PKP - Bez sokistów na kolei będzie bezpieczniej?
2008-07-24
Już wkrótce na dworcu kolejowym nie zobaczymy żadnego sokisty. Jednak ma być
bezpieczniej. Czy to możliwe? Rząd chce przekształcić Straż Ochrony Kolei
w... Straż Kolei.
Na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu parlamentarzyści mają zająć się projektem
ustawy tworzącej nową formację. Ma ona skuteczniej niż SOK zapewniać
bezpieczeństwo podróżnym i chronić kolejowy majątek.
Nowa - stara straż ma się czym zajmować. W ostatni poniedziałek 25 pociągów
jadących przez Wrocław musiało zmienić trasę, a pośpieszny ze Świnoujścia do
Zakopanego był opóźniony o 7 godzin! Powód? Kradzież trakcji kolejowej o
długości około 450 m.
Straż Kolei ma zostać uznana za służbę mundurową na podobnych zasadach jak
policja, czy straż graniczna. Będzie mogła m.in. ustalać dane osobowe
zatrzymanej osoby, czy prowadzić postępowanie przygotowawcze.
- Dzięki rozszerzeniu naszych uprawnień oraz zwiększeniu naboru będziemy
mogli sprawniej zapobiegać przestępstwom - mówi Michał Wacławik, rzecznik
Komendy Głównej SOK. - Dodatkowo odciążymy policję, ponieważ niektórych
zadań do tej pory nie mogliśmy sami wykonywać.
- Kiedy jeżdżę pociągami w dzień, to raczej czuję się bezpiecznie, ale swoją
drogą zbyt wielu sokistów nie widzę - przyznaje Monika, która najczęściej
jeździ na trasie Poznań - Gniezno.
Paweł Mikos
<marcinrutUSU@poczta.onet.plwrote:
- Dzięki rozszerzeniu naszych uprawnień oraz zwiększeniu naboru będziemy
mogli sprawniej zapobiegać przestępstwom - mówi Michał Wacławik, rzecznik
Komendy Głównej SOK. - Dodatkowo odciążymy policję, ponieważ niektórych
zadań do tej pory nie mogliśmy sami wykonywać.
Mhm. Na przykład przestępstwom fotografowania.
Pociąg jadący z Warszawy, spóźniony jak co dzień, zatrzymał się kilkaset
metrów przed dworcem. Zmęczeni pasażerowie wracający z pracy w stolicy pytają,
po co te rozkłady jazdy, i wysiadają na torach
19.24, dworzec PKP w Radomiu. Prawie 30-stopniowy upał. Na parkingu przed
dworcem kilkadziesiąt osób czeka w samochodach na wracających z pracy mężów,
żony, dzieci. Z megafonów rozlega się głos: "Pociąg z Warszawy opóźniony 15
min, opóźnienie może ulec zmianie". To norma, nikt już się nie dziwi.
Nagle rozdzwoniły się telefony komórkowe - samochody ruszają spod dworca i
jadą ul. Prażmowskiego pod wiadukt na ul. Słowackiego. Tam, ok. 800 m przed
dworcem, stoi pociąg. W wagonach gorąco i duszno. Nikt nie informuje
podróżnych, jaka jest przyczyna postoju i jak długo potrwa. Zniecierpliwieni
otwierają drzwi i wychodzą na tory. Kilkusetosobowa "pielgrzymka" idzie
gęsiego wzdłuż torów w kierunku dworca: eleganccy mężczyźni w garniturach,
kobiety w szpilkach, z bagażami (to pewnie ci, którzy do domów wracają tylko
na weekend). Co chwila ktoś ogląda się niepewnie, czy nie nadjeżdża inny pociąg.
Godzina 20.30. Na peronie kolejny komunikat: „Pociąg z Warszawy opóźniony 50
min, opóźnienie może ulec zmianie...” . Obejrzyj film z tego wydarzenia
Na własną rękę
- Nie wolno otwierać drzwi pociągu, jeśli nie jest to uzasadnione. Nic jednak
nie możemy zrobić, jeśli na własną odpowiedzialność ludzie wysiadają z
pociągu. Pasażerowie powinni jednak być poinformowani przez kierownika
pociągu, z jakiej przyczyny jest postój i jak długo będzie trwał. Kierownik
powinien to zrobić przede wszystkim z obowiązku, ale także choćby z kultury -
uważa inspektor Michał Wacławik, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej SOK w
Warszawie.
- W ostatni piątek postój był wynikiem zerwania hamulca ręcznego oraz
uszkodzenia sieci trakcyjnej - informuje Donata Nowakowska, rzeczniczka Kolei
Mazowieckich.
Czy to był tylko incydent? - Nie, to stały obrazek: stoimy ok. 22.10 pod
dworcem, widać już perony, ostatnie autobusy MPK lada moment odjadą. Ale
czekamy, aż przejedzie pociąg towarowy, potem inny osobowy. Dopiero wtedy
wtaczamy się na dworzec - opowiada nasza czytelniczka, która pracuje w Warszawie.
Codziennie spóźnieni do pracy
Plaga spóźnień dotyczy porannych pociągów do Warszawy. „Dojeżdżam codziennie
do pracy. Pociągi wyjeżdżają z ponad 15-20-minutowym opóźnieniem" - napisał do
nas Maciej Leśniewski. Pan Maciej, podobnie jak setki radomian, którzy w pracy
muszą być o godz. 8, wyjeżdża do Warszawy o 5.59 (planowy dojazd 7.36).
Następny pociąg z Radomia dojeżdża dopiero po 8. - Pociąg ostatnio spóźnia się
codziennie 15-20 min już w Radomiu, a dalej różnie bywa. Na Centralnym jest o
7.55-8.05 - informuje jeden z podróżnych na naszym forum radom.gazeta.pl.
- Poranne opóźnienia to efekt remontu torów na odcinku Radom - Rożki. Zakończy
się on 6 czerwca i mamy nadzieje, że wtedy pociągi będą odjeżdżały bez
opóźnień - informuje Łukasz Kurpiewski, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne.
Ilu radomian pracuje w Warszawie?
Według informacji z izby skarbowej w Warszawie w 2005 r. w stolicy (bez gmin
ościennych) pracowało prawie 9 tys. radomian. Dodatkowo wiele osób pracuje,
prowadząc np. własną działalność gospodarczą lub na czarno. Codziennie tysiące
radomian dojeżdża do pracy samochodami, busami, autobusami i pociągami. I to
pewnie w najbliższym czasie się nie zmieni.
Napisz do nas, jak dojeżdżasz do pracy w Warszawie. Czy masz kłopoty z
dojazdami, czy rozkład jazdy jest według ciebie odpowiedni i czy pociągi
kursują zgodnie z nim. Czekamy na listy: li@radom.agora.pl
© 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates