Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michał Zioło





Temat: Przyjaźń
Nie napisałaś czy interesują Cie tylko i wyłącznie powieści, w których
wystepuje motyw przyjaźni, czy inne ksiązki tez.

Jeśli inne także, to polecam "Lekarstwo zycia" o.Macieja Zięby i o. Michała
Zioło - piękna ksiązka o przyjaźni, miłości, Bogu.


Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Najważniejsza jest...
Najważniejsza jest...
"Istotą chrześcijaństwa nie jest miłość, przykazanie „kochaj
bliźniego swego” to nie jest najważniejsza rzecz w tej religii.
Najważniejsza jest wolność, to, że jesteśmy spadkobiercami ludu,
który wyszedł z Egiptu, domu niewoli. Mówimy, że Chrystus oddał
życie, aby nas wyzwolić. Całe posłanie Chrystusa sprowadza się do
obietnicy: „Będziesz zdolny kochać, gdy będziesz wolny”. On nie
mówi: „kocham cię”. Mówi nam: „wstań, idź, zrób to, a będziesz wolny
i będziesz kochał”. Chrystus jest wyzwoleniem".
Michał Zioło OCSO
Całą rozmowę z trapistą można przeczytać na
www.rp.pl/artykul/296206.html
Tak mi się ta wolność kojarzy z tezą, do której Otryt doszedł w
sąsiednim wątku, że łatwiej jest kochać i szanować, gdy można się
sprzeciwić.

Wolność najważniejsza, ale to miłość nakazana przykazaniem...
Nie ma miłości bez wolności?

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: "Dzień święty święcić"- w mojej rodzinie.
> To chyba o. Michał Zioło OCSO zwracał uwagę na to, że
> świętowanie to nie jest odpoczynek. Wręcz przeciwnie. Po dobrym
> świętowaniu człowiek pada na pysk ze zmęczenia.

Coś w tym jest. Ale i tak myślę, że tylko osoba bezdzietna, bezżenna i
nie-na-własnym-wikcie może zalecać coś takiego na każda niedzielę. A nawet w
Wielkanoc nie chciałbym, by upieczenie dwunastu rodzajów mazurków było dla mnie
ważniejsze od ułożenia z synkiem wieży z klocków.

> Świętowanie zakłada wysiłek, wyjście poza własne rozmemłanie

Racja. Ale chyba niekoniecznie po to, by wysmażyć odświętny trójdaniowy obiad,
pospraszać gości, zabawiać ich rozmową i zostać późnym wieczorem z górą brudnych
naczyń. Raczej po to, by znów odnaleźć czas dla Pana Boga, dla dzieci, męża,
żony. Bo to ważniejsze od brudnych talerzy w zlewie. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Cztery godziny kopania
Cztery godziny kopania
Polecam wywiad z Gościa Niedzielnego z trapistą o. Michałem Zioło
wiadomosci.onet.pl/1556932,240,1,cztery_godziny_kopania,kioskart.html Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Kolumbowie.pl - nowy wrocławski portal młodzieżowy
O. Salij odpowiada. Skąd wzięła się dusza? - przeczytaj odpowiedź Jacka Salija OP
W drodze, łaska spowiedzi - o. Wojciech Jędrzejewski OP
O. Michał Zioło, posłuchajcie wyspy! - jak i dlaczego mamy kochać Boga.
Nasza Sonda: Gdybyś założył/a rodzinę, to ile dzieci chciałbyś/chciałabyś mieć?
trójkę
dwójkę
jedno dziecko
wcale
więcej niż trójkę

Zapraszamy!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Znani Tarnobrzeżanie.
Jerzy Marganski- doktor filozofii, ambasador RP w Szwajcarii
Janusz Marganski- wybitny tlumacz literatury filozoficznej,
mieszka w Bydgoszczy,mlodszy braty Jerzego
Rodzice
Marian Stala- krytyk literacki profesor UJ
Michal Ziolo- mysliciel,duchowny,misjonarz, autor wierszy dla dzieci
mieszka w zakonie we Francji.

Marek D. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Małe jasne, w domu warzone
To jest fajne... błysk czasem wystarczy, drobiazg taki jak niezwykle urodziwa butelka z mocą smaku który pobudza wyobraźnię, zaciekawia i prowadzi... w miejsca nieznane i interesujące.
Jeżeli już o trapistach mówimy, to przypomniała mi się rozmowa z ojcem Michałem Zioło - polskim trapistą - opublikowana w kwietniu tego roku w Rzeczpospolitej:
" Benedykt mówił, że w naszej regule nie chodzi o jakąś formę fakiryzmu, tylko o umiarkowanie. W praktyce chodzi o to, by silniejsi nie poczuli się zbyt luźno, a słabsi żeby się nie zniechęcili i nie odeszli z zakonu. U nas nie ma jakiegoś głodowania na pokaz, bo gdy mnich jest głodny, to jest zły. Mnicha trzeba nakarmić i to jest u nas święte. Jedzenie może być kiepskie, ale zawsze jest. Przed każdym z nas w trakcie obiadu stoi litr wina. Nie jakiś naparstek czy kieliszek, ale litr.
I pijecie po litrze na głowę?
Nie, nikt tyle nie pije. Ale jak chce, to może. To jest przejaw zaufania, mądrości i może jakiś element celebracji Wcielenia. Bo nam w chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby dobrze przeżyć życie."
Inny fragment, wbrew pozorom wcale nie bardzo odległy od tematu:
"Najtrudniej jest być uważnym, gdy nic się nie dzieje".





Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Przyjaźń...niewyczerpany temat
Przyjaźń...niewyczerpany temat
Przyjaźń to mój najdroższy temat,
przyjaciele to mój najcenniejszy skarb.
Bez przyjaciól - tych których spotkałam i wybrałam nie byłabym sobą.

Przyjaźń jak razowy chleb, zawsze pożywna, codzienna, cudownie silna i wierna - Jest w moim życiu
taki przyjaciel.
Przyjaźń jak święto, jak wymiana dotknięć dłoni i ukłonów w tańcu, pełna natchnień, niosąca myśli w
dal - Jest w moim życiu taki przyjaciel.
Przyjaźń w śmiechu, radości, w podchodzeniu pod górkę, w mozole, jak morze spokojna.
Przyjaźń w milczeniu też - Jest w moim życiu taki przyjaciel.
I zdradzona przyjaźń...bolesna, jak cierń. Jest w moim życiu taki...człowiek...
Przyjaźń to mój "dowód" na istnienie Boga.
Miłość przyjaźni to moja najgłębsza miłość.
Przyjaźń - podarowana i spełniająca się w Bogu.

A to jest piękny tekst o. Michała Zioło (niegdyś dominikanin, teraz cysters).
www.teofil.dominikanie.pl/?f=artykul&id=159&nr=17
Zamieszczam link, poczytajcie, napiszcie proszę o Waszych przyjaźniach....w samotności, w
małżeństwie, w koleżeństwie, w rodzinie.
Jaka jest dla Was, czy przychodziła niezauważalnie, czy z tym przyśpieszonym pulsem właściwym dla
wielkich emocji, czy była Waszym świadomym wyborem, decyzją, czy spełnia się i jest bez
specjalnych zapewnień i słów.
Jeśli zechcecie napiszcie o swoich przyjaciołach.
Może to dobry czas w Adwencie, w oczekiwaniu na Przyjaciela i w Jego już do nas przychodzeniu.

Kasia

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Czy ktoś ma kontakt do Michała Zioły (ex R. Harc.)
info@goodmusic.com.pl goodmusic@pro.onet.pl sprobuj te adresy. michal ziolo
obecnie zajmuje sie organiziowaniem wydarzen muzycznych w ramach firmy "good
music". Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: "Dzień święty święcić"- w mojej rodzinie.
Nie czytałam całego wątku, ale to, co napiszę, nasunęło mi się po przeczytaniu pierwszego posta:

"Dzień święty święcić". To chyba o. Michał Zioło OCSO zwracał uwagę na to, że świętowanie to nie jest odpoczynek. Wręcz przeciwnie. Po dobrym świętowaniu człowiek pada na pysk ze zmęczenia. Świętowanie zakłada wysiłek, wyjście poza własne rozmemłanie, wskoczenie z codziennych ciuchów w coś odświętnego, itd.
Gdyby niedziela miała być dniem odpoczynku, a nie dniem świętowania, nikt nie ubierałby się odświętnie, nie piekł ciasta, nie szykował niedzielnego obiadu, a już na pewno nie spraszałby na ten obiad rodziny. Bo trzeba się narobić, a oni i tak wszystko zjedzą, zostawią sterty brudnych talerzy i jeszcze się pokłócą przy stole ;)

Myślę, że przy wprowadzaniu wszelkich zmian dotyczących spraw Boga, warto zadać sobie pytanie o powód tych zmian:
Czy robię to ze względu na siebie, czy ze względu na Boga. Zmiany ze względu na siebie zazwyczaj są przyjemne na krótką metę (bo można się wyspać), ale w dłuższej perspektywie mogą mieć opłakane skutki.

Z mojego własnego doświadczenia, bardzo świeżego i bardzo bolesnego: Łatwo jest porzucić jakieś praktyki, bardzo trudno jest do nich wrócić.
Miałam wypracowany swój własny rytm modlitwy, regularny, niemal nawykowy, taki, który miał być już na wieczność. I rozsypał się przez moje głupie "jakaś zmęczona ostatnio chodzę, muszę się więcej wysypiać". Od kilku miesięcy męczę się, żeby choć trochę odbudować to, co zniszczyłam przez moje własne wygodnictwo.
Bardzo upokarzające doświadczenie.

Uważaj na siebie, Irmaaa. Masz wiele do stracenia. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: "stan wiecznego poniedziałku"
"stan wiecznego poniedziałku"
Przeszukując wiadomości wszelakie, trafiłam na takie zdania:
"Dziś pod biblijnymi czytaniami liturgicznymi pojawia się mała
wzmianka: „Rozpoczyna się zwykły okres liturgiczny”. Zaczyna się
zwykły czas. Bez uniesień, świątecznych fajerwerków. Codzienność.
Trapista, ojciec Michał Zioło nazywa taki czas „stanem
wiecznego poniedziałku, gdy się człowiekowi nie chce wstać
do roboty”" liturgia.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1168143764&dzi=1116292748

Czy Wy też tak macie w poniedziałki?
Także Ci, co do pracy nie wychodzą?
Właśnie siedzę przed komputerem, grzebię, czytam, piszę.
I zupełnie nie chce mi się wziąć za sprzątanie.
W domu cisza, bo Mała coś chyba chora (smutna tak siedzi :( ).

I jeszcze końcówka tego rozważania:

"Nawet dzisiejsza, poniedziałkowa (!) ewangelia opowiada o Jezusie
zastającym rybaków przy zwykłej pracy. „Przechodząc obok
Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja,
jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami”. Nuda, harówka,
codzienna orka. I właśnie wtedy zdarza się cud.

Ważna jest wierność. „Łaskawość i wierność spotkają się ze sobą”
(Ps 85, 11). Jeśli będę wierny, w końcu spotkam łaskę. Cytowany już
o. Michał Zioło pisze: „Chodzi o bardzo popularną w cysterskim
myśleniu Paschę Pana, Jego Przejście. Był to moment bardzo przez
mnichów oczekiwany i sumiennie przygotowywany, choć czas i
miejsce nawiedzenia znane były tylko Jezusowi. Istnieją piękne
średniowieczne opowieści, w których Jezus zaskakuje cysterskich
mnichów swoją mistyczną, rozpalającą serce obecnością w najbardziej
zwykłych miejscach: w drewutni przy rąbaniu drzewa, w stajni, na
pastwisku przy pilnowaniu wołów”.

Przyjdzie kiedy chce. Jego przyjście jest pewne jak świt poranka.

Warto czekać. W stanie „wiecznego poniedziałku”. Szczególnie wtedy." Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Muzyka A Biznes vol.2
Muzyka A Biznes vol.2
Konferencja: MUZYKA A BIZNES 2.0

Projekt Muzyka a Biznes to coroczna konferencja, która ma na celu przybliżenie
studentom (i nie tylko) zagadnień związanych z szeroko rozumianym rynkiem
muzycznym. Tematyka spotkań obejmuje szerokie spektrum zagadnień związanych z
rynkiem fonograficznym, mediami, organizacją imprez masowych i zjawiskami
socjologicznymi. Wspólnym mianownikiem dla dyskusji jest zawsze muzyka. Na
naszą konferencję zapraszamy studentów wyższych uczelni oraz dziennikarzy
zajmujących się tematyką muzyczną. Naszymi gośćmi w ubiegłym roku byli m.in.
Piotr Metz (Machina, Trójka), Mikołaj Ziółkowski (AlterArt), Jacek Szabrański
(Tciof) czy Phillipp Eichholzer (MTV, VIVA).

Tegoroczna edycja konferencja odbędzie się 11 kwietnia w Szkole Głównej Handlowej
BUDYNEK "C", róg Al. Niepodległości i Madalińskiego. (w połowie drogi między
stacjami metra Pole Mokotowskie i Racławicka)

Program projektu przedstawia się następująco:

• 10:30 - Horror czy show? Prezentacja dotycząca organizacji koncertów
Michał Zioło [Good Music Productions]

• 11:30 - Rola mediów w kształtowaniu gustów muzycznych (kiedyś i teraz)
Borys Dejnarowicz [PULP, porcys.com]
Maciej Cieślak [Ścianka]
Piotr „Makak” Szarłacki [AntyRadio]
Andrzej Buda [historyk i badacz zjawisk kultury]

• 13:00 - 13:30 Przerwa na mały poczęstunek

• 13:30 – Promocja! Promocja! Promocja! Spotkanie z managerami polskich zespołów
Maciej Pilarczyk [manager CKOD i Myslovitz]
Mirosław Olszówka [manager Voo Voo]
Tomasz Żyżyk [Shortcut.pl]

• 15:15 – Muzyka na Ekranie – projekcja filmu o tematyce muzycznej


Wszystko gra. Dowiedz się jak, po co i dlaczego!


Serdecznie zapraszamy!
www.mab.art.pl

chłopaki byli w zeszlym roku i sie chyba nie zawiedli, rajt?
(no ja wiem ze troche repeta z zeszlego roku jest)
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Ostatni dzień życia!
muerte2 napisał:

> mala.mi74 napisała:
>
> > Zalezy co rozumiesz pod słowem " radzenie sobie z zyciem". Moze
> > badania sa dla Ciebie nieprzekonywujace ,ale one sa po prostu
> > faktem. Duzo łatwiej np. z nalogów wyjsc ludziom wierzacym,duzo
> > łatwiej im przebaczac, pozbywac sie róznych "smieci "
wewnętrznych z
> > zycia...
>
> Właśnie! "Zależy co przez to rozumiemy" - dla mnie to
najważniejsza przeszkoda
> w
> porozumieniu, jeżeli mówimy o sprawach wiary. każdy rozumie ją
inaczej, inaczej
> postrzega Boga. Zrozumienie następuje jedynie w pojmowaniu zasad
moralnych.
> Dlatego też cały spór powinien ograniczać się do jednego zdania -
wierzcie albo
> nie wierzcie, jak komu wygodniej ;-)

Nie jestem pewna czy "wygoda" zawsze prowadzi w dobrym kierunku...
Wygodniej jest się nie uczyc,nie isc do pracy, nie zakładac rodziny,
nie kochac tez jest wygodniej..;)
>
>
> > To wiem. No i? Swoja drogą przyjrzałabym się Twojemu wychowaniu?
Nie
> > było w nim nic z religijnych zasad? Wychowywałes się na
bezludnej
> > wyspie?;)
>
> Nie byłem na bezludnej wyspie i tzw. wartości chrześcijańskich mam
w sobie
> całkiem sporo. Najlepsze jednak było to, że mogłem o sobie
decydować od kiedy
> pamiętam. A jeśli się o sobie decyduje, to się dokonuje wyborów.
Mój był taki,
> a
> nie inny. Wiem, wiem - zaraz powiesz, że pewnie nie wiedziałem w
młodym wieku c
> o
> jest dla mnie dobre, wybrałem źle i teraz za bardzo w związku z
tym oddaliłem
> się od Boga ;-)

Myslę że ,ze ktos Cię niedoinformował. To nie Twoja wina.
>
>
> > Zalezy co rozumiesz przez słowo szczescie...
>
>
> Tak, zalezy co rozumiem przez jakies płynne pojęcie... Szczęście,
wiara,
> cierpienie - to bardzo niedookreślone pojęcia i każdy postrzega je
inaczej.
>
> > Nie ma chrzescijanstwa bez Boga. Bez Boga jest co najwyzej
> > etyka ,tylko na jakich zasadach ją kształtowac?
>
> Ej, nie przesadzaj, że gdyby nie było chrześcijaństwa to tylko
byłaby pusta i
> spalona ziemia! Czy wszystko w życiu wyprowadzasz z
chrześcijaństwa? Kupując
> drewnianą szafę masz przed oczyma, że Józef był cieślą? ;-)

Po prostu znam historię Europy....
>
>
> > Co do instytucji-ja tak Koscioła nie odbieram, po prostu realnie
> > wiem,ze wspólnota wierzcaych liczaca póltora miliarda ludzi
róznych
> > narodowosci, kultur, zwyczajów, historii musi miec jakies
okresone
> > zasady, jaks władze, hierarchie, porzadek.Jak kazda wspólnota:
> > naród, rodzina itd....
> > Co do naduzyc tam gdzie ludzie tam i naduzycia ,ale to nie
uwłacza
> > wartosci samych eee...wartosci;) i zasad. Np. błedy w miłosci
nie
> > kompromituja jej samej,ale człowieka,kóry jest ograniczony i
czasem
> > się myli w jej realizacji.
>
> Może masz rację. Ja jednak czuję rezerwę, gdy mam do czynienia z
instytucjami.
> Z
> tak ostatnio kompromitowaną jak kościół - tym bardziej. Tym
bardziej, że to
> właśnie od kościoła oczekuję najwyższych standardów. Jezeli
kościół się
> skompromituje - dla mnie traci legitymację do wskazywania mi drogi
duchowej.

Tylko to duze uogólnienie. "Kosciół"-przeciez to póltora milarda
ludzi! To kolejne zniewolenie- ocena jakiejs instytucji na postwie
kilku czy kilkunastu postaw (tych złych oczywiscie). Zobacz- dla
ludzi tu piszacych Kosciól to Rydzyk, Jankowski, ksiadz z Tylawy
(których w dodatku osobiscie nie znają,tylko z mediów ). Dla mnie
Kosciól to Benedykt XVI, o. Ivan M. Rupnik,o. Michał Zioło, sp. o.
rafał Skibinski, mój były spowiednik, moja wspólnota swiecka(tez
shierarchizowana), Iwonka, Tomek- kupa ludzi dzieki kórym
zawdzieczam mase dobrych rzeczy . Co nie znaczy ,ze nie widze takze
zła w Kosciele, nawet z nim nie walcze,ale bez infantylizmu: tam
gdzie ludzie tam i grzechy i czarne owce itd.
Szkoda,ze tak chetnie i łatwo usprawiedliwiamy siebie z grzechów ,a
tak niemiłosiernie odmawiamy tego innym....
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Ostatni dzień życia!
mala.mi74 napisała:

> Nie jestem pewna czy "wygoda" zawsze prowadzi w dobrym kierunku...
> Wygodniej jest się nie uczyc,nie isc do pracy, nie zakładac rodziny,
> nie kochac tez jest wygodniej..;)

Wygodniej - w sensie: robić to, do czego ma się wewnętrzne przekonanie w kwestii
wiary.
Co do niekochania miałbym poważne wątpliwości. Mimo że nie kochać jest
faktycznie wygodniej, to akurat w tej sferze gotów jestem znosić niewygodę ;-)


> Myslę że ,ze ktos Cię niedoinformował. To nie Twoja wina.

Zapewniam Cię, że miałem dostęp do szerokiej informacji. Po prostu nie zdarzyło
się nic w moim życiu, co dałoby mi cokolwiek do myślenia, że mój światopogląd w
sferze wiary jest błędny. Oczywiście mogę się mylić i kiedyś zmienić swój
stosunek do wiary. Ale nie dziś. Dzisiaj jestem zatwardziałym ateistą. Podobnie
- z drugiej strony - możecie się również mylić wszyscy Wy, wierzący.

> Tylko to duze uogólnienie. "Kosciół"-przeciez to póltora milarda
> ludzi! To kolejne zniewolenie- ocena jakiejs instytucji na postwie
> kilku czy kilkunastu postaw (tych złych oczywiscie). Zobacz- dla
> ludzi tu piszacych Kosciól to Rydzyk, Jankowski, ksiadz z Tylawy
> (których w dodatku osobiscie nie znają,tylko z mediów ). Dla mnie
> Kosciól to Benedykt XVI, o. Ivan M. Rupnik,o. Michał Zioło, sp. o.
> rafał Skibinski, mój były spowiednik, moja wspólnota swiecka(tez
> shierarchizowana), Iwonka, Tomek- kupa ludzi dzieki kórym
> zawdzieczam mase dobrych rzeczy . Co nie znaczy ,ze nie widze takze
> zła w Kosciele, nawet z nim nie walcze,ale bez infantylizmu: tam
> gdzie ludzie tam i grzechy i czarne owce itd.
> Szkoda,ze tak chetnie i łatwo usprawiedliwiamy siebie z grzechów ,a
> tak niemiłosiernie odmawiamy tego innym....

Błagam, nie równaj mnie z modelowym czytelnikiem Faktu lub Super Ekspresu! Mam
świadomość, że życie jest dużo bardziej różnobarwne i wiem, że uogólnianie
negatywne przez pryzmat jednego przypadku jest niewłaściwe. Tyle tylko, że mam
wątpliwości co do zasadności samej idei kościoła jako instytucji. Wiem, że
zapewne w społeczności kościelnej jest mnóstwo pięknych postaci - ale ja nie
zgadzam się co do zasady. Irytuje mnie, że kościół zajmuje się czym innym niż
duszpasterstwem. Nie zgadzam się na celibat - jakkolwiek by go nie uzasadniać.
Nie godzę się na pouczanie w sprawach rodzinnych przez mężczyznę znającego tylko
teorię i filozoficzno-teologiczne definicje. Po prostu nie mam do niego
zaufania. Nie wspominam tu nawet o typach pokroju Rydzyk. To nie o niego nawet
chodzi. Chodzi o moje przekonanie, że ksiądz jest tak naprawdę uzurpatorem. ja
wewnętrznie nie wierzę, że on został namaszczony do kontaktu z Bogiem. Dla mnie
to ludzie, którzy poszli za powołaniem, lekkim życiem lub z ciekawości.
Instytucja księdza w takim kształcie, jak dzisiaj, jest dla mnie nie do przyjęcia.
Powtórzę - dla mnie chrześcijaństwo jest równoznaczne z nakazem kierowania się
miłością. Bez znaczenia czy ten nakaz pochodzi od Boga, diabła, człowieka czy
pogańskich wierzeń. Bóg, matka boska, biblia - to tylko wytwory kultury
starożytnej z naleciałościami ludycznymi. Nic więcej. Bez żadnej mocy sprawczej
Boga i bez jego obecności w życiu wszechświata. Czy możesz mi określić jakoś
Boga - z grubsza, żebyśmy wiedzieli o czym w ogóle mówimy? Każesz mi wierzyć -
ale pytam po raz setny - w co?
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Początek października jest realny
Dziennik podkarpacki 06-03-2006
Spór Resovii z Uniwersytetem o boisko

Zniszczą czy wzmocnią?

Stadion przy ul. Wyspiańskiego jakby już czekał na piłkarską wiosnę

Odśnieżona murawa boiska wręcz zachęca to rozpoczęcia gry

- Rundę rewanżową rozpoczniemy jeszcze na stadionie Podhalańczyka, ale już
drugi mecz, 2 kwietnia z Naftą Jedlicze, rozegramy na nowej murawie boiska przy
ul. Wyspiańskiego - twierdzi Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia. - Nie
ma takiej możliwości - odpowiada Mieczysław Doskocz, kanclerz Uniwersytetu
Rzeszowskiego.

Piłkarze Resovii od sezonu 2004/2005 rozgrywają mecze na wynajmowanym od wojska
boisku Podhalańczyka. Nierównym, w dodatku wykorzystywanym również przez
młodzież i seniorów innego rzeszowskiego klubu - Elektrociepłowni. Dochodziło
już do kuriozalnych sytuacji, gdy obie drużyny ćwiczyły o jednej porze na
połówce murawy. Resoviacy musieli opuścić stary stadion przy ul. Wyspiańskiego
z uwagi na przeprowadzany tam przez Uniwersytet Rzeszowski, właściciela
obiektu, remont. Tyle, że ten ciągnie się w nieskończoność. Jesienią 2005 roku
udało się jednak wymienić murawę boiska i zainstalować drenaż. To jednak nie
oznacza szybkiego powrotu piłkarzy na stare śmieci.

Korki pomogą czy zaszkodzą?

- Trawa musi się ukorzenić. Nie możemy wiosną wpuścić tam sportowców z korkami.
Każde wejście wślizgiem zrujnuje cały płat murawy, a za straty nie zapłaci klub
tylko uczelnia - mówi Mieczysław Doskocz. Innego zdania jest Wiesław Michał
Zioło, inspektor nadzoru prac zieleni, właściciel firmy Grin Estetyka
zajmującej się m.in. pielęgnacją terenów zielonych. - Na stadionie przy ul.
Wyspiańskiego położona została gotowa darń, z rolki. Ma ona tę przewagę nad
tradycyjną metodą siewną, że szybko się ukorzenia. Biegając po boisku w
korkach, zawodnicy dokonają naturalnego walcowania. Dzięki temu, system
odpornościowy trawy znacznie się wzmocni. Na takiej zasadzie przycięte włosy
stają się mocniejsze, a drzewa dają większe owoce. Pozostawienie murawy samej
sobie spowoduje, że będzie ona słabsza. Zdaniem specjalisty, piłkarze mogliby,
a nawet powinni, wejść na nową murawę w maju.

Te argumenty nie przekonują Mieczysława Doskocza. - Wolę się opierać na znanych
mi doświadczeniach. Pod koniec lat 70. ubiegłego stulecia, o ile pamięć mnie
nie myli, takiej samej techniki użyto przy wymianie murawy Stali Mielec.
Miejscowi piłkarze długo oszczędzali trawę.

Kiedy zatem "pasiaki" będą mogły wrócić na boisko przy ul. Wyspiańskiego? - Za
kilka miesięcy, gdy definitywnie skończymy remont (nie jest jeszcze gotowa
m.in. bieżnia lekkoatletyczna - przyp. red.). Do tego czasu nie będę ryzykował -
ucina dyskusje na ten temat Doskocz. I dodaje. - Krytykuje się mnie, ale nie
pamięta, że dopiero za moich rządów coś zaczęło się na obiekcie zmieniać. A
może tak działacze Resovii wzięliby się za remont hotelu?

Będą walczyć

Szefowie sekcji piłkarskiej Resovii są niemile zaskoczeni stanowiskiem
Mieczysława Doskocza i zapowiadają walkę o szybki powrót na boisko przy ul.
Wyspiańskiego. - Robimy to nie tylko dla siebie, ale i dla całej rzeszy
kibiców, którzy nie chcą już oglądać swoich ulubieńców na stadionie
Podhalańczyka. Jeśli będzie trzeba, przedstawimy fachową ekspertyzę, którą
trudno będzie podważyć. Warto również wiedzieć, że wbrew temu, co mówi pan
Doskocz, zgodnie z podpisaną niedawno umową, CWKS Resovia zobowiązuje się do
pokrycia kosztów utrzymania murawy i ewentualnych strat wynikających z jej
eksploatacji - mówi Paweł Kalita, prezes sekcji piłki nożnej Resovii. Pod
koniec lutego działacze rzeszowskiego klubu wysłali pismo do prof. Kazimierza
Obodyńskiego, dziekana wydziału wychowania fizycznego Uniwersytetu
Rzeszowskiego. Piszą w nim m.in. "Zgodnie z § 7 aktu notarialnego Repertorium A
nr 908 z roku 1999 dot. przekazania stadionu WSP, a później Uniwersytetowi
Rzeszowskiemu, prosimy o zapewnienie nam jako sekcji piłki nożnej działalności
statutowej na obiektach UR, tj. rozgrywania meczów i prowadzenia zajęć
treningowych od wiosny 2006 r. (...). Zdajemy sobie sprawę, że stadion jest w
remoncie, niemniej już od roku gramy praktycznie wszystkie mecze na wyjeździe.
(...). Za każdy miesiąc wynajmu stadionu musimy płacić pieniądze. Uprzejmie
prosimy, aby remont stadionu był prowadzony tak, żeby płyta główna boiska była
zweryfikowana, a publiczność mogła oglądać mecz na siedzeniach po drugiej
stronie trybuny (strona północna)". W rozmowie z "Dziennikiem" Aleksander
Bentkowski powiedział, że prof. Obodyński "nigdy nie ukrywał swojej sympatii do
Resovii".

TOMASZ SZELIGA

BĘdzie mecz z ŁKS?

Mieczysław Doskocz uważa, że Resovia w jakimś stopniu jest odpowiedzialna za
przedłużanie się remontu stadionu. - We wrześniu musieliśmy przerwać prace, bo
działacze uparli się, że właśnie na tym obiekcie odbędzie się mecz z Górnikiem
Zabrze z okazji 100-lecia klubu - twierdzi. Kierownictwo klubu ripostuje i
informuje, że w lipcu lub w sierpniu najprawdopodobniej dojdzie w Rzeszowie do
towarzyskiego meczu Resovii z zaprzyjaźnionym Łódzkim Klubem Sportowym.
Resoviacy mają nadzieję, że spotkanie będzie okazją do pogratulowania piłkarzom
ŁKS awansu do ekstraklasy. Pytanie na dzisiaj brzmi jednak: gdzie taki
pojedynek miałby się odbyć? (TSZ)

Jak to siĘ robi gdzie indziej

Przełom roku nie jest najlepszą porą na wymianę murawy, ale zima nie
przeszkadza tak bardzo w procesie ukorzenienia się trawy. - Zachowując daleko
idącą ostrożność, zakładając, że aura nie będzie sprzyjać, w kwietniu można się
wstrzymać z wejściem na płytę. Ale w maju nic już nie stoi na przeszkodzie, aby
tam trenować i grać - mówi Wiesław Michał Zioło z rzeszowskiej firmy Grin
Estetyka.

Za przykład niech posłużą kluby krakowskie. Piłkarze Cracovii i Wisły wkroczyli
na płytę boiska zaledwie w miesiąc po położeniu nowej murawy (w lecie). Zdarza
się, że w Europie zachodniej i na wyspach brytyjskich kluby wymieniają murawę
dwa razy w sezonie. I nie przenoszą się wówczas w inne miejsce. (TSZ)


Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Ostatni dzień życia!
muerte2 napisał:

> mala.mi74 napisała:
>
> > Nie jestem pewna czy "wygoda" zawsze prowadzi w dobrym
kierunku...
> > Wygodniej jest się nie uczyc,nie isc do pracy, nie zakładac
rodziny,
> > nie kochac tez jest wygodniej..;)
>
> Wygodniej - w sensie: robić to, do czego ma się wewnętrzne
przekonanie w kwesti
> i
> wiary.
> Co do niekochania miałbym poważne wątpliwości. Mimo że nie kochać
jest
> faktycznie wygodniej, to akurat w tej sferze gotów jestem znosić
niewygodę ;-)

Hm..czyli im cos ma wiekszą wartosc tym chetniej znosisz niewygode?
Widzisz..to tez tlumaczy dlaczego ludzie przestrzegają roznych
przykazan...
>
>
> > Myslę że ,ze ktos Cię niedoinformował. To nie Twoja wina.
>
> Zapewniam Cię, że miałem dostęp do szerokiej informacji. Po prostu
nie zdarzyło
> się nic w moim życiu, co dałoby mi cokolwiek do myślenia, że mój
światopogląd w
> sferze wiary jest błędny. Oczywiście mogę się mylić i kiedyś
zmienić swój
> stosunek do wiary. Ale nie dziś. Dzisiaj jestem zatwardziałym
ateistą. Podobnie
> - z drugiej strony - możecie się również mylić wszyscy Wy,
wierzący.

Hm..ja akurat mam porownanie, bo wychowywałam się w rodzinie
niepraktykujacej i raczej niewierzacej. Wiem znam dwie strony
monety...

>
> > Tylko to duze uogólnienie. "Kosciół"-przeciez to póltora milarda
> > ludzi! To kolejne zniewolenie- ocena jakiejs instytucji na
postwie
> > kilku czy kilkunastu postaw (tych złych oczywiscie). Zobacz- dla
> > ludzi tu piszacych Kosciól to Rydzyk, Jankowski, ksiadz z Tylawy
> > (których w dodatku osobiscie nie znają,tylko z mediów ). Dla
mnie
> > Kosciól to Benedykt XVI, o. Ivan M. Rupnik,o. Michał Zioło, sp.
o.
> > rafał Skibinski, mój były spowiednik, moja wspólnota swiecka(tez
> > shierarchizowana), Iwonka, Tomek- kupa ludzi dzieki kórym
> > zawdzieczam mase dobrych rzeczy . Co nie znaczy ,ze nie widze
takze
> > zła w Kosciele, nawet z nim nie walcze,ale bez infantylizmu: tam
> > gdzie ludzie tam i grzechy i czarne owce itd.
> > Szkoda,ze tak chetnie i łatwo usprawiedliwiamy siebie z
grzechów ,a
> > tak niemiłosiernie odmawiamy tego innym....
>
> Błagam, nie równaj mnie z modelowym czytelnikiem Faktu lub Super
Ekspresu! Mam
> świadomość, że życie jest dużo bardziej różnobarwne i wiem, że
uogólnianie
> negatywne przez pryzmat jednego przypadku jest niewłaściwe. Tyle
tylko, że mam
> wątpliwości co do zasadności samej idei kościoła jako instytucji.

A co przez to rozumiesz? Brak zasad, przykazan, wspolnoty,
hierarchii, prawa np.kanonicznego?? Bo to niestety tworzy
instytucje. Pocieszajace jest ,ze tylko dla niewielu ludzi z Koscoła
Kosciól kojarzy się z instytucja- zdaje sie dla kilku procent.Wiec
moze Kosciol wyglada na instytucje tylko w mediach, a nie w praktyce?


Wiem, że
> zapewne w społeczności kościelnej jest mnóstwo pięknych postaci -
ale ja nie
> zgadzam się co do zasady. Irytuje mnie, że kościół zajmuje się
czym innym niż
> duszpasterstwem.

A co rozumiesz przez dusz-pasterstwo?

Nie zgadzam się na celibat - jakkolwiek by go nie uzasadniać.

Nie zgadzasz sie na to,ze ktos z jakichs powodow nie chce sie
chajtac??? Jego sprawa!

> Nie godzę się na pouczanie w sprawach rodzinnych przez mężczyznę
znającego tylk
> o
> teorię i filozoficzno-teologiczne definicje.

Ten mezczyzna był wychowywany w rodzinie-nie spadl z kosmosu. Poza
tym ma doswidczenie pracy z ludzmi. Podobnie psychoterpeuta-przeciez
nie musi miec wszelkich skrzywien osobowosciowych zeby dobrze
poradzic i wyleczyc pacjenta. Nawet dobrze, ze nie ma, bo jest
bardziej obiektywny. a co go wyroznia: no wlasnie wiedza teoretyczna
i doswidczenie pracy z ludzmi. Oczywiscie nie kazdy jest dobrym
psychoterpeuta nie kazdy dobrym ksiadzem. Tyle,ze glownym zdaniem
ksiadza jest udzielanie sakramnetow,odprawianie mszy, modlitwa, a
nie zabawa w psychologa-do tego sa swieccy doradcy rodzini w
wiekszosci wikeszych parafii,sama znam takowych.

Po prostu nie mam do niego
> zaufania. Nie wspominam tu nawet o typach pokroju Rydzyk.

O nie,nie zaczynaj z tym folklorem;)

To nie o niego nawet
> chodzi. Chodzi o moje przekonanie, że ksiądz jest tak naprawdę
uzurpatorem. ja
> wewnętrznie nie wierzę, że on został namaszczony do kontaktu z
Bogiem.

ja Ci mowie o Bogu i wierze..i co..tez jestem uzupatorem??


Dla mnie
> to ludzie, którzy poszli za powołaniem, lekkim życiem lub z
ciekawości.

Za powolaniem zgoda. Co do lekkiego zycia(brak rodziny,wlasnego
mieszkania, posluszenstwo biskupowi co do miejsca pracy) to trudno
się zgodzic. Podobnie z ciekwosci chyba musialby pojsc jakis
masochista...

> Instytucja księdza w takim kształcie, jak dzisiaj, jest dla mnie
nie do przyjęc
> ia.
> Powtórzę - dla mnie chrześcijaństwo jest równoznaczne z nakazem
kierowania się
> miłością. Bez znaczenia czy ten nakaz pochodzi od Boga, diabła,
człowieka czy
> pogańskich wierzeń.

Zgoda. Problem zaczyna sie wtdy gdy zaczynamy uszczególnac czym
jest "miłosc"

Bóg, matka boska, biblia - to tylko wytwory kultury
> starożytnej z naleciałościami ludycznymi. Nic więcej.

Oczywiscie ,ze religia tworzy jaks kulture,ale czemu tylko
starozytna?Przeceiez istnieje odkad istnieje czlowiek i ma sie
calkiem dobrze. czyli moze jest czyms naturalnym dla czlowieka?

Bez żadnej mocy sprawczej
> Boga i bez jego obecności w życiu wszechświata. Czy możesz mi
określić jakoś
> Boga - z grubsza, żebyśmy wiedzieli o czym w ogóle mówimy? Każesz
mi wierzyć -
> ale pytam po raz setny - w co?

ja Ci nic nie karze...nie daj Boze...Przeciez nawet nie musimy
gadac,no nie? Pogadajmy no. o lecie....:)
:o)

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl
  • © 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates