, ..strukturę falkową ma za
to
| czasoprzestrzeń, w krzywiznach, której one są uwięzione,
|
| Jakos ciezko mi sobie to wyobrazic.
| Naladowana czastka, poddana dzialaniu przyspieszenia _musi_
| promieniowac. Z tego banalnego stwierdzenia natychmiast zdamy sobie
| sprawe, gdy zobaczymy, ze pole E-M rozchodzi sie ze skonczona
| predkoscia. Poruszona czastka musi wywolac propagacje fali niosacej
| inne wartosci natezenia pola. Skoro tak, to musi ona tracic energie.
...aczy "fala" e-m nie propaguje kwantami, a szczególnie już ta "fala e-m"
wewnątrzatomowa związana z zmiąną stanu elektronu w atomiwe,..doczytałbyś
kolego,..coś Plancka jakoś dziwnie pominąłeś, a i całą kwantówke zarazem
| Elektron obiegajacy proton powinien promieniowac elektromagnetycznie
| kosztem swojej energii kinetycznej, przez co musi spasc na jadro.
...tu już całkiem jesteś (za)pomieszany z tym upadkiem elektronu na jądro,
prócz oczywiście zamieszania z faktem, że ten elekron musi promieniować i
promieniuje fotonami w tym atomie,.... tyś jest zdaję się astronom, powiedz
mi czy planety również muszą promieniować e-m by nie spaść na słońce?
| Klasyczny opis tego zjawiska sprowadzal sie do sztucznego zalozenia,
| ze w pewnych odleglosciach od jadra elektron nie promieniuje.
| Oczywiscie tak nie da sie na powaznie tworzyc fizyki, gdyz tego typu
| zalozenie pasuje tylko do okreslonej sytuacji, a prawa fizyki maja
| dzialac zawsze.
|
..dobrze mówisz i mówisz o sobie, chciej zauważyć,...a jak się z tym co
dobrze mówisz i z naukową fizyką ma kwantowa zasada komplementarności.
| ...to mechanika kwantowa, zahipnotyzowana mierzalnością, pomiarowością,
| obserwobablami oraz stosowalnością wypaczyła poprawny klasyczny
obraz/model
| mikroobiektów, ...wciskając na ok. 100 lat nielogiczna dualną,
| korpuskularno-falową ich naturę, robiąc misz'masz właściwości ośrodka z
| własciwosciami mikroobiektów, .a prawda jest prosta to co w górze to i
na
| dole,..czyli odiekty makro i obiekty mikro poddaja sie tym samym
prawom,...
|
| Przeciez ta dualna natura to fakt.
...faktem również jest, że dualna natura fotonów i mikromasówek to hipnoza,
trawiąca od ponad 100 lat naukowców, naukę i tych, którzy jej zawierzyli.
| Swiatlo wykazuje cechy falowe (np.
| interferencja) i korpuskularne (np. efekt fotoelektryczny). Podobnie
| dowolne inne czastki np. elektrony, wydaja sie byc korpuskulami, ale
| nie przeszkadza im to tworzyc obrazu interferencyjnego na szczelinie.
| To sa fakty doswiadczalne niezalezne od mechaniki kwantowej.
..i na tym własnie polega ta hipnoza, że korposkuły/cząsteczki/kwanty
światła i mikromasówek, tylko dlatego że sa masowo'energetyczno'pędowwo
małe, dają interferencyjne falowe efekty/obrazy, bo "poruszają się" ruchem
falowym po falach, po falowych krzywiznach eteru
..weż garśc kulek i puśc je po jakiejś sfałdowanej powierzchni, i bedziesz
miał ich ruch falowy kulek,... a gdy jeszcze uwzględnisz rozkład fałd wokól
sztywnych obiektów umieszczonych na tej powiesrzchni i teraz puscisz po niej
kulki to będziesz mniał i interferencję i ugięcia dyfrakcje strumienia
kulek, na wstawionych bramkoszczelinach ,..jeżeli oczywiście dobierzesz ich
szerokość, stosownie do długości fali fałd tej pofałdowanej powierzchni...to
w ten sposób zamodelowałeś bezmasowe fotony,
.... a gdy jeszcze te fałdy na tyle uelastycznisz, by poprzez swe falowe
struktury przepuszczały kulki stosownie od ich, mas, energii i pędu,... to
bedziesz miał dobry model ruchu mniej lub bardziej falowego ruchu masówek
poprzez fale eteru.
...a wówczas być może pojmiesz, na czym polega wspólczesnonaukowa hipnoza z
falową korpuskularnością mikroobiektów oraz być może dasz prawo powrócić
logice do fizyki,... odrzucisz niepotrzebną już zasadę komplementarności w
opisie mikeoświata, i mach'makro swiata, odrzucisz zbyteczne i głupie
redukcje stanów oraz zrozumiesz pozór grawiotacyjnych upadków bezmasówek
itp. bzdety
| a
| oatom to taka sama wirówka, jak układ słoneczny czy galaktyka, tylko
skala
| tworzoinych efektów jest proporcjonalna do skali tworzących wirówkę
| obiektów, .. i we wszystkich tych wirówkach występuje ten sam efekt
akrecji
| materii,...znowu stosownie do skal oraz występuje proporcjonalna
| promieniowanie/emisja korpuskularnych obiektów lub jak chce markez
| energetycznego, pędowego, lub innego obserwobabla, w dodatku ujętego we
ramy
| statystycznej fali prwdopodobieśtwa,..
|
| Mimo, ze planrty jak i atomy podlegaja tym samym prawom, to o ile dla
| planet oddzialywanie E-M nie ma zadnego znaczenia, to dla atomow
| zadnego znaczenia nie ma grawitacja.
...jedno i drugie i to, zarówno dla pierwszego jak i drugiego ma, na
szczęście, znaczenie w tej rzeczywistości,..a że w "rzeczywistości" nauki
nie ma to, tylko jej zakłamanie
...prawa i siły tej rzeczywistośći są jednakowe dla wszystkich obiektów tej
rzeczywistości niezależnie od ich skali ..mikro, makro i mach'makro światów
tyczą te same prawa i siły,... jednakże wpływy tych praw i sił sa różne, ..
stosowne do skal czaso'przestrzenno'enrgo' pedowej poszczególnych obiektów,
czyli inaczej stosowne do wielkości ich energo'pędów oraz czasoprzestrzenych
struktur, które w swym wnetrzu te obiekty zamkają i organizują..
| Ruch w polu grawitacji i E-M to jednak zupelnie inne rzeczy.
..tak moze tylko mówić ten, który jest oczarowany i poddany hipnozie
wspólczesnej nauki
|
| ...kwantówka to zaciemnienie oraz zawijanie prostego w skomplikowane
| papierki,..i nie jest to rzeczywistośc lecz złożona, skomplikowana, a
przez
| to fascynująca intelektualistów hipnoza,..trwająca od 100 lat , 100lat za
| długo.
|
| No ale co jest takie proste? Te falujace przestrzenie o ktorych
| wspominasz? To ma byc proste?
|
..są nie tylko proste ale i logiczne,...by to zauważyć wystarcza sie jedynie
obudzić z wspólczesnonaukowej hipnozy lub też zabawić się empirycznie w
puszczanie sobie garsci kulek po dowolnie sfalowanej powierzchni
kama
© 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates