Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michał Szczerba





Temat: FOPA nr 3 o Chłodnej relacja
FOPA nr 3 o Chłodnej relacja
dzisiejsza Rzepa:
ARCHITEKTURA Cel rewitalizacji zgubiony w szczegółach

Co dalej z ulicą Chłodną


Suchej nitki nie pozostawili wczoraj architekci i mieszkańcy Woli na
projekcie rewitalizacji ul. Chłodnej. Uznali, że ogranicza się do mało
ważnych detali. Brakuje w nim wizji przemian


Plan rewitalizacji ulicy wybrany w konkursie przez zarząd Woli poprzedniej
kadencji pokazano wczoraj na spotkaniu Forum Obywatelskiego Pięknej
Architektury dla Warszawy. Autor architekt Krystyna Gruszecka zastrzegała, że
zmiany dotyczą przede wszystkim tzw. pasa drogowego ul. Chłodnej.

-Zwężona zostanie jezdnia, poszerzone chodniki, uporządkowana zieleń i
wyeksponowany kościół św. Karola Boromeusza -wyliczała. -Bardzo ważne będą
detale: latarnie, pachołki, ławki, kosze na śmieci, specjalne stelaże, które
przydadzą się podczas ulicznych imprez.

I omówiła 15 planowanych atrakcji, m.in. Pchli Targ, Kercelak, Dzień
Strażaka, Barykadę Powstańczą.

Słuchacze nie wytrzymali. - Rewitalizacja to przecież ożywienie zabytkowych
części miasta, przywrócenie ich mieszkańcom i turystom. A my tu mówimy o
koszach i pachołkach. To elementy wtórne. Najważniejsi są ludzie i
architektura. A o tym projekt rewitalizacji nie mówi wcale - denerwował się
mieszkaniec Woli.

Moderator dyskusji Tomasz Markiewicz przyznał, że nie wystrój ulicy jest
najważniejszy, ale to co przy niej powstanie. I próbował się tego dowiedzieć
od władz dzielnicy. Ale przewodniczący rady Woli Michał Szczerba rozkładał
ręce.

- Niestety, miasto w poprzedniej kadencji samorządu odstąpiło od sporządzenia
miejscowego planu zagospodarowania tego terenu, więc teraz nic nie wiemy -
tłumaczył.

Dodawał, że podobnie jak mieszkańcy Woli patrzy z przerażeniem, jak kolejny
deweloper w sposób łamiący założenia urbanistyczne zabudowuje Chłodną.

Wtórowali mu uczestnicy spotkania, wskazując np. budynek na rogu Wroniej i
Chłodnej. Zamiast stworzyć pierzeję Chłodnej, ma od ulicy wklęsłe podwórko i
wjazd do garażu. Twierdzili też, że wśród nowych drapaczy wąska ulica po
prostu ginie.

Janusz Sujecki radził, by przystąpić do przywrócenia historycznej pierzei
ulicy. -Można np. wykonać rekonstrukcję przedwojennych kamienic albo budować
domy ze stylowymi fasadami - proponował.

-Taka rekonstrukcja to już przesada, ale można zobowiązać inwestorów, by
utrzymali przedwojenną skalę zabudowy, wysokość, kolorystykę - mówił Maciej
Figurski ze stowarzyszenia obrońców zabytków.

Jednak przedstawiciele dzielnicy tłumaczyli, że stawianie takich warunków
deweloperom jest obecnie niemożliwe.

- Jedyny ratunek dla prawdziwej rewitalizacji tej ulicy to uchwalenie przez
miasto miejscowego planu i uporządkowanie spraw własności gruntów -
przekonywał Szczerba. Dodał, że radni wystąpią z odpowiednim wnioskiem do
władz Warszawy.

Na zrealizowanie do 2010 r. prezentowanego projektu dzielnica ma
zagwarantowane 13 mln
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Białołęka - zagłębie Smoczyńskich
Białołęka - zagłębie Smoczyńskich
www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_060913/warszawa_a_1.html
Jak osłabić popularnego kandydata na radnego? Wystawić na konkurencyjnej
liście wyborczej osobę o tym samym nazwisku. Zawsze znajdą się roztargnieni
wyborcy, którzy się pomylą

warszawa_a_1-1.F.jpg
Jerzy Smoczyński — od 12 lat burmistrz Białołęki — lat 53, żonaty, troje
dzieci. Hobby: narty, siłownia, ogrodnictwo
(c) DAREK GOLIK
warszawa_a_1-2.F.jpg
Piotr Jerzy Smoczyński — przedsiębiorca, właściciel sklepu na Tarchominie, 51
lat, żonaty, troje dzieci. Hobby: brydż
(c) DAREK GOLIK

Jerzy Smoczyński od trzech kadencji jest burmistrzem Białołęki. Będzie
startował także w jesiennych wyborach samorządowych i liczy na to, że po raz
kolejny zostanie burmistrzem. Jego komitet - Gospodarność - jest najstarszym
lokalnym komitetem w Warszawie, z wyborów na wybory zdobywa coraz większą
popularność. Dlatego inne ugrupowania od kilku lat próbują osłabić pozycję
tego stowarzyszenia i przejąć przynajmniej część jego elektoratu. Jakimi
sposobami?
Przypadek czy złośliwość

Na przygotowanej do jesiennych wyborów samorządowych liście Platformy
Obywatelskiej do Rady Dzielnicy w okręgu burmistrza Smoczyńskiego znajdujemy
na pierwszym miejscu... Piotra Jerzego Smoczyńskiego.

- To nie ja! - zastrzega natychmiast burmistrz Białołęki. - Nie ma żadnego
powodu, dla którego miałbym szukać miejsca na listach Platformy. Nasz komitet
Gospodarność ma się dobrze i oczywiście wystawimy po raz kolejny własne listy
- tłumaczy.

I zarzuca PO chwyt wyborczy. - To specjalna zagrywka Platformy, by wykorzystać
osiągnięcia dzielnicy, którą kieruję, i przypisać moją popularność innej
osobie o tym samym nazwisku.

Burmistrz Smoczyński przypomina, że w 2002 roku Smoczyński Piotr Jerzy również
znalazł się na liście PO i narobił zamieszania. W dniu wyborów trzeba było na
dwie godziny zamknąć białołęcki lokal wyborczy, bo mieszkańcy nie wiedzieli,
na kogo głosują. Wówczas do Rady Dzielnicy Białołęki się nie dostał.

O zbieżność nazwisk pytamy w Platformie.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Nie znam pana Piotra Smoczyńskiego. Proszę o niego
pytać szefa koła PO w Białołęce. Nie wykluczam, że jest to chwyt na osłabienie
przeciwnika, ale nie ma w tym chyba nic niestosownego - mówi nam kandydatka PO
na prezydenta Warszawy.

- To przypadek, a nie celowe działanie. Pan Piotr Smoczyński jest w Platformie
od wielu lat, ma zasługi i nie widzę powodu, by nie znalazł się na pierwszym
miejscu listy w Białołęce. Poza tym jest wieloletnim mieszkańcem Tarchomina i
to jest jego okręg wyborczy - przekonuje Jacek Kaznowski, szef koła PO w
dzielnicy.

A sam Piotr Jerzy Smoczyński? - Gdybym był złośliwy albo rzeczywiście chciał
zaszkodzić burmistrzowi, to wystawiłbym swojego ojca - Jerzego Smoczyńskiego.
- Nigdy nie byłem radnym, ale ludzie mnie tu znają, działam w radzie osiedla.
Zresztą Białołęka to zagłębie Smoczyńskich, mieszka tu ich więcej niż w każdej
innej dzielnicy Warszawy.

Burmistrz mówi nawet o klanie Smoczyńskich.

- Moi przodkowie mieszkają tu od 300 lat, więc ród jest liczny. Ale ten
Smoczyński z Platformy do naszego klanu nie należy - zastrzega.
Wszystkiemu winne PiS?

Samorządowcy z Platformy jako winnych zdublowania Smoczyńskich wskazują...
radnych PiS.

- Przed wakacjami PiS tak podzieliło okręgi wyborcze, że kawałek Tarchomina,
który jest okręgiem Piotra Smoczyńskiego, znalazł się w jednym okręgu z
zieloną Białołęką, z której zawsze startował burmistrz. Ale przecież nie
wycofamy swojego kandydata tylko dlatego, że startuje tu już jeden Smoczyński!
- oburza się Jacek Kaznowski.

Trzy miesiące temu Rada Warszawy - głosami głównie radnych PiS - zmieniła
podział stołecznych dzielnic na okręgi wyborcze. Wówczas opozycja krytykowała,
że to sposób na osłabienie konkurencyjnych ugrupowań, zwłaszcza PO.

- Na zmianie okręgów według tej koncepcji Platforma straci w kilku dzielnicach
po jednym lub dwóch radnych - szacuje szefowa warszawskiej PO Małgorzata
Kidawa-Błońska.

Pisaliśmy w "Rz" m.in. o radnym Woli z PO, który zabiegał o zachowanie terenu
sportowego na dzisiejszym stadionie Sarmata i sprzeciwiał się jego zabudowie.
Radni jednak tak poszatkowali okręg radnego Michała Szczerby, że wielu
dotychczasowych jego wyborców nie będzie mogło w tym roku na niego zagłosować
(kilka bloków, w których Szczerba miał dotychczas dobry wynik wyborczy,
znalazło się w granicach innego okręgu).

Państwowa Komisja Wyborcza uchyliła niekorzystny podział okręgów na
Pradze-Południe, ale większość niezadowolonych samorządowców nie skorzystała z
możliwości odwołania. Teraz jest już za późno.
IZABELA KRAJ

Kurski - prekursor manipulacji

Jednej z pierwszych w Polsce manipulacji związanych z nazwiskami na listach
wyborczych dokonał w 2001 roku Jacek Kurski (wówczas wiceprzewodniczący ZChN).
W wyborach do Sejmu miał startować z listy AWS w okręgu toruńskim. W tym samym
okręgu z ostatniego (dobrego) miejsca na liście startował były minister
rolnictwa Jacek Janiszewski, z którym Kurski był skonfliktowany. Kurski
próbował skreślić Janiszewskiego, a gdy mu się nie udało, tuż przed
zarejestrowaniem listy wyborczej samowolnie dopisał na niej na przedostatniej
pozycji Michała Janiszewskiego tym samym osłabił pozycję byłego ministra
rolnictwa. Ani jeden, ani drugi Janiszewski do Sejmu się wówczas nie dostał.
Kurski za "gangsterstwo polityczne" i manipulacje przy liście wyborczej został
wyrzucony z ZChN.

Dobre nazwiska

Nazwiska popularnego polityka wykorzystywały już partie w wyborach
samorządowych w stolicy. PO cztery lata temu miała na swoich listach kilku
Kaczyńskich. Dwie kadencje temu do Rady Warszawy dostał się Bogumił Borowski,
startujący ze słabego miejsca na liście SLD. Złośliwi twierdzili, że radny
zdobył głosy tylko dzięki popularnemu wówczas Markowi Borowskiemu. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 48 wypowiedzi • 1, 2

    © 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates