Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michałem czeresniewskim
Temat: Troszkę na wesoło.
Masz racje Users , czasami trzeba się pośmiać:-)
Może skoczymy od Jasia w inna tematykę:
W swoim programie Kuba Wojewódzki pyta Janusza Korwina - Mikke
>>>> >>>>>
>>>
>>>>>> >>>>>>>- co Pan sadzi o
Michale Wisniewski ?
>>>>>> >>>>>>>- o kim ?- zapytuje Korwin,
>>>>>> >>>>>>>- no o
Michale Wisniewskim ? - Wojewódzki
>>>>>> >>>>>>>Na to Korwin
>>>>>> >>>>>>>- nie kojarze, kto to jest?
>>>>>> >>>>>>>Wojewódzki odpowiada:
>>>>>> >>>>>>>- no ten z czerwonymi wlosami !
>>>>>> >>>>>>>Na to Korwin
>>>>>> >>>>>>>- no nie kojarze nadal
>>>>>> >>>>>>>Wojewódzki
>>>>>> >>>>>>>- no to ten z zespolu ICH TROJE, nie slyszal Pan ?
>>>>>> >>>>>>>Korwin Mikke
>>>>>> >>>>>>>- no nie slyszalem.. .
>>>>>> >>>>>>>Wojewódzki
>>>>>> >>>>>>>- to jest Pan szczesliwym czlowiekiem, ze Pan nie
slyszal !!!
> >>
>>>>>> >>>>>>>Na to Korwin z rozbrajajaca szczeroscia
>>>>>> >>>>>>>- o Panu tez wczesniej nie slyszalem !
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: czy chciałbyś być prezydentem ?
A może tydzień z życia Prezydenta na żywo jak w program o
Michale
Wisniewskim i Mandarynie.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Już po Rubiku...
Dokładnie. Tłumy biją brawo wszystkim. Dodzie,
Michałowi
Wiśniewskiemu, Boysom a nawet redaktorowi Tomaszowi
Markiewiczowi,gdy śpiewał w Centrum Kultury i Sztuki. Tylko te brawa
o niczym nie świadczą.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Jestem Jaki. Jestem?
Kojarzy mi się z programem o
Michale Wiśniewskim Jestem jaki jestem. te postacie
prezentują chyba podobny poziom intelektu
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Rowerzyści - wiele żądają, a nie chcą brać
ja bym
Michalowi Wisniewskiemu tez nie zostawil
trza pomyslec o zmianie nazwiska
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Kto od kiedy na forum?
Prostuję wcześniejszą wypowiedź - jestem z Wami trochę dłużej, bo od 20-10-
2001 godziny 21:23. Wstyd przyznać, ale narodziny forumowego piotera
zawdzięczacie
Michałowi Wiśniewskiemu ...
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Prawda o Michale Wiśniewskim
Prawda o
Michale Wiśniewskimchcesz czytać, to kliknij tu:
www.wielkarzeczpospolita.net/info089.htm
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: a imiona włoskie,francuskie...
gaudencja napisała:
Ale tu powstaje
> kolejne pytanie: czy chcemy się w pretensjonalności wzorować na
Michale
>
Wiśniewskim?
A broń nas panie Boże
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Przyszłość po pobycie w Domu Dziecka
Przyszłość po pobycie w Domu Dziecka
Witam. Chciałabym poznać Wasze opinie w pewnej kwestii. Zacznę od początku. Ostatnio na jakiejś imprezie u moich rodziców podjęłyśmy z bratową pewien temat. Konkretnie chodzi o osoby wychowane w Domu Dziecka. Jesteśmy obie pedagogami, z tym że ja pracuję w gimnazjum natomiast bratowa w szkole specjalnej. Zaczęłyśmy rozmowę o
Michale Wiśniewskim z zespołu Ich Troje. Nie jestem jego wielbicielką, fanką itd, ale również go nie potępiam (nie należę do żadnej z tych grup), jestem jakby z boku. Po krótkim wstępie nasze zdania zaczęły się "ścinać". Moja bratowa stwierdziła, że ktoś wychowany w tzw. "bidulu" nie potrafi stworzyć prawdziwej rodziny, gdyż ma zakodowaną patologię. Ja jestem odmiennego zdania. Uważam, że osoby takie nie są skazane na samotne życie, potrafią stworzyć udany związek, kochającą rodzinę, mieć dzieci i wychowywać je w miłości. Na pewno potrzebny jest im partner czy partnerka, którzy będą chcieć tego samego, którzy będą mieli w sobie pokłady ogromnej cierpliwości, miłości i wyrozumiałości. Myślę, że nie wolno ludzi wychowanych przez państwo skazywać na takie stereotypowe myślenie.
Jak widać na razie
Wiśniewski radzi sobie z tym doskonale, ma żonę, synka i jak niedawno usłyszałam następne dzieciątko w drodze. Nie fascynuje mnie, ale chyba jednak w pewien sposób go podziwiam (choć może to za wielkie słowo), że potrafił się tak wybić, nie mając nic zdobyć tak wiele. Ktoś powie, że wybił się swoim wizerunkiem, tym jak wygląda, ale czy to ma jakieś znaczenie? Jedni sławę zdobywają tym inni wywołują skandale żeby być na ustach całego świata itd.
Chciałabym poznać Wasze opinie na ten temat. Czy ludzie przebywający w dzieciństwie w Domu Dziecka potrafią stworzyć udane związki i żyć w szczęśliwej rodzinie?
Pozdrawiam, myszka.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Serwis informacyjny ONB (Ploty)
Chyba przyszła chwila także i na moje wrażenia ...
Juzer Piotr Lipski <piotr.lip@prosze.spamowac
| Emejurek wykazał się jako świetny gospodarz i współkompan do picia i
| słuchania bluesa. Dzięki Niemu mieliśmy zapewnione usługi transportowe
| (:P) oraz dobre doradztwo na temat co-gdzie-zjeść-lub-wypić etc.
No więc IMO jak kto nie ma gdzie pojechać, to niech jedzie do Olsztyna, bo
Emejurek ugości go jak króla !!!
Jajeczniczka na powitanie (lekko ścięta lub wg życzeń), wystawny obiad
(zasługa małżonki Basi) i uroczy wypad nad jezioro na pożegnanie (w
trójkę) ...
No, mówię, nie mam słów ...
| BTW, nastawiłem się, że Emejurek to będzie jakiś taki siwiuteńki, lekko
| zdziwaczały dziadzio z laską albo o kulach, tymczasem poznałem
| energicznego i dynamicznego człowieka
O to to ! Też sobie inaczej Jurka wyobrażałem, głównie przez te
"emeryckie" deklaracje ...
A to zupełnie "przeciętny" człowiek, w naszym wieku, tyle że na emeryturze
! ;-)
Szczęściarz !
| KN, jak się okazało, wcale nie jest jakimś
|
elektroniczym-botem-do-udzielania-fenomenalnych-odpowiedzi-na-pytania-acce
ss
| owe tylko całkiem ustandaryzowanym homosapiensem z prawidłowo parzystą
| liczbą odnóży, wzroczy i innych tam takich... BARDZO się cieszę, że Go w
| końcu osobiście poznałem, że wypilim razem piwko, poszlajalim się po
| Olsztynie (Kortowo jest na tyle rozległe, że naprawdę da się tam
| zabłądzić, kto by pomyślał, no no...), zaliczylim grecką knajpkę,
| pogadalim o Rurznych...
Zwłaszcza Rurznych obgadalim baaardzo !
Ale tak naprawdę to figa ! Nikogo nie obgadywalim ! Może Durysa trochę, co
to się z nami swoim /porto/ nie chciał napić (łomatkobosko jakie to
śłodkie ...) ino podrzucił strachliwie, niczym kukułka, i utlenił się
abyśmy go nie pobili ...
Co to my, kurde, w Polsce swoich firmowych jabcoków nie mamy ???
;-)
A tak naprawdę, to, Paweł, chwała Ci za ten przemiły gest !
A PL, mimo pierwotnej poprawności, szybko przeszedł na sypanie anegdot,
jak z rękawa !
Nieoceniony !
| Sam festiwal w tym roku był zdominowany przez wykonawców
| zagramanicznych, polskie kapele były może ze trzy, i (jak Jurek
| wspominał) grały zdecydowanie najlepiej. Kapele zza zachodniej granicy
| zbyt często uciekały w country, rocka i inne gatunki nie za bardzo
| spokrewnione z bluesem. A jak już grali bluesa, to zazwyczaj był
| przerost instrumentarium nad techniką gry - co z tego, że mi wyskoczy
| na scenę jakiś Otis (to ta firma od wind, no nie?) ze składem
| instrumentalnym prawie jak orkiestra symfoniczna, i że da czadu, skoro
| te jego bluesiki nie dość że mocno udżezowione i chwilami
| ucountry'owione, to jeszcze zagrane dość... przeciętnie (skoro gość
| sprzedał ponad 50 mln egzemplarzy swoich płyt, to świadczy głównie o
| jego talentach ekonomicznych :D).
Bądź Piotr sprawiedliwy ! Przy michale wisniewskim to on nadal parias !
I pewnie sam se te płyty wykupił !
<kawał mode
(mówi dżezmen do dżezmena)
- Stary, kupieł Twoją płytę !
- a, to Ty !
</kwał mode
| Czyli ogólnie rzecz biorąc, ONB 2003 z mojego peelowego puktu widzenia
| udały się rewelacyjnie pod względem towarzyskim (w okolicach 15 w
| dziesięciostopniowej skali)
Z czego 14,99 przypada na PL-a Towarzyszkę (przemiłą!), reszta na Jurka i
mnie ...
:-]
| oraz całkiem przeciętnie pod względem
| muzycznym (większość kapel oceniam - subiektywnie ofkors! - na
| gdzieś-tak-około 3
Ja tam do bluesa mam obecnie stosunek lekko chłodny! Nie na bluesa tam
jechałem (!) lecz dla peelów i emejotów ... I, wiecie, takie grupowe
spotkania mają coś w sobie !
Może dlatego, że (bez daleko posuniętych uogólnień) ludziska mądre na tej
Grupie są ! i nietuzinkowe !
Więc na spotkaniach w przestrzeni niewirtualnej nie sposób sparzyć się !
Oby tak dalej !
A Piotrowi L. i Jurkowi Eme. serdeczne podziękowania za wspaniałe chwile !
Te, Wy inni, żałujta !!!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Nawet nie wiedziałem ...
| http://www.nie.com.pl/main.php?dzial=akt&id=6382
| Ostatni list
to troche tak jak z batonem Mars że o sklepie Mors nie wspomnę...
tusk (tusk) n., v. <tusked, tusk-ing
n.
1. an animal tooth developed to great
length, usu. one of a pair, as in the
elephant, walrus, and wild boar, but
singly in the narwhal.
2. a long, pointed, or protruding tooth.
3. a projection resembling the tusk of an
animal.
v.t.
4. to dig, tear, or gore with the tusks.
[bef. 900; ME, metathetic var. of tux, OE, var. of
tusc, c. OFris tusk; akin to TOOTH]
Derived words
--tusk'less, adj.
--tusk'like , adj.
No to chyba tylko glodnemu chleb na mysli...
tusk 3x15%
Mezczyzna skarzy sie lekarzowi, ze co noc budza go koszmary senne. Lekarz
daje mu pudelko z cudownymi pigulkami i mówi:
- Niech pan wezmie któras z nich. Po zazyciu zielonej pigulki bedzie sie
panu snila Claudia Schiffer, po czerwonej Britney Spears, a po niebieskiej
Pamela Anderson.
- Dzis wieczorem wezme wszystkie trzy. Ale móglby mi pan dodac troche
srodków wzmacniajacych?
- Po co?
- Zeby dac w zeby temu, który chcialby mnie obudzic!
W swoim programie Kuba Wojewódzki pyta Korwina-Mikkego:
- Co pan sadzi o Michale Wisniewskim?
- O kim? - pyta Korwin.
- No o Michale Wisniewskim?
Na to Korwin:
- Nie, nie kojarze, a kto to jest?
- No ten z czerwonymi wlosami! - odpowiada Wojewódzki.
- No, nie kojarze nadal...
- No to ten z zespolu ICH TROJE, nie slyszal pan?
- No, nie slyszalem... - mówi Korwin-Mikke.
- To jest pan szczesliwym czlowiekiem, ze pan nie slyszal!!! - stwierdza
Wojewódzki.
Na to Korwin z rozbrajajaca szczeroscia:
- O panu tez wczesniej nie slyszalem!
Zona mówi do Rewinskiego:
- Musisz wreszcie wybrac: albo ja albo piwo.
- A ile byloby tego piwa?...
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Autorytety gimnazjalistów
Pierwsza sprawa to: idol a autorytet. Dla mnie nigdy idol nie był autorytetem.
To był zawsze ktoś, kogo kochałam [i kocham, widać po ksywie ;)] i podziwiałam
za to co robi.Ale jest tak: typowy idol gra w filmach, robi muzykę etc. I chyba
niewiele jest w tym do naśladowania i cenienia... może oprócz tego, że oni
właśnie potrafili zyskać sławę, stać się bogatymi będąc początkowo biednymi...
Wiele osób może w soim idolu widzieć autorytet w takich właśnie sprawach. To
ludzie, którzy potrafili przebyć ciężką drogę, aby zyskać to o czym marzyli (i
nie mowa tu bynajmniej o Kai Paschalskiej)... Jeśli tak, to OK. Wtedy mogą być
dla tych ludzi autorytetami, bo pozwalają wierzyć, że się uda ;) Nie wiem, np.
czy w
Michale Wiśniewskim można nazwać autorytetem... w czymkolwiek... Ale
mniejsza o to ;)
2. Wiem, wiem... Wszyscy już to poruszali ;) Ta cała lista autorytetów to
nieprawda i tyle. Może jakby zrobili to w każdej szkole i każdy był szczery
wyglądałoby to inaczej. Ja w takich sprawach kieruję się myślą: "Są 3 rodzaję
kłamstw - kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystka." Te wszystie ankiety mnie
przerażają! Czytam czasem jaki jest typowy gimnazjalista i nie mogę się
nadziwić, bo wiele moich przyjaciół z gimnazjum nawet trochę nie pasuje do
stereotypów, ze mna chyba na czele ;) Te ankiety nie prowadzą do niczego. Nic
mi nie wiadomo o tym, ze papież jest moim autorytetem! Dla mnie to tylko
starszy człowiek jakich pełno na świecie. I nie uważam, że zrobił coś
wspaniałego i ważnego. Może dlatego, że cała instytucja kościoła katolickiego
mnie cholernie irytuje? Denerwuje mnie, że religia w mojej szkole jest
obowiązkowa i mam ją w średniej. Denerwuje mnie, ze ksiądz przed wyborami mówi
ludziom na kogo głosować i że małżeństwo z człowiekiem innego wyznania to
grzech (autentycznie... jaki tolerancyjny). Denerwuje mnie, ze "papież apeluje
o pokój na Bliskich Wschodzie". Ja też mogę. Dlaczego jest dla Was taki ważny?
Czy dlatego, ze to jeden z niewielu wspołczesnych Polaków, który zajmuje
znaczącą pozycję na świecie? Ja tego nie rozumiem. Wiem! Odbiegam od tematu i
to znacznie! Ale ja nie mogę inaczej. W moim domu nie mogę nic powiedzieć na
ten temat, bo zaraz mi mówią, że nie mam racji i takie inne. A mnie to wszystko
denerwuje. Denerwują mnie księża, którzy na boku mają dzieci. Skoro są maja
takie powołanie, to dlaczego? A już najbardziej denerwuje mnie kardynał Józef
Glemb... czy jakoś tak... Znam wiele osób, które podzielają to, co napisałam...
Sorry... Miało być nie o tym... jest już 00:35... i się nie kontroluję...
Kościół autorytetem... Pffff... Jakby mu poszerzyć wpływ na ludzi, to niedługo
byłoby tu jak w średniowieczu.
3. Nie powiem kto jest moim autorytetem. Nie dlatego, że sie wsydzę, ale
dlatego, że mogłaby wyniknąć z tego jakaś dyskusja... Dla mnie ten ktoś jest
wielki... Dzięki niemu jestem tym, kim jestem. Poza tym bardzo cenię sobie...
ludzi pierwotnych!!! Zbudowali to, czym teraz jesteśmy. Padam im do stóp i
oddaję najwyższe uznanie. Acha... I jeszcze zapomniałam o kimś - pan Richrd
Mbewe! Chylę czoło!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Podatek liniowy - co to takiego?
Gość portalu: MaDeR napisał(a):
> > 1. płacę podatek liniowy
> OK.
OK
> > 2. zostaje mi wiecej kasy na życie
> Zakładając, że wcześniej byłbyś w drugim lub 3 progu.
Zgadza się.
> > 3. kupuje wiecej jabłek
> Bogaci zbyt wiele takich akcesorii nie kupują. Bogaci kupuja dobre, drogie
> rzeczy. Jakie są czysto polskie drogie, dobre rzeczy? Bo ja nie mam pojęcia.
Chyba akurat nie jabłka. Nie zjesz 30 kg ;).
> > 4. więcej jabłek jest sprzedawanych
> Jeśli już, to np. niemieckich.
Vide pkt 3
> > 5. sklepikarz ma większy zysk - może więc cześciej
> > pomalować sklep (fabryka farby i pędzli!), kupić lepszą
> > ladę (fabryka lad!) itp
> Niemiecki sklepikarz, fabryka itp. Nie to, zebym miał coś przeciw niemcom czy
> zakupom zagranicznych produktów - po prostu argument o polepszeniu sytuacji
> Polski przy podatku liniowym można sobie wsadzić właśnie dlatego, iż to, co
> zostanie w kieszeni, pójdzie raczej:
> - na konsumpcję, a nie inwestycje
> - zagraniczne, a nie krajowe
Dokładnie - skąd przekonanie,że będą kupowane polskie towary ?
> > 6. Sadownik sprzedaje wiecej jabłek - może więc posadzić
> > wiecej drzew (fabryka drutu - ogrodzenie!), użyć więcej
> > środków do tzw pielegnacji roślin (fabryka nie wiem
> > czego, ale gdzieś to produkują), może nawet kupić traktor
> Jacy szcześliwi ci niemcy. Tylko co z Polską?
Vide 5
> > 7. "Nobla z ekonomii" proszę przekazać
Michałowi
> >
Wiśniewskiemu
> Zmuś jeszcze bogaczy, by wydawali na komsumpcję produktów czysto polskich. Na
> przykład, jakimś dekretem. Z karami więzienia za kupowanie niemieckich
> samochodów, francuskiej biżuterii itp. Bo co buc ma tworzyć miejsca pracy w
> niemczech czy francji, skoro miał inwe... eee... konsumować w Polsce, wg
> twojego genialnego pomysłu.
De facto popyt na towary krajowe powiekszyłby się wraz z obniżeniem podatku dla
najuboższych - oni kupują tańsze (żywność), choć często słabsze jakościowe
polskie towary. Dobrzez zarabiający wydadzą pieniądze na konsumpcję, która
zwiększy import.
Ogólnie co do progresji - czym innym jest 19 % od 1000 zł (810 zł zostaje) a
czym innym 40 % od 10000. (zostaje przecież więcej niż 6.000 - do określonego
progu płaci się 19 i 30 %). Prosta kalkulacja - mam na życie 6000 a ktoś inny
800 zł. Widzicie to ową drażniącą niesprawiedliwośc ? Tak naprawdę podatek
liniowy nie jest rozwiązaniem - rozwiązaniem jest PROSTOTA systemu podatkowego -
samo obliczenie należnego podatku na końcu to detal. Problemem sa odliczenia,
wydatki niepopodatkowane itp, które są oceniane uznaniowo i angażują tłumy
urzędników.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Podatek liniowy - co to takiego?
Gość portalu: Podatnik napisał(a):
> Gość portalu: MaDeR napisał(a):
>
> > > 1. płacę podatek liniowy
> > OK.
> OK
> > > 2. zostaje mi wiecej kasy na życie
> > Zakładając, że wcześniej byłbyś w drugim lub 3 progu.
> Zgadza się.
> > > 3. kupuje wiecej jabłek
> > Bogaci zbyt wiele takich akcesorii nie kupują. Bogaci kupuja dobre, drogie
>
> > rzeczy. Jakie są czysto polskie drogie, dobre rzeczy? Bo ja nie mam pojęci
> a.
> Chyba akurat nie jabłka. Nie zjesz 30 kg ;).
> > > 4. więcej jabłek jest sprzedawanych
> > Jeśli już, to np. niemieckich.
> Vide pkt 3
> > > 5. sklepikarz ma większy zysk - może więc cześciej
> > > pomalować sklep (fabryka farby i pędzli!), kupić lepszą
> > > ladę (fabryka lad!) itp
> > Niemiecki sklepikarz, fabryka itp. Nie to, zebym miał coś przeciw niemcom
> czy
> > zakupom zagranicznych produktów - po prostu argument o polepszeniu sytuacj
> i
> > Polski przy podatku liniowym można sobie wsadzić właśnie dlatego, iż to, c
> o
> > zostanie w kieszeni, pójdzie raczej:
> > - na konsumpcję, a nie inwestycje
> > - zagraniczne, a nie krajowe
> Dokładnie - skąd przekonanie,że będą kupowane polskie towary ?
>
> > > 6. Sadownik sprzedaje wiecej jabłek - może więc posadzić
> > > wiecej drzew (fabryka drutu - ogrodzenie!), użyć więcej
> > > środków do tzw pielegnacji roślin (fabryka nie wiem
> > > czego, ale gdzieś to produkują), może nawet kupić traktor
> > Jacy szcześliwi ci niemcy. Tylko co z Polską?
> Vide 5
> > > 7. "Nobla z ekonomii" proszę przekazać
Michałowi
> > >
Wiśniewskiemu
> > Zmuś jeszcze bogaczy, by wydawali na komsumpcję produktów czysto polskich.
> Na
> > przykład, jakimś dekretem. Z karami więzienia za kupowanie niemieckich
> > samochodów, francuskiej biżuterii itp. Bo co buc ma tworzyć miejsca pracy
> w
> > niemczech czy francji, skoro miał inwe... eee... konsumować w Polsce, wg
> > twojego genialnego pomysłu.
> De facto popyt na towary krajowe powiekszyłby się wraz z obniżeniem podatku
dla
>
> najuboższych - oni kupują tańsze (żywność), choć często słabsze jakościowe
> polskie towary. Dobrzez zarabiający wydadzą pieniądze na konsumpcję, która
> zwiększy import.
> Ogólnie co do progresji - czym innym jest 19 % od 1000 zł (810 zł zostaje) a
> czym innym 40 % od 10000. (zostaje przecież więcej niż 6.000 - do określonego
> progu płaci się 19 i 30 %). Prosta kalkulacja - mam na życie 6000 a ktoś inny
> 800 zł. Widzicie to ową drażniącą niesprawiedliwośc ? Tak naprawdę podatek
> liniowy nie jest rozwiązaniem - rozwiązaniem jest PROSTOTA systemu
podatkowego
> -
> samo obliczenie należnego podatku na końcu to detal. Problemem sa
odliczenia,
> wydatki niepopodatkowane itp, które są oceniane uznaniowo i angażują tłumy
> urzędników.
No tak jak Jas ma 800 zloty na zycie a Michas 6000 zlotych na zycie to jest
niesprawiedliwosc, a jakze razaca. Proponuje wiec jedyne rozwiazanie
sprawiedliwe, od dzisiaj wszyscy dostaja od panstwa 1000 zlotych na zycie na
miesiac i kropka. Wtedy bedzie sprawiedliwie. No ze przy okazji szybko sie
okaze ze kazdy moze sobie te 1000 zlotych do d*py wsadzic, bo bedzie mogl je
wydac jedynie na papier toaletowy lub ocet, jesli rzuca na pulki, to inna
sprawa. Ale bedzie sprawiedliwie. A ja myslalem, ze mysmy juz te lekcje
przerabiali...widocznie niektorzy sa nieco wolniejsi umyslowo od innych...i
dlatego jedni maja na zycie 6000 zlotych miesiecznie, a inni 800 zlotych. I tak
jest widocznie sprawiedliwie.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Gwiazdor ****
calkowicie nie odnoszac sie do wypowiedzi pani.pana A,
pare slow o filmie.
1 - latkowskiego szanuje. ma chlopak zmysl obserwacji i
kolejny raz podeptal stereotyp, za co mu dziekuje.
2 - zeby nie bylo: nie jestem zwolenniczka muzyki w
wykonaniu zespolu ich troje. z drugiej strony, nie
slucham tez niczego szczegolnie wyintelektualizowanego.
3 - z calego serca wspolczuje
michalowi wisniewskiemu
jego dziecinstwa.
4 - kazdy, kto uwaza go za pajaca tudziez debila z racji
strojow, bizuterii, koloru wlosow albo makijazu, musi
automatycznie nazwac pajacem etc. : elvisa presleya, 3/4
rockmanow, rockmanow upopionych (typu rod stewart),
marylina mansona, roberta smitha z the cure oraz mase
innych gwiazd estrady, ktorych zapomnialam wymienic. aaa,
obowiazkow czterech panow z the kiss. oraz calosciowo
motley crue ze szczegolnym uwzglednieniem tommy'ego lee.
5 - kazdy, kto uwaza jego utwory za prawie disco polo z
racji prostackiej aranzacji (znaczy, skonczej, latwo
wpadajacej w ucho) oraz mialkich tekstow, do tego samego
wora absolutnie musi wrzucic beate kozidrak z jej "niech
spadnie z nieba zloty deszcz" (znawcy filmow soft-i
hardporno wiedza, z czego sie smieje), varius manx w
kazdej odslonie ("widzialam orla cien" samo w sobie jest
megabelkotem, bowiem zostalo napisane wylacznie do rymu i
taktu, co zreszta wokalistka przyznala), "budzikom
smierc" ( to chyba chojnacki firmowal...) oraz 3/4 innych
utworow, codziennie lansowanych w radiach typu zet,
kolor, eska, rmf etc.
6 - film jest przegadany, celowo chyba zle zmontowany i
dosc nudny. ale jest prawdziwy - nie wierze w takie
zdolnosci kreacyjne
wisniewskiego, zeby zagrac to
wszystko, co tam powiedzial. prawa do wersji vhs i dvd i
tak ma universal polska, wiec film ukaze sie w wersji
pocietej.
7 - moje spostrzezenie:
wisniewski nie jest ani lepszy, a
nie gorszy od reszty naszej pozal sie boze sceny
muzycznej - mowie tu glownie o tworcach popowych. a
jednak nienawidza go bardziej.
dlatego, jak sadze, ze ma pieniadze, z ktorych moze
przezyc reszte zycia nie robiac nic. a jednak robi
muzyke, ktora ludzie uwielbiaja - pewnie dlatego, ze
michal sam sie stylizuje i raczej nie ma zadnego
oberdyrektora, ktory moglby mu powiedziec, jak ma sie
ubrac czy zachowac.
a reszta polskiej branzki spiewa te swoje dretwe
pioseneczki, z ktorych musi sie najczesciej utrzymac, i
na dodatek pies z kulawa noga tego nie kupuje. no, ja
plyt ich troje kupowac z sympatii i szacunku dla tych
ludzi nie bede, bo nie musze. ale nie planuje wysmiewac
sie z tego, co robia, bo to tylko przypadek, ze ta
stylistyka akurat do mnie nie trafia.
xx.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Wojewódzki kontra Wiśniewski
Wojewódzki kontra
WiśniewskiPrzed chwilą usłyszałam w radiu komunikat, w którym pan
Michał Wiśniewski śle
ostre słowa pod adresem pana Jakuba Wojewódzkiego, po czym spiker proponuje
słuchaczom wyrażenie zgody na temat przedstawionej opinii wysyłając sms’a ze
słowem TAK lub NIE, gdy tej opinii nie podzielamy... Muszę przyznać, że to
mnie zaskoczyło, a myślałam, że ani jeden Pan, ani drugi zaskoczyć mnie już
nie zdoła. Sms’a wysyłać nie będę, bo obu Panów na swój sposób cenię za to,
że są indywidualnościami, a takich nam trzeba, przynajmniej w branży
rozrywkowej, do której obu zaliczam. Co więcej myślę, że oni są do siebie
bardzo, ale to bardzo podobni. Fizycznie wyglądają niemalże tak samo – obaj
wysocy i bardzo szczupli, pan Wojewódzki ubrany nieadekwatnie do swojego
wieku („z tyłu liceum z przodu muzeum”), pan
Wiśniewski ubrany nieadekwatnie
do obowiązującej obecnie mody (nawet nie chcę zgadywać gdzie kupuje te
ubrania). Ubiorem jednak podkreślają swoją oryginalność więc przyznaję obu
panom po jednym punkcie. Sposób wypowiadania się również jest podobny: pan
Wojewódzki inteligentnymi, acz obraźliwymi stwierdzeniami dobitnie podkreśla,
że kogoś nie akceptuje, pan
Wiśniewski robi to samo, jednak w sposób bardziej
prosty, szczery, otwarty, używając niewyszukanych wulgaryzmów – po dwa
punkty. Kariera – zrobili ją podobnie, bo równie szybko i równie
spektakularnie. Obaj dzięki kontrowersyjnemu sposobowi pokazywania i
popisywania się publicznie – po jednym punkcie. Pan
Wiśniewski ma przewagę
nad panem Wojewódzkim, bo oprócz bycia medialnym gwiazdorem może zaśpiewać
takie „Keine Granzen” i robi się wokół niego głośno. Pan Wojewódzki śpiewać
raczej nie umie (chociaż oceniać śpiew ponoć potrafi) i raczej muzycznej
kariery mu nie wróżę, prędzej kabaretową. Jednak potrafi zrobić wokół siebie
szum i znaleźć się „na językach” – za większy wysiłek jeden punkt dla niego.
Wyrównujący punkt przyznam panu
Wiśniewskiemu za to, że jest jaki jest,
wydaje się być prawdziwy w tym co mówi i robi, a nie wyreżyserowany i
wystylizowany.
Na koniec, żeby nie było żadnych niejasności przyznam, że nie staram się
żadnego z panów ocenić, obrazić czy mu pochlebiać, gdyż żadnego z nich
osobiście nie znam i nie uważam, abym miała prawo krytykować któregoś z nich
jako człowieka. Skoro jednak dobrowolnie stali się osobami publicznymi myślę,
że mogłam pozwolić sobie na rozpisanie takiego mojego małego, osobistego
konkursu między nimi, biorąc pod uwagę tylko to, co słyszę i widzę, a nie to,
czego się domyślam. I żeby było jasne – dobrze, że ich mamy! Bo co my, biedne
szaraczki byśmy robili i o czym byśmy mówili, gdyby nie panowie W&W.
Proponuję konfrontację! To dopiero by było!
P.S. Jestem szczęśliwą posiadaczką telefonu komórkowego, oraz maniaczką
pisania sms’ów. Uważam to za najmilszy i najwygodniejszy wynalazek ostatnich
czasów. I teraz, dzięki między innymi panu
Michałowi Wiśniewskiemu i
programowi telewizyjnemu, którego jest on głównym bohaterem, dowiedziałam
się, że dzięki temu wspaniałemu wynalazkowi mogę rozwiązywać problemy! To
nowe, wspaniałe zastosowanie sms’ów! Czy mam sobie kupić czerwone botki na
wiosnę? Wyślijcie proszę sms’a o treści TAK lub NIE – może uda mi się
uzbierać na te botki z tych sms’ów...
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Mann pokazał klasę
TEST DOBROMYŚLAKA
Dlaczego napisałem, że Mann ma klasę? Z całą pewnością nie dlatego, że przejechał się po
Wiśniewskim, bo tego nie zrobił. Program nie był też skrojony na miarę dwóch minut nienawiści do Emmanuela Goldsteina, co bardzo łatwo było zrobić biorąc pod uwagę jaki jest
klimat wokół Ich Troje.
Teraz praktycznie wszędzie po nich jadą w GW choćby, a na tym forum szczególnie. Czemu nie, kicz jakiego dawno nie było (widać) w naszym przaśnym kraju, jak długi i szeroki.
Wiśniewski z racji swojej pozycji w Ich Troje zbiera 90% tych batów, a aplauz jego
szerokiej, ale niewyrobionej publiki, działa na jego zaprzyprzysięgłych przeciwników jak czerwona płachta na byka.
Mann za to pokazał, że jest facet z jajami, i choćby mu dziesięć tuzinów krytyków muzycznych powiedziało, że do
Wiśniewskiego nie zbliżać się na krok to on zrobi swoje. A co zrobi? POMYŚLI. Pozwólcie, że powtórzę to piękne słowo: POMYŚLI. I wyciągnie, dodam, że samodzielnie - wnioski.
Obserwując całą to nagonkę na Ich Troje dochodzę do wniosku, że samodzielne myślenie, ba - myślenie w ogóle - staje się chyba coraz mniej popularne. Przynajmniej tak długo jak w dyskusji pobrzmiewa nazwisko
Wiśniewskiego Mann zastanowił się czy jak już wszyscy szczekają na jedno kopyto, to czy przypadkiem coś tu nie zaczyna śmierdzieć. I doszedł do wniosku, że jak najbardziej - smród fanatyzmu robi się coraz bardziej widoczny i dokuczliwy.
Hej? Co ten gość bredzi? Jaki fanatyzm? Każde dziecko wie, że
Wiśniewski to chała, i z glana mu przyjebać jak tylko się nawinie, a potem jeszcze poprawić, żeby przypadkiem nie wstał.....
.. a to jest właśnie fanatyzm. Przeczytajcie sobie jedna za drugą odpowiedzi w wątku "zadaj pytanie
Michałowi Wiśniewskiemu". Co post to więcej jadu, część z nich to
zwykłe flugi, a co inteligentniejsi wymyślają różnego rodzaju podchwytliwe pytania, które z całą siłą pokażą miernotę intelektualno - artystyczną M.W Ale jad nadal jest. I nikt niemalże się nie sprzeciwia, wszyscy są za, wszyscy się zgadzają, słowem - witamy na forum dobromyślaków!!!
Po raz pierwszy widziałem w tym programie jak
Wiśniewski się wypowiada i szczerze mówiąc byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Nie próbował jak to ktoś wyżej prześmiewczo napisał:
"zdecydować się czy jest chałturnikiem czy artystą". Powiedział, że to co robi to nie jest śpiewanie - bo gdyby określił to jako śpiewanie to obraziłby wielu ludzi, którzy śpiewać naprawdę potrafią.
Powiedział, że to co robi, robi tak a nie inaczej, bo
tak to mu się właśnie podoba. Jak dla mnie (i tu popełnię pierwszą gębozbrodnię) - nie jest to ani lepsze ani gorsze od glamour rocka, jedno i drugie wydaje mi się równie paskudne.
Nie twierdzę, że to co robi
Wiśniewski jest jakąś zajebistą sztuką (
Wiśniewski stwierdził, że tak - jest to sztuka, i popełniając drugą gębozbrodnię powiem, że się z nim zgadzam, a jak już toczysz pianę i grzejesz kompa żeby mi przypierdolić swoją ripostą, to
POMYŚL chwilę i zastanów się czy wszystie przejawy sztuki jakie w życiu widziałeś/aś uznałeś/aś za sztukę. Dla przykładu: film pt."Barbie" i duża część performance).
Twierdzę, że wielu jego krytyków, wielu z Was, tak naprawdę ślepo, ordynarnie i bezdennie głupio
powtarza zaszłyszane hasła, nawet ich nie trawiąc i nie próbując PRZEMYŚLEĆ.
Dalej sobie myślicie - co ten koleś bredzi?
Jakieś trzy lata temu zrobiłem taki mały eksperyment. Mój brat, skądinąd bardzo mądry chłopak, bardzo sobie ceni, ba - uwielbia Korwina Mikke. Ja też Korwina lubię, bo ma niezłą gadkę, konsekwentny facet, z ideami itd. No ale nie do końca się z nim zgadzam.
Na czym polegał eksperyment? Ano - przeczytałem w gazecie (GW) jakąś krótką notkę o Mikke, gdzie przedstawiono jakiś tam jego pomysł czy pogląd. Mniejsza o to. Pomysł wydawał mi się z gruntu idiotyczny i już już chciałem podzielić się tym moim komentarzem z bratem kiedy przyszlo mi do głowy, że dla jaj zastąpię w moim opowiadaniu nazwisko Korwina
nazwiskiem znanego w naszym pięknym kraju księdza Rydza-Śmigłego
No i jak nietrudno odgadnąć - mój brat odniósł się z niekłamaną pogardą do tego "debilizmu" i "totalnej głupoty". Kiedy już skończył swoją antygrzybową tyradę spokojnie oznajmiłem mu, że to pomysł jego ukochanego Korwina. No i dam sobie rękę uciąć, że nieczęsto widzieliście taką minę, jaką
on wtedy miał
Po co tym akapitem wydłużam i tak już opasłego posta?
Bo przyszedł mi do głowy taki pomysł. Nazwijmy go Testem Dobromyślaka.
Propnuję wam byście wygrzebali z netu jakiś fragment tekstu
Wiśniewskiego (byle mało znany) po czym przedstawili ten fragment jakiemuś swojemu znajomemu. Koniecznie dobromyślakowi, takiemu co
Wiśniewskiego ma w głębokiej pogardzie. No i powiedzcie, że to jest tłumaczenie tekstu takiej, a takiej kapeli - najlepiej jakby to była jedna z tych, które lubią ew. szanują.
Wtedy spytajcie na przykład co ten twórca tu mógł mieć na myśli (możecie nieco połechtać ambicje ambicje znajomego, postawić go w roli szanownego arbitra itp) Chwali? Doszukuje się głębszych znaczeń? Może jest mu ten test po prostu obojętny?
Alternatywą tego testu może być przedstawienie im jakiegoś tekstu kapeli którą oni znają (i lubią (hihihihihi .. no i powiedzenie, że to jest najnowszy tekst ich troje, no i zobacz stary ja ki to jest totalny shit i chała. A później pozwólcie by piana toczyła się szerokim i niepowstrzymanym strumieniem.
ZOBACZCIE JAK TO DZIAŁA!!!!!!!! Gwarantuję niezły ubaw i nieco potrzebnych jak sądzę
refleksji.
Aha - no i bardzo chętnie poczytam jakie były wyniki Testu. Najlepiej sprawdzić
na chociaż dwóch osobach.
Pozdrawiam
Ignorancja to Siła.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: GWIAZDOR i co teraz myslicie o Wisniewski???
Moje osobiste relfeksje..........
Obejrzalam film o
Michale Wisniewskim, przeczytalam cala dotychczasowa dyskusje.
Pierwsze co mnie uderzylo tu w komentarzach - zero kalumni, wyzwisk, ublizania
pod adresem tego czlowieka, co do tej pory bylo norma. Pocieszajace to bardzo,
bo muzyka czyjas nam sie moze podobac lub nie, ale obrzucanie blotem ludzi,
ktorych sie nie zna, swiadczy o totalnym prymitywizmie osob tym blotem
rzucajacych. I co by nie powiedziec - chocby pod tym wzgledem (cywilizowana
dyskusja) film odniosl pozytywny skutek. Nagle wiekoszosc ludzi dostrzegla w
Wisniewskim CZLOWIEKA. Jedni go polubili (mniejszosc), inni wrecz odwrotnie,
utwierdzili sie w przekonaniu, ze ma problemy ze soba i potrzebuje pomocy
(wiekszosc), ale brzmi to zupelnie inaczej niz debil, kretyn, popieprzony
glupek od ktorych to okeslen az sie tu w postach do niedawna roilo!
Wisniewski
jak mial anytfanow tak ma (i tak bedzie zawsze - normalne), wazne, ze dyskusja
przebiega w zdecydowanie bardziej cywilizowany sposob a to wg. mnie OGROMNY
postep! I tu, jesli to zasluga filmu, chocby dlatego kazdy powinien go
zobaczyc, zeby zanim cos powie o kims personalnie gleboko sie zastanowil.
Teraz o filmie: zrobiony tak sobie, tak jak tu wiele osob juz przede mna
zauwazylo. Scena z matka
Michala jak bierze pieniadze za wywiad - zenujaca!
Zgadzam sie, ze obciaza to zdecydowanie bardziej Latkowskiego niz
Wisniewskiego!
Wisniewski jest showmanem, lubi splendor, przebywanie w centrum uwagi, potrafi
sie doskonale sprzedac - ale czy to zle? Czemu sie tu doszukiwac od razu
wszystkiego najgorszego??? Czy to sie komus podoba czy nie to jest artysta i
cechy jakie posiada sa wrecz niezbedne w tym biznesie, zeby nie tylko zaistniec
ale sie wybic i zrobic kariere. Jemu sie to udalo. Ten facet zaczal od zera i
wspial sie na sam szczyt. Jest przy tym zwyklym czlowiekiem, bardzo madrym,
inteligetnym, nie jest doksonaly i o tym mowi - a ze jest sprytny, ma glowe do
biznesu, nie daje sie zrobic w bambuko przez hieny, ktore wokol niego kraza i
czekaja na jego porazke - to tylko mu tego pogratulowac! Osobiscie od dawna
darze tego czlowieka szacunkiem wlasnie za to! Po tym filmie cenie go jeszcze
bardziej. Drazni mnie natomiast bardzo obluda i hipokryzja polskiego
showbiznesu - scena z wreczenia fryderykow i pominiecie ich troje (jakby nie
bylo sprzedali najwiecej plyt w ub. roku) to skandal! Podobnie jakies
zakulisowe swinstwa na festiwalu i nagla zmiana organizacyjna kolejnosci
wychodzenia artystow na scene tylko dlatego, ze jakis facecik ktory to ustawia
nienawidzi ich troje to kolejna zenada i dowod na totalny prymitywizm ludzi w
tym biznesie. Naprawde przestalam sie juz dawno dziwic ze Edyta Gorniak
zmienila kraj pobytu i pracuje i mieszka obecnie za grancia!!!!
W sytuacji nagonki na okreslonego artyste mozna poznac kto jest kto, rowniez
jesli chodzi o artystow. Pamietam jak Grzegorz Markowski z Perefectu dajac
koncert w ktorym brali udzial rowniez ich troje, schodzac ze sceny po swoim
wystepie, podszedl do
Wisniewskiego, ktory akurat na scene wchodzil, uscisnal
mu serdecznie dlon i pogratulowal sukcesu! Jakos sie nie wstydzil, ze mu reka
odpadnie, albo ze nagle popyt na jego plyty spadnie! To jest klasa sama dla
siebie! Oby takich ludzi wiecej! Bo w koncu wszystkie rodzaje muzyki moga obok
siebie wspolistniec jesli tylko ludzie chca jej sluchac! To zalezy jednak w
ogromnej mierze od kultury samych fanow. Bo niech mi ktos do diabla wytlumaczy:
ludzie, ktorzy nienawidza zespolow i muzyki pokroju ich troje, zaliczajac je do
najgorszych z kategorii, szczyca sie ze sluchaja amibtniejszej muzyki. No i co
z tego sie pytam? Co z tego, ze sluchaja wedle ich mniemania muzyki z wyzszej
polki (bzdurny podzial) kiedy zachowuja sie jak najgorszy sort czlowieka
ublizajac innym ile wlezie, ze sluchaja muzyki, ktorej oni nie trawia????!!!
Czy ktos to rozumie? Bo ja nie! To ze ktos slucha czegos, czego ktos inny nie
lubi - w niczym nikomu nie powinno przeszkadzac. Dlugo chyba jeszcze jednak
potrwa zanim ludzie to zrozumieja.
Wisniewski idealny nie jest, lubi extremalne doswiadczenia, "jazde na maxa",
stad kocha tlum, bo tlum daje mu to czego pragnie - EMOCJE! Kasa to produkt
uboczny i z pewnoscia bardzo przyjemny - tym bardziej przyjemny, bo
kontrastujacy z jego nieciekawym i biednym dziecinstwem! Tym bardziej smiesza
mnie tu komentarze niektorych pod tytulem: "wielu ludzi jest biednych i co z
tego, i sie o nich nie pisze". Jasne ze sie nie pisze! No bo o czym mozna
napisac? Jesli biedak jak byl biedakiem tak nim jest?! Moze tak samo jak
Wisniewski sprobowac sie odbic od dna - jak mu sie uda - NAPISZA O NIM!
Brutalne? Ale prawdziwe!!!! To jest biznes, media, a nie "wizyta u cioci na
imieninach". W koncu to chyba nie jego wina, ze prasa chce o nim pisac. A to ze
on sam pewne sprawy upieksza, manipuluje faktami - doskonaly marketing! :-) Byc
moze za chwile
Wisniewski stanie sie ofiara wlasnej strategii, bo mam wrazenie,
ze juz powoli sie tak dziac zaczyna. Zaczyna przeginac z autoreklama wlasnej
osoby, jakby sam sprawdzal do jakich granic sie moze posunac (wkrotce reality
show), a potem sie dziwi ze wszedzie czychaja na niego dziennikarze i wypisuja
o nim bzdury w gazetach, co jest niestety nieuniknione przy takiej ogromnej
popularnosci (kazdy pisamk chce zarobic, a ze nieetycznie? who cares?).
Zachowuje sie faktycznie tak troche jak male dziecko, ktore dotyka ognia i
dziwi sie, ze go parzy! Niestety slawa kosztuje! Ciekawi mnie, jak potoczy sie
dalej jego kariera, jakim czlowiekiem za iles lat bedzie M.
Wisniewski - czy uda
mu sie zachowac zdrowy dystans do siebie czy sfiksuje (w tym biznesie o to
bardzo latwo)....... ale niech o to on sam sie martwi! Ja zycze mu jak
najlepiej! Acha i rzecz ostatnia: Kilka jego utworow bardzo lubie - innych nie
trawie. Normalne, tak samo jak w przypadku wielu innych astystow. Nie rozumiem
pojecia kiczu! Kicz to tak samo pojecie wzgledne jak sztuka, artyzm - dla
jednej osoby cos beedzie szmira i kiczem - dla drugiej to samo szczytem
artyzmu. Slucham roznego rodzaju muzyki od opery po ich troje i nie widze w tym
nic dziwnego. Co wiecej - nikomu nic do tego!
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Maleńczuk, Maciej
Mistrz błazeństwa-M. Maleńczuk
Chyba już czas ku temu najwyższy ,aby prawdzie spojrzeć
prosto w oczy. Takiej kichy jaką reprezentuje mistrz błazeństwa-
Maciej Maleńczuk, oczy moje nie spodziewały się oglądać.
Zwłaszcza od ów mistrza.Pomyłka jednak. Nie pierwsza zresztą, a
i nie ostatnia zapewne. Bolesna jednak niewiarygodnie, bo
przyznać muszę, że niestety cholernie dałem się nabrać. I marnym
pocieszeniem jest dla mnie fakt, że nie ja jeden. Ale może
najpierw wyjaśnijmy sobie kilka istotnych szczegółów, aby jasnym
i przejrzystym było co chcę powiedzieć.
Otóż pan Maleńczuk, to postać znana mi od roku 1996, może
95 , sam już dokładnie nie pamiętam. W każdym bądź razie, od
czasu występu Homo Twist na festiwalu w Opolu. Wtedy to
zobaczyłem gościa po raz pierwszy i od razu pomyślałem sobie, że
wreszcie pojawił się ktoś nowy, kogo warto posłuchać. Oczywistą
konsekwencją tej złotej myśli , był fakt zakupienia przeze mnie
płyty ww. kapeli. I co? Nie rozczarowałem się. Wręcz przeciwnie,
byłem z owego zakupu zajebiście zadowolony. Na dodatek, byłem
wtedy zupełnie nieświadomy faktu, iż projekt który trafił w
moje łapska, był częścią numer 2, i dopiero po jakimś czasie
dotarło do mnie, że pierwsza płyta Homo Twista jest trawiona
przez kurz na sklepowych półach już od co najmniej 2-óch lat.
Natychmiast więc poleciałem nadrabiać stracony czas. I co ? Tym
razem było jeszcze lepiej, bo pierwszą płytę po dziś dzień
bardziej cenię od drugiej. Po jakimś czasie poznałem również
Pudelsów, którzy także wzbudzili mój zachwyt, jeszcze później
Maleńczuka akustycznie, i wszystko to wydawało mi się być
trafione w samo sedno... Jednak mając na względzie sens tej
treści, jest to akurat mało istotne. Istotną natomiast kwestią ,
o której niewątpliwie należałoby napomknąć, jest kwestia mojej
osobistej sugestii, tzn. fakt, który pchnął mnie(i pcha za
każdym razem) do stwierdzenia, że dana postać jest dla mnie
atrakcyjna artystycznie. A tym faktem jest rzecz bagatelnie
prozaiczna, mianowicie autentyzm.Nie słucham i nie będę słuchał
nigdy, choćby nie wiem jak zajebistej muzy, jeżeli nie doznam
przy tym uczucia, że to, co ktoś do mnie wyrzęża, gdzieś tam z
wnętrza się wydostaje. Ot co. Cóż, w tym momencie każdy może
postukać się w czółko i stwierdzić żem głupi, bo nie wiem jak
wiele smakowitych kąsków muzycznych mi umyka. No i dobra, może i
racja, ale tak to już niestety ze mną jest. No i co z tego ? A
no właśnie. To z tego, że tym samym dałem się nabrać jak
cholera, bo nagle cały autentyzm Maleńczuka, który w nim
widziałem, albo który wydawało mi się że widzę, ni z tego ni z
owego gdzieś wyparował. Wyparował i to nie bez echa, bo smród
niemiłosierny się z tego narobił. By się o tym przekonać,
wystarczyło mieć to szczęście i na tvn przełączyć gdy
akurat „Jestem jaki jestem ’’ nadawali (to taki program o
Michale Wiśniewskim jakby kto nie wiedział). Wówczas można było
podziwiać występ gwiazdy w całej swej okazałości, z jedną tylko
niedogodnością, niestety z playbacku. No cóż, każdemu się może
zdarzyć. Zwłaszcza dla potrzeb TV. Ale jak na kogoś kto ponoć
nigdy w życiu nie dał dupy, to całkiem nieźle, prawda? To jednak
jeszcze nie całość smrodu o którym mowa. Następny w kolejce do
ugoszczenia krakowskiego gwiazdora był program Idol. Prawdę
mówiąc byłem nieco ciekaw nowego oblicza tego wątpliwego show,
którego losów zresztą nigdy specjalnie nie śledziłem. Ale tym
razem byłem ciekaw. No i ... ? Cóż, po raz kolejny ręce mi
opadły. I tym razem już na dobre. Czołowy muzyk polskiej sceny
awangardowej wytyka ludziom fałsze, których ewidentnie nie ma.
Ale to i tak nic, bo przecież każdy się może pomylić( zwłaszcza
jeśli ktoś pali tyle staffu co pan Maciej) Co gorsza jednak,
nasz ,,kształcony artycha’’ jak na dżentelmena z ulicy przystało
dość odważnie obraża ludzi. Przytoczę jeden tylko przykład,
który jak na moje ucho jest dość soczysty: ,, Jeżeli mężczyznę
poznaje się po tym jak kończy, to ty w ogóle nie jesteś
mężczyzną” A gdzie związek z oceną wokalistyki tegoż
młodzieńca. Cóż, paradoksalnie te słowa pan Maciej mógłby
skierować do gościa po drugiej stronie lustra , bo tak jak już
wspominałem, początki miał całkiem udane... Jednak już szczytem
wszystkiego był pomruk niezadowolenia pod adresem Kazika i Olafa
Deriglasoffa. Najwidoczniej pan Maleńczuk postanowił się
ośmieszyć, bo ten pomruk niezadowolenia, zabrzmiał trochę jak
pomruk rozpaczliwej chęci ukarania za coś tych dwóch zacnych
Panów .Zdecydowanie jednak nie udało
się...
Cóż więcej na ten temat. ,,Kiedyś był powiedzmy taki jak ja,
zbrzydł i utył ale za to forsę
ma... "
Mój bliski
przyjaciel, zawsze gdy już resztkami sił o pozycję pionową
walczy ,bełkocze pół żartem pół serio, iż trzeba wiedzieć kiedy
zejść ze sceny. W przypadku pana Macieja, to tylko serio...
Tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca tegoż wywodu.
Zakończę więc tymi samymi słowy, którymi rozpocząłem. Maciej
Maleńczuk, to mistrz błazeństwa. Udowodnił to, zaprzeczając
wszystkiemu temu kim był kiedyś, na rzecz tego kim jest teraz.
Ale cóż, w końcu jest jaki jest...
Dziękuje wszystkim tym, którzy to przeczytali.
Były sympatyk M. Maleńczuka z Częstochowy
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: gwozdziem po szybie
szarylemur napisała:
[axel]
Moze byc tak, ze w lęku pomaga nauczyciel.
Ktos kto nie poda ci gotowych rozwiazan, ale zyczliwie bedzie ci
towarzyszyl - dwa kroki za toba, w razie jakby co.
To ma sens wlasnie w przypadku dzialan inicjacyjnych czy innych
niebezpiecznych historiach.
> o absurdzie poszukiwania prawdy metafizycznej przez duze p juz
wiem :) ale to
> poszukiwanie zdaje sie byc nie tylko absurdem, ale i jakas
gleboka, a raczej
> najwyzsza potrzeba ludzka ( vide piramida maslowa). miec racje i
moc to
> udowodnic ponad wszelka watpliwosc. nie - wierzyc, a wiedziec!,
jak to pragnela
> moja najblizsza przyjaciolka, ktora byc moze czasem czyta co ja
tu motam :)))
'Coz to jest Wiedza? spytal gorzko Klapouchy. -Wiedza to jest
Rzecz, ktora posiadl Krolik'.
Co nam mialoby przyjsc z wiedzy, kim jest bog?
> "i w ogole
> wszystko, co istnieje, _tak_naprawde_ moze istniec tylko w twojej
> glowie? Ktorej tak naprawde nie ma?"
> czemu tak naprawde " nie ma ' mojej glowy? mow, bo mnie to
martwi ;]
A jak weryfikujesz istnienie swojej glowy?
> idac tym tropem latwo na jednym wydechu dorzucic: prawda jest
taka, ze bog
> kocha tylko tych o jedza kartofle i nikogo wiecej, " a karmazyn
najpiekniejszy
> jest"
Wlasnie o to chodzi. Koty widza trawe w szarosciach.
> przy okazji : gratuluje ciasta. z tym przekonaniem( "ze nie ma to
jak kawalek
> cieplego ciasta po polnocy") sie zgadzam. chociaz mam warunek:
ciast
> czekoladowych za Prawdziwie dobre nie uwazam o zadnej porze,
chyba ze umieram z
> glodu, wtedy pora nie ma znaczenia.
Dobrze, nastepnym razem wymysle cos bez czekolady i zjem kawalek w
twoim imieniu. Chociaz to procz czekolady mialo zurawiny, gruszki,
pieczone orzechy i rodzynki. I kruszonke.
> szkopul w tym, ze wieeeluu ludzi nigdy nie zostala nauczona
patrzec na
> gloszone przez siebie sady jako na wlasnie swoje subiektywne
zdanie, ze wlasnym
> przekonaniom bezrefleksyjnie nadaje status prawdy.
Mhm. To sie pojawia w wielu postaciach, mnie najbardziej chyba
wkurza 'moja ciocia'. Argument typu "no tak, ty tak uwazasz, a moja
ciocia to miala co innego" - taki upierdliwy wariant prymatu
wlasnego doswiadczenia, tym glupszy, ze z drugiej reki, czyli
sfalszowany o efekt gluchego telefonu.
> rownie powszechne jest za prawde obiektywna brac tezy, ktore sa
niczym wiecej
> niz prawdami intersubiektywnymi, powszechnie funkcjonujacymi
kliszami, lub za
> prawde uznawac tradycje.
Tak, ale to imo latwiej obnazyc, chyba ze komus wroslo w rdzen
kregowy.
> kot mowiacy hello bardzo poruszyl mojego psa :)
Moze dlatego, ze kot mowil 'hello' i 'I'm alone, I'm on my own, I'm
alone', wszystko z brytyjskim akcentem. Mnie przechodza ciarki za
kazdym razem.
> mialam kiedys taka koteczke ktora darla ryja niemal non stop aby
tylko ja glask
> ac.
> a dzis przyszedl do mnie - sam z siebie - niesamowity kot, jakis
taki wiekszy,
> wyzszy, z twarza dzikich wielkich kotow. super zwierz.
Moze Maine Coon?
> delikatnie nakrecajac wyscig kotow zapytam: znow zdarzylo mi sie
ze kot sam z
> siebie po prostu zaczal sie do mnie lasic, kiedy wypatrywalam
mojego psa.
> czy to cos oznacza? moze promieniuje zla energia? ;)
Nie mam pojecia, ja bym na twoim miejscu myslala, ze to rodzaj
honorowego odznaczenia za jakies karmiczne zaslugi :)
> propaganda
> no wlasnie, wiec czemu niby pragnienie duchowosci ma byc lepsze
niz pragnienie
> materialnosci lub pragnienie braku pragnien? jest jakas roznica
czy to tylko
> rozne drogi wartosciowania swiata/ zycia?
Ale jest lepsze? To sa pragnienia z roznych poziomow po prostu.
Realizujemy albo to, co najlatwiej, albo to, czego nam najbardziej
potrzeba.
> inny powod, ze musialabym tam lawirowac miedzy toba a solaris, co
tez akurat
> teraz nie jest tym czego na pewno chce sie podjac. axel, axel,
axel.... ;)
A, to o mnie sie nie boj, ataku na poglady nie odbieram jako ataku
na siebie.
> mundrzejszy co znaczy? bardziej cwany chyba. jesli tak, to zgoda.
a moze "
> niegotowy", he?
Mundrzejszy to taki madry inaczej.
Mialam przyjaciela, ktory posiadl wieksza czesc wiedzy swiata tego.
Byl to czlowiek leciwy (jak mi sie wydawalo, mial tyle lat, co ja
teraz :(, duzo przeczyal, przemyslal i przedyskutowal z innymi
madrymi. Cechowala go procz tego zywa inteligencja i powalajaca
blyskotliwosc. I caly ten potencjal intelektualny wprzegal w
przekonywanie siebie, ze wcale nie jest uzalezniony. A problem rosl
i w koncu go przerosl. To jest wlasnie mundrosc.
> 'kazdy sukces jest zapowiedzia kleski',
> i 'kazda kleska jest zapowiedzia sukcesu'. no tak, to taka
ostrzejsza wersja. '
> kazdy sukces jest zapowiedzia kolejnego wyzwania" jawi mi sie
jako wywazone
> polaczenie " konfucjanizmu" i wiedzy o zyciu, po prostu.
Tak, ale to jest takie okropne!
Rzucilam i-cing rowniez przez to, bo zaczynalam sie cieszyc, kiedy
wychodzily mi zle heksagramy, a martwic - jak dobre.
> nie wolno raczej tego mowic glosno, wiec powiem cicho, wyszemrze:
mnie zawsze
> krecily eksperymenty w stylu doktora mengele ... :)
Historie o 'wilczych dzieciach' albo o Kasparze Hauserze - mnie tez
to fascynuje.
> sprawdzilam kto to r. chamberlain, ale nie nadal nie lapie
aluzji, niestety.
To aktor o urodzie fryzjera z malego miasta, ktory grywal w
serialach typu 'ptaki ciernistych krzewow'. Cos jakby
powiedziec 'cool' o
Michale Wisniewskim.
> a co do mojej matki... hmm, chcialabym miec mozliwosc
przesledzenia moich
> alternatywnych losow. na pewno gdyby zyla, i moje zycie inaczej
by sie
> potoczylo. fajnie byloby miec taka maszyne, taka mozliwosc
doswiadczenia
> alternatywy!
Praca z postaciami rodzicow nie musi sie konczyc po ich smierci.
Oprocz pracy z wewnetrzna matka - tym jej odbiciem, ktore
zinternalizowalas, mozna tez poleciec w bardziej szamanskie
historie - jakies ustawienia czy cos. Tylko to trzeba bardzo dobrze
przemyslec.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plerfly06132.opx.pl
Strona
2 z
2 • Zostało wyszukane 116 wypowiedzi •
1,
2