Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michalik Eliza





Temat: Tupanie i kamienie
Ogladalem program, o ktorym pisze Pan Andrzej Oseka w swoim felietonie. W
tekscie felietonu jest kilka charakterystycznych dla GW "niescislosci", ktore
wprowadzaja w blad osoby, ktore programu nie widzialy. I tak:

1. List przeczytany na początku audycji wcale nie byl instruktazem zachowania
feministek w czasie Manify. Był to element mailingu wewnatrz organizacyjnego,
ktory z powodu bledu (bodajze pani Grafy - przyznala to w czasie programu, o
czym nie wiedzialy jej kolezanki, bo byly tym zaskoczone) dotarl rowniez do
organizatorow programu "warto rozmawiac". Jan Pospieszalski zacytowal go na
poczatku, bo dotyczyl planowanego zachowania zaproszonych przez autorow programu
feministek W STUDIO TVP W CZASIE PROGRAMU, A NIE W CZASIE MANIFY. W liscie
znajdowaly instrukcje dotyczace sposobu zachowania feministek w czasie kiedy
wypowiadaja sie ich przeciwniczki i przeciwnicy: tupanie, glosne komentowanie,
gwizdy, etc. Jan Pospieszalski poprosil o to, zeby tego rodzaju zachowan w
programie nie bylo, bo uniemozliwia one rozmowe. Mnie osobiscie zdziwil fakt, ze
autorka tego listu tak otwarcie formuluje tego typu instrukcje na liscie
mailingowej, ktora w dodatku wysyla nie tylko do osob, do ktorych chce je wyslac.

2. Wbrew temu co napisal Pan Oseka publicznosc wcale nie byla zdominowana przez
ekipe Mlodziezy Wszechpolskiej. Chetni moga porownac na przyklad komentarz w
blogu tluczka.blox.pl/html ("Feministki było widać od razu - kolorowo i
ładnie ubrane, o inteligentnych twarzach, po prostu ciekawe kobiety... A z
drugiej strony proste twarze, jakby zakompleksione, w tych koszulkach z
Frondy"). Andrzej Oseka nie wspomina w swoim tekscie o tym, ze publicznosc - jak
to zwykle przy takich okazjach - byla po prostu podzielona. I to nie miedzy
feministki i Mlodziez Wszechpolska, jak sugeruje Oseka, ale miedzy feministki a
Fronde, a to dwa zupelnie inne srodowiska. Pospieszalski zaprosil do studia
feministki z organizacji kobiecych popierajacych wystepujace w programie panie
Grafe i Szczuke (nazwisk dwoch pozostalych pan niestety nie pamietam), ale
zaprosil rowniez na zasadzie kontrapunktu ludzi z ruchu Fronda. Nie zaprosil do
programu zadnego przedstawiciela Mlodziezy Wszechpolskiej, jako dyskutanta.
Ludzie z Frondy (obojga plci) wystapili w koszulkach stylizowanych na ulotki
reklamujace agencje towarzyskie z napisem "dziewczyny modla sie za ciebie 24
godziny na dobe". To element akcji, ktora Fronda organizuje w calej Polsce, a
akcja ma na celu zwrocenie uwagi na problem prostytucji, bo wlasnie odniesieniem
do tej akcji bylo w programie pytanie o powody dla ktorych organizacje
feministyczne nie protestowaly przeciwko organizacji w Warszawie "bicia
seksualnego rekordu swiata". W programie tylko raz odezwal sie przedstawiciel
(siedzial na trybunach) Mlodziezy Wszechpolskiej. Zaprzeczyl zarzutom, a
feministki same przyznaly, ze chociaz zglosily fakt rzucenia kamieniem w jedna z
nich w czasie wizyty we wladyslawowie kliniki aborcyjnej "Langenord" do
odpowiednich organow (prokuratura) - te umorzyly postepowanie. wywolany do glosu
przez chor feministek, zaczal od sformulowania "jestem tu widzem, nie
przyszedlem do tego programu po to, zeby zabierac glos". Co wiecej Jan
Pospieszalski nie bardzo sklanial sie do tego, zeby oddac mu mikrofon. Zrobil to
dopiero na stanowcze zadanie feministek. Nie pisze tego po to, zeby
uwiarygadniac pajacow z Mlodziezy Wszechpolskiej, ale tak samo jak przynaleznosć
do organizacji feministycznej, jest konstytucyjnym prawem obywateli (obojga
płci), tak samo jest nią przynależność do MW. Jeszcze raz powtarzam więc:
Młodzież Wszechpolska nie była zaproszona do tego programu jako organizacja,
choć znaleźli się na trybunach jej przedstawiciele. Przy czym nie uwazam, zeby
fakt przynaleznosci do jakiejkolwiek legalnej organizacji zabranial wstepu
obywatelom do studia publicznej telewizji.

3."Pomagała mu zaproszona przezeń redaktorka "Gazety Polskiej", która
stwierdziła, że feministki, zarzucając innym "seksizm", same są seksistkami,
według niej bowiem seksistą jest ten, kto dużo gada o seksizmie i seksie.
Istnieniu seksizmu zaprzeczył również red. Bronisław Wildstein występujący w
programie w charakterze autorytetu moralnego. Wypowiadał się z widocznym
namysłem, co podkreślało ważkość jego takich na przykład sądów: "Może
gdzieniegdzie (cytuję z pamięci) seksizm jest, lecz tak w ogóle to go nie ma".
Owa redaktorka GP - Pani Eliza Michalik (gratulacje Pani Elizo, jestem pod
wrazeniem) wspominala jedynie o tym, ze sprowadzanie czlowieka do jego płci, to
seksizm w czystej postaci. Chodziło o płeć, a nie o seks. O seksie nie mowiła.
To w tym sensie feministki są seksistkami. Jeśli chodzi o cytowane z pamięci
zdanie Wildsteina - świadczy jedynie o tym, że pan andrzej osęka ma słabą
pamięć. Bo takie zdanie nie padło.


To wszystko napisałem z jednego tylko powodu. Po programie podzieliłem się
opinią (pozytywną) o programie z moim przyjacielem. Nie uwierzyl. Wyslal mi
tylko lekko szyderczego esemesa - przeczytaj dzisiaj Osękę. Panie Andrzeju -
uprawia Pan manipulacje. Pozdrawiam. Mr Roper. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: fakty nie pasuja do koncepcji - gorzej dla faktow
fakty nie pasuja do koncepcji - gorzej dla faktow
Ogladalem program, o ktorym pisze Pan Andrzej Oseka w swoim felietonie. W
tekscie felietonu jest kilka charakterystycznych dla GW "niescislosci", ktore
wprowadzaja w blad osoby, ktore programu nie widzialy. I tak:

1. List przeczytany na początku audycji wcale nie byl instruktazem zachowania
feministek w czasie Manify. Był to element mailingu wewnatrz organizacyjnego,
ktory z powodu bledu (bodajze pani Grafy - przyznala to w czasie programu, o
czym nie wiedzialy jej kolezanki, bo byly tym zaskoczone) dotarl rowniez do
organizatorow programu "warto rozmawiac". Jan Pospieszalski zacytowal go na
poczatku, bo dotyczyl planowanego zachowania zaproszonych przez autorow
programu feministek W STUDIO TVP W CZASIE PROGRAMU, A NIE W CZASIE MANIFY. W
liscie znajdowaly instrukcje dotyczace sposobu zachowania feministek w czasie
kiedy wypowiadaja sie ich przeciwniczki i przeciwnicy: tupanie, glosne
komentowanie, gwizdy, etc. Jan Pospieszalski poprosil o to, zeby tego
rodzaju zachowan w programie nie bylo, bo uniemozliwia one rozmowe. Mnie
osobiscie zdziwil fakt, ze autorka tego listu tak otwarcie formuluje tego typu
instrukcje na liscie mailingowej, ktora w dodatku wysyla nie tylko do osob, do
ktorych chce je wyslac.

2. Wbrew temu co napisal Pan Oseka publicznosc wcale nie byla zdominowana
przez ekipe Mlodziezy Wszechpolskiej. Chetni moga porownac na przyklad
komentarz w blogu tluczka.blox.pl/html ("Feministki było widać od razu
- kolorowo i ładnie ubrane, o inteligentnych twarzach, po prostu ciekawe
kobiety... A z drugiej strony proste twarze, jakby zakompleksione, w tych
koszulkach z Frondy"). Andrzej Oseka nie wspomina w swoim tekscie o tym, ze
publicznosc - jak to zwykle przy takich okazjach - byla po prostu podzielona.
I to nie miedzy feministki i Mlodziez Wszechpolska, jak sugeruje Oseka, ale
miedzy feministki a Fronde, a to dwa zupelnie inne srodowiska. Pospieszalski
zaprosil do studia feministki z organizacji kobiecych popierajacych
wystepujace w programie panie Grafe i Szczuke (nazwisk dwoch pozostalych pan
niestety nie pamietam), ale zaprosil rowniez na zasadzie kontrapunktu ludzi z
ruchu Fronda. Nie zaprosil do programu zadnego przedstawiciela Mlodziezy
Wszechpolskiej, jako dyskutanta. Ludzie z Frondy (obojga plci) wystapili w
koszulkach stylizowanych na ulotki reklamujace agencje towarzyskie z napisem
"dziewczyny modla sie za ciebie 24 godziny na dobe". To element akcji, ktora
Fronda organizuje w calej Polsce, a akcja ma na celu zwrocenie uwagi na
problem prostytucji, bo wlasnie odniesieniem do tej akcji bylo w programie
pytanie o powody dla ktorych organizacje feministyczne nie protestowaly
przeciwko organizacji w Warszawie "bicia seksualnego rekordu swiata". W
programie tylko raz odezwal sie przedstawiciel (siedzial na trybunach)
Mlodziezy Wszechpolskiej. Zaprzeczyl zarzutom, a feministki same przyznaly, ze
chociaz zglosily fakt rzucenia kamieniem w jedna z nich w czasie wizyty we
wladyslawowie kliniki aborcyjnej "Langenord" do odpowiednich organow
(prokuratura) - te umorzyly postepowanie. wywolany do glosu przez chor
feministek, zaczal od sformulowania "jestem tu widzem, nie przyszedlem do tego
programu po to, zeby zabierac glos". Co wiecej Jan Pospieszalski nie bardzo
sklanial sie do tego, zeby oddac mu mikrofon. Zrobil to dopiero na stanowcze
zadanie feministek. Nie pisze tego po to, zeby uwiarygadniac pajacow z
Mlodziezy Wszechpolskiej, ale tak samo jak przynaleznosć do organizacji
feministycznej, jest konstytucyjnym prawem obywateli (obojga płci), tak samo
jest nią przynależność do MW. Jeszcze raz powtarzam więc: Młodzież
Wszechpolska nie była zaproszona do tego programu jako organizacja, choć
znaleźli się na trybunach jej przedstawiciele. Przy czym nie uwazam, zeby fakt
przynaleznosci do jakiejkolwiek legalnej organizacji zabranial wstepu
obywatelom do studia publicznej telewizji wolnego kraju.

3. Andrzej Oseka pisze: "Pomagała mu zaproszona przezeń redaktorka "Gazety
Polskiej", która stwierdziła, że feministki, zarzucając innym "seksizm", same
są seksistkami, według niej bowiem seksistą jest ten, kto dużo gada o
seksizmie i seksie. Istnieniu seksizmu zaprzeczył również red. Bronisław
Wildstein występujący w programie w charakterze autorytetu moralnego.
Wypowiadał się z widocznym namysłem, co podkreślało ważkość jego takich na
przykład sądów: <Może gdzieniegdzie (cytuję z pamięci) seksizm jest, lecz tak
w ogóle to go nie ma>. Zaproszona redaktorka Gazety Polskiej (Eliza Michalik)
zarzuciła feministkom seksizm, nie z powodów, które podaje Osęka. Stwierdza po
prostu, ze seksizm jest pogladem zgodnie z ktorym o funkcjach i rolach
zyciowych decyduje płeć (z angielskiego "sex"). Faktycznie mówiła o "gadaniu o
seksizmie", ale już nie mówiła o "gadaniu o seksie", bo to dwie inne sprawy.
Redaktora Wildsteina cytuje Osęka z pamięci. Widocznie słabej bo Wildstein w
programie nie wygłosił takiego zdania.

W tekscie jest cala masa podobnych naduzyc, mysle ze wprawne oko je wylapie.
Oseka nie wspomina o niewygodnych mu argumentach, ktore padly w czasie
programu i ma do tego prawo.

A wszystko to napisalem dlatego, ze podzielilem sie z moim przyjacielem opinią
na temat programu, ktory moim zdaniem byl naprawde dobry, i w sposob zupelnie
do tej pory w mediach niespotykany analizowal wazny problem bez "tupania" i
przekrzykiwania sie nawzajem. Przyjaciel programu nie widział, ale na słowo mi
nie uwierzył, a dzisiaj - choć jest cżłowiekiem mądrym - przysłał mi lekko
sarkastycznego esemesa o treści "przeczytaj dzisiaj Osękę".

Panie Andrzeju, jestem w stanie zrozumieć że pański pogląd na kształt tego
programu jest inny niż mój, ale tekstem taki jak ten robi Pan tylko jedną
rzecz: - manipuluje Pan swoimi czytelnikami. Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: kochana biurokracja
kochana biurokracja
Poniedziałek, 28 sierpnia 2006

Łżepospolita

Wprost 07:23


W Polsce nie da się funkcjonować, nie okłamując państwa.

Własne państwo okłamuje codziennie co trzeci Polak. Kłamiemy, żeby nie klepać
biedy, nie mieć kłopotów, szybciej załatwić swoje sprawy, mieć święty spokój
czy po prostu nie popaść w obłęd. Kłamiemy, bo ten, kto nie kłamie, nie
mógłby w Polsce normalnie żyć. Nic dziwnego, że w badaniu przeprowadzonym
przez CBOS w styczniu 2006 r., określającym poziom zaufania obywateli do
państwa w 20 krajach, Polacy zajęli przedostatnie miejsce. Mniej od nas ufają
swojemu państwu tylko Brazylijczycy.




REKLAMA Czytaj dalej





"Gdyby ktoś co miesiąc kradł ci dwie trzecie twojego dochodu, nie wahałbyś
się nazwać go bandytą. A przecież robi to państwo. Różnica między państwem a
bandytą polega jedynie na tym, że państwo jest mniej uczciwe - złodziej
przynajmniej nie mówi, że cię okrada dla twojego dobra. Dlatego większość
obywateli oszukuje państwo w obronie własnej, tak jak oszukuje się bandytę,
który nas napada - tłumaczy Chris R. Tame w "Libertarian Alliance". Friedrich
Schneider z uniwersytetu w Linzu, badający polską szarą strefę, szacuje, że
niemal 30 proc. obywateli RP ukrywa przed państwem swoje rzeczywiste zarobki.
A to oznacza, że co trzeci Polak kłamie, żeby nie zostać obrabowanym przez
państwo! Statystycznie przyznajemy się do mniej niż połowy swoich pieniędzy.
Oficjalnie nasze dochody zwiększają się w tempie 0-1,4 proc. rocznie,
tymczasem wydatki rosną niemal trzy razy szybciej.

Pieniądze to tylko jeden z powodów zatajania informacji przed instytucjami
państwa i jego urzędnikami. Państwo oplata nas ciasną siecią tak
niedorzecznych przepisów, zapisów, nakazów i wymagań, że większość czasu
zajmowałoby nam wyłącznie załatwianie urzędowych formalności.

Urzędowa droga przez mękę

Z opublikowanego przez Bank Światowy raportu "Doing Business in 2005" wynika,
że obywatele okłamują swoje państwo tym częściej, im więcej ono produkuje
urzędników i przepisów. Zgodnie z tym kryterium Polska to jeden z najbardziej
nieprzyjaznych własnym obywatelom krajów Unii Europejskiej. Ciągle bliżej nam
do Lagos w Nigerii, gdzie zarejestrowanie nieruchomości wymaga spełnienia 21
procedur, zajmuje 274 dni, a oficjalne opłaty to 27 proc. wartości
transakcji, niż do Oslo w Norwegii, gdzie na tę samą czynność wystarczy
dzień, a jej koszt to zaledwie 2,5 proc. ceny nieruchomości. Prowadzenie
biznesu oznacza u nas trzy razy wyższe koszty administracyjne i dwa razy
więcej biurokratycznych procedur niż w krajach o wyższym od naszego poziomie
PKB.

Liczba urzędników w Polsce ciągle rośnie - ze 140 tys. na początku lat 90. do
ponad 370 tys. w 2005 r. Mamy dwa razy więcej urzędników niż słynąca z
biurokracji Francja. Nasza administracja publiczna jest przy tym niesprawna,
a urzędnicy traktują obywateli jak natrętów przeszkadzających im w piciu
kawy. Większość z nas przeraża i zniechęca sama myśl o formalnościach, które
trzeba załatwić, i podatkach, jakie trzeba zapłacić, żeby wykonać najprostszą
czynność, taką jak objęcie spadku czy kupno bądź sprzedaż mieszkania. Roman
Kluska, który zmęczony wojną z urzędem skarbowym zajął się wypasem owiec,
mówi, że aby wybudować drewniana oborę, musiał uzyskać pozwolenia od 12
instytucji!

Polscy politycy (oczywiście, nie wszyscy) od lat nie mogą pojąć prostej
zależności, którą dawno temu zrozumieli nasi zachodni sąsiedzi: jeśli prawo
jest tak skomplikowane, że nie da się go przestrzegać, obywatele działają
poza prawem. Żeby zatrudnić w Polsce pracownika, kupić samochód, handlować
mięsem na bazarze, sprzedawać piwo, sprzedać albo wynająć mieszkanie, trzeba
się postarać o jedno z kilkuset pozwoleń lub 300 koncesji, napisać kilka
podań, uiścić opłaty i spędzić niezliczoną ilość czasu w kilku różnych
urzędach. A jeszcze trzeba wyrobić pieczątki, sporządzić umowy, ustalić płacę
minimalną, przeprowadzić na swój koszt szkolenia BHP, badania lekarskie,
zamontować w samochodzie dostawczym kratkę i zdobyć liczne zaświadczenia.

Gdyby bazarowi handlarze, hotelarze, właściciele małych knajpek nie kłamali,
musieliby pozamykać swoje interesy. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii - tak
jak w USA - firmę zakłada się w kilka minut przez Internet. Formalności
związane z prowadzeniem własnej działalności są uproszczone do minimum,
biurokracja maksymalnie ograniczona, a składka na obowiązkowe ubezpieczenie
społeczne wynosi tylko 2,1 funta tygodniowo.

Eliza Michalik
media.wp.pl/kat,8173,wid,8478642,wiadomosc.html?rfbawp=1156764366.064&ticaid=1239f Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: KOSCIÓŁ KATOLICKI Sp z o.o.
NKWD-ziści na służbie u Rydzyka??? (1)
Ludzie Rydzyka

Przeszłość wielu pretorianów o. Rydzyka stanowić będzie szok dla licznych
słuchaczy Radia Maryja

Jeden chwalił się walką w szeregach NKWD, drugi, zgodnie ze wskazówkami
propagandy, ostro potępiał antykomunistycznych biskupów. Inni wychwalali
dyktaturę proletariatu i marksizm. Dziś są ideologami Radia Maryja słuchanymi z
uwielbieniem przez miliony patriotycznych słuchaczy


ELIZA MICHALIK, PIOTR LISIEWICZ 2005-03-01




W ubiegłą niedzielę organizatorzy nowego ugrupowania spotkali się w Sali
Kongresowej. Jak się dowiedzieliśmy, salę wynajęła za 22 tysiące złotych firma
Spes – Spółka z o. o., wydawca „Naszego Dziennika”. Oficjalnie – na koncert
pieśni patriotycznych. – Świeccy mają obowiązek wejść do polityki, tworzyć
partię. Inaczej zrobią to inni – ogłosił w czasie „koncertu” ojciec Tadeusz
Rydzyk.

Jak ustaliła GP, proces tworzenia nowej partii, do której ojciec Rydzyk
zaprosił teraz znane nazwiska, jest już zaawansowany. Kim są owi „świeccy”,
którzy ją organizują?

Radio Maryja i dyktatura proletariatu

„Walka polityczna, kończąca się rewolucją socjalistyczną i ustanowieniem
dyktatury proletariatu, stanowi decydujący warunek wyzwolenia klasy robotniczej
od wyzysku” – dowodził prof. Edward Prus („Polityka jak zjawisko społeczne”,
1984).

„Węgrzy nie zdołali rozwiązać swych problemów własnymi siłami, co bardzo mocno
rzutowało początkowo na nastroje społeczeństwa, powodując zwłaszcza przypływ
antyradzieckiego nacjonalizmu” – ubolewał w 1956 roku prof. Jerzy Robert Nowak
(„Węgry 56 – Polska 81: bez uproszczonych analogii”, „Zdanie” 2/1983).

„W Polsce w tym czasie powstał dogodny grunt pod idee socjalizmu, które niejako
wisiały w powietrzu. Robotnicy, chłopi, inteligencja, część arystokracji –
wszyscy poczuli się jednakowo synami tej samej ojczyzny” – oceniał początki PRL
ksiądz prof. Czesław Bartnik („Wojenne przełomy”, „Tygodnik Polski” nr 20 (79)
z 13.05.1984).

To wbrew pozorom nie dawne wypociny obecnych liderów SLD, a niegdysiejsze
publikacje najbliższych współpracowników ojca Tadeusza Rydzyka. Ich podpisy
znalazły się pod dokumentami powołującymi ugrupowania, będące zalążkiem nowej
partii.

Czy Macierewicz nazywał się Izaak Singer

– Czy nosił Pan kiedyś inne nazwisko? Na przykład Izaak Singer? – pyta
Antoniego Macierewicza Zbigniew Łabędzki, redaktor naczelny portalu
internetowego ojczyzna.pl. – Nie nosiłem nigdy nazwiska Izaak Singer. Z tego co
wiem, nie nosił takiego nazwiska także nikt z mojej rodziny, czy to od strony
Ojca, czy Matki, a więc nikt z Macierewiczów, Nowakowskich, Grabowskich,
Niementowskich czy też Strączyńskich, Winczakiewiczów lub Kozarskich. Jak było
w XVII wieku – nie wiem, ale za ostatnie 300 lat gwarantuję – precyzuje poseł.

Pytający nie daje za wygraną. – Kilku byłych „solidarnościowców” stwierdza, że
był Pan chrzczony w obozie dla internowanych w Łupkowie koło Komańczy w
Bieszczadach. Chrzcił Pana ks. Miska. Przytacza się ten fakt jako dowód, że nie
był Pan wcześniej katolikiem. Macierewicz odpiera zarzuty: – Ochrzczony
zostałem w kościele pw. św. Jakuba Apostoła w Warszawie (na placu Narutowicza)
31 sierpnia 1948 r. 4 tygodnie po urodzeniu. Akt chrztu w księgach parafialnych
nosi nr 417, rok 1948.

Rozmowa wygląda jak egzamin. Jeden z nielicznych w obozie Radia Maryja
polityków, którzy coś znaczyli w antykomunistycznej opozycji okazuje się być w
tym środowisku kimś podejrzanym. Podejrzanym także... ze względu na swą
antykomunistyczną działalność. „Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów jest
Pański udział w KOR” – pyta dziennikarz. I Macierewicz tłumaczy się gęsto ze
swej współpracy z Michnikiem i Kuroniem.

Egzamin nie zniechęca Macierewicza. Pytany przez GP o plany powołania partii
bliskiej Radiu Maryja, odpowiada: – Byłbym bardzo zainteresowany wstąpieniem do
takiego ugrupowania. Ono reprezentowałoby przecież moje poglądy, mój program.

Rydzyk: świeccy, tworzyć partię

Kandydat Macierewicz egzamin zdał – jego nazwisko znalazło się wśród
wymienionych w Sali Kongresowej przez ojca Rydzyka polityków, którym jego
radio „winne jest wdzięczność”. Obok Macierewicza znalazły się nazwiska
wszystkich rozłamowców z LPR – posłów kół Dom Ojczysty i Porozumienie Polskie,
Jana Olszewskiego z ROP, a także Andrzeja Leppera. Ani słowa o liderach LPR na
czele z Romanem Giertychem.
kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1217824&KAT=720 Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: KOSCIÓŁ KATOLICKI Sp z o.o.


ELIZA MICHALIK, PIOTR LISIEWICZ 2005-03-01




Tydzień wcześniej w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst „Partia Maryja”.
Marek Kotlinowski, szef LPR zaraz po publikacji nie negował, że takie
ugrupowanie powstaje i że LPR mogłaby być zainteresowana współpracą z nim. –
Coś się dzieje, jakaś partia może się tworzy, ale jest za wcześnie, by o tym
mówić. W każdym razie darzymy Radio wielkim szacunkiem – powiedział GW niedługo
po pojawieniu się artykułu. Parę dni później zmienił zdanie. – Tekst o partii
Maryja był wymierzony w Radio Maryja. Wszyscy, którzy przyłączyliby się do
takiego ugrupowania, działaliby na jego szkodę – powiedział w rozmowie z GP.

Wodzuś Giertych kontra Żyd Nowak

Powstanie nowej partii to efekt wojny wśród narodowych katolików. LPR, która
weszła do parlamentu dzięki poparciu Radia Maryja, zdominował najzdolniejszy i
najbardziej medialny z jej liderów – Roman Giertych. Zaczął promować swoich
ludzi, wywodzących się z jego poprzedniego niewielkiego ugrupowania –
Stronnictwa Narodowego. Zbyt silna pozycja Giertycha zaniepokoiła ojca Tadeusza
Rydzyka.

Jako jeden z pierwszych do ataku ruszył bliski współpracownik Rydzyka Jerzy
Robert Nowak. 8 stycznia 2004 Nowak wystosował do posłów LPR list. „Wodzuś R.
Giertych dąży do stworzenia z LPR partii wodzowskiej”, „zdumiewające jest,
że ‘narodowiec’ R. Giertych coraz bardziej zbliża się w kierunku ‘Gazety
Wyborczej’...” – to tylko niektóre fragmenty listu.

Jak dowiedziała się GP, nieco wcześniej wśród członków LPR kolportowano listę
Żydów – polskich polityków, która tym różniła się od poprzednich tego typu
spisów, że znalazł się na niej... Jerzy Robert Nowak.

20 września 2004 plan stworzenia nowej partii sformułował na piśmie prof. Rafał
Broda. Miałaby to być „silna, zwarta i jednorodna” partia polityczna Wiara i
Niepodległość. „Struktury partii powinny pokrywać cały obszar Polski, powinna
je obowiązywać żelazna dyscyplina” – postulował.

Zbigniew Łabędzki, szef portalu ojczyzna.pl sprawę sformułował jasno: „Nie mamy
czasu zajmować się drobnymi sprawami niezbyt wpływowych partii. My zajmijmy się
Polską. Jest nas co najmniej 4 miliony”.

We wrześniu 2004 grupa współpracowników ojca Rydzyka stworzyła stowarzyszenie
Nasza Przyszłość – Polska. Do założycieli stowarzyszenia należą m. in.: prof.
Edward Prus, ks. prof. Czesław Bartnik, prof. Włodzimierz Bojarski (skłócony z
Giertychem były wiceszef rady programowej LPR), prof. Ryszard Kozłowski i prof.
Jan Szarliński. Przed tekstem o „Partii Maryja” Szarliński nie krył
politycznych ambicji: „Można to nazwać partią, bo cele mamy takie same jak inne
ugrupowania, czyli dobry wynik w wyborach, ale ja wolę określenie ruch
jednoczący Polaków” (GW, 16.02.2005). Zaraz po tej rozmowie przestał udzielać
jakichkolwiek wywiadów.

29 stycznia 2005 wrogowie Romana Giertycha powołali kolejny twór: Ruch
Społeczny Odrodzenie Polski. Nazwiska jego twórców w dużej części pokrywają się
z założycielami Naszej Przyszłości. Należą do nich prof. Jerzy Robert Nowak,
prof. Stanisław Borkacki, ks. Czesław Bartnik, autor projektu stworzenia nowej
partii prof. Rafał Broda, prof. Ryszard H. Kozłowski, pułkownik Mieczysław
Struś oraz emerytowana sędzia Maria Trzcińska. Rzecznik ruchu prof. Broda nie
jest zbyt rozmowny: – Nie uważam, że podawanie w tej chwili akurat w „Gazecie
Polskiej” informacji na nasz temat było właściwe. Jak będziemy chcieli wyjść na
szersze forum, to to zrobimy.

Nadzieja we wsi i Miejscowych Polakach

Nowa partia będzie najlepiej zorganizowanym ugrupowaniem w kraju. Od razu
będzie miała do dyspozycji potężne struktury terenowe, czyli Koła Przyjaciół
Radia Maryja, do których, według różnych szacunków, należy w Polsce od 150 do
200 tysięcy osób.

Oficjalnie opiekunowie Kół zaprzeczają, jakoby wciągali wiernych w działalność
polityczną. Pociągnięci za język, mówią to samo co ksiądz Jan Krawczyk, opiekun
Koła Przyjaciół Radia Maryja w Budzisławiu Kościelnym: – Organizujemy spotkania
dla ludzi, którzy chcą się modlić i dowiedzieć czegoś o drugiej stronie naszego
życia publicznego. Jakiej drugiej stronie? Ano takiej, dlaczego w Polsce jest
źle, kto odpowiada za biedę i bezrobocie. Ludzie muszą znać prawdę. Ale to
przecież nie jest działalność polityczna. Więc może pani powiedzieć tym, którzy
kazali pani zadzwonić, żeby się nie bali.
kiosk.onet.pl/art.html?NA=2&ITEM=1217824&KAT=720 Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Prawdziwe oblicze Radia Maryja
Prawdziwe oblicze Radia Maryja
Tadeusz Rydzyk uczył się w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w
Tuchowie, następnie studiował teologię biblijną na Akademii Teologii
Katolickiej (ATK) w Warszawie.

W 1954 r. na Uniwersytecie Warszawskiego oraz Jagiellońskim zostały zamknięte
wydziały teologiczne, które zostały przekształcone w katolicką Akademię
Teologii Katolickiej (ATK) oraz ewangelicką Chrześcijańską Akademię
Teologiczną (ChAT). W tym samym roku z klasztoru znajdującego się na terenie
warszawskich Bielan zostali wysiedleni marianie, a nowopowstałej ATK został
przyznany opuszczony klasztor.

Pomimo powstania w 1954 r. Akademia otrzymała pełną akceptację władz
kościelnych dopiero w roku 1989. Przyczyną takiej sytuacji był fakt, iż
uczelnia była utworzona i kontrolowana przez państwo, które miała w tych
latach wrogie stosunki z Kościołem rzymskokatolickim.

Według niezależnych analiz eksperckich opracowanych na podstawie dokumentów
zalegających w archiwach IPN istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że
o. Rydzyk już we wczesnych latach życia mógł być poddawany indoktrynacji
komunistycznej.

Ideą przewodnią systemu nauczania w ATK stał się z czasem daleko idący
sceptycyzm w stosunku do wartości niekomunistycznej cywilizacji zachodu. Przy
ukladaniu programu nauczania skupiano się głównie na wykazaniu prawdziwości
tezy o "zgniłym" zachodzie, postępującej tam demoralizacji społeczeństw,
szerzeniu się zboczeń i plag społecznych, takich jak bezrobocie. Wiele
miejsca poświącano także zgubnym działaniom masonerii prokapitalistycznej.

Na marginesie warto przytoczyć uwagi, poczynione przez Elizę Michalik i
Piotra Lisiewicza w artykule pt. "Na politycznej fali Radia Maryja":

"Niechęć do NATO, Unii Europejskiej, Ameryki, kapitalizmu, masonerii, Żydow,
zerkanie w kierunku Moskwy, przychylnośc wobec socjalizmu w gospodarce
uzasadniana narodową ideologią - tego programu nie wymyślił ojciec Tadeusz
Rydzyk. Wszystkie wymienione postulaty należaly do programu PAX-u i innych
katolickich przybudówek PZPR. Obecnośc takich poglądów w Radiu Maryja nie
dziwi o tyle, że jego glównymi ideologami są ludzie wywodzący sie z tego
wlaśnie środowiska. (Nowak, Bender, Engelgard, Bartnik, Krajski, Prus,
Jeznach)"

"Przejęcie "rządu dusz" przez ludzi dawnego PAX spowodowało, że głównymi
postulatami stopniowo stawały się zamiast antykomunizmu - walka z masonerią i
Żydami, zamiast uniezależniania się od Moskwy - walka z zagrożeniem ze strony
Unii Europejskiej, zamiast umocnienia pozycji Polski przez wejście do NATO i
UE - umocnienie jej przez niewchodzenie do NATO i UE, zamiast poprawy życia
obywateli przez budowę kapitalizmu - poprawianie go poprzez walke z
kapitalizmem, zamiast wspierania uniwersalnych wartosci Kosciola - lansowanie
partykularnych pomyslów ekstremalnej grupy."

Kilkanaście lat później edukacji na modłę sowiecką Rydzyk dopełnił poprzez
nazwiązanie zażyłych kontaktów z rasistowską i nacjonalistyczną rozgłośnią
Radio Maria International w Balderschwang (takie niemieckie RM, z resztą
rozwiązane w Niemczech z mocy decyzji urzędniczej) oraz poprzez uczestnictwo
w kursie Instytutu Schillera.

Zapewne mało kto w Polsce wie, że tenże instytut został założony przez
człowieka przez lata podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz ZSRR. Tym
człowiekiem jest Lyndon Hermyle LaRouche, Jr, który dał się poznać, jako
fanatyczny zwolennik spiskowej teorii dziejów, wielibiciel ideologii
faszystowskiej, zapalony marksista-leninista, i nieprzejednany antysemita. W
1988 r. został skazany na 15 lat więzienia za łamanie przepisów podatkowych.
Nieoficjalnym powodem była konieczność ukrócenia jego szpiegowskich zapędów
względem upadającego ZSRR. Swoją działalność prowadził zza krat, aż do 1994r.
gdy został zwolniony z więzienia.

Człowiek ten zapoznawał działaczy sowieckich między innymi tych rządzących w
PRL, z możliwościami zachowania władzy pod przykrywką kapitalizmu
wolnorynkowego. W 1991r. już po upadku systemu komunistycznego stał za
wieloma inicjatywami, finansującymi działalność organizacji społeczno-
politycznych, mających na celu zachowanie w dawnych państwach
postkomunistycznych wpływów dawnych czerwonych rządców, zależnych od jego
instytutu.

W 1991 roku powstało także Radio Maryja.

***

I jeszcze jeden fragement z cytowanego wcześniej artykuł Elizy Michalik i
Piotra Lisiewicza:

"Najbardziej drastycznym zwrotem w poglądach upowszechnianych wśród
elektoratu stała się zmiana stosunku do Rosji, zgodna z tradycyjną rusofilską
linia PAX. Towarzyszyło jej wykorzystanie przez Radio Maryja nadajników
znajdujących sie na terenie Federacji Rosyjskiej. Do Niemiec program radia
dociera aż z Samary i Krasnodaru na południu Rosji - tam bowiem stoją
wykorzystywane przez ojca Rydzyka, za zgodą wladz Federacji Rosyjskiej,
nadajniki. Umowę z Rosjanami toruńska rozglośnia podpisała w 1997 r. Radio
wykorzystuje infrastrukturę nadawczą (maszty i system zasilania), zarzadzaną
w Rosji przez społkę RTRS (Rosyjska Sieć Telewizyjna i Radiowa), w calości
nalezącą do resortu łączności. Stacja dzierżawi też wolne częstotliwości od
nadawców telewizyjnych. Za sygnał europejski radia o. Rydzyka płaci TVP.
Telewizja publiczna zreszta nie tylko udostepnia rozglosni fragment wlasnego
pasma, ale również odpłatnie wysyła jej sygnal ze swojej stacji nadawczej.
Ojciec Rydzyk za pomoc w sprawie nadajników głośno dziękowal rosyjskiej
ambasadzie. Delegacja ambasady pojawiła się też w 1999 r. na przyjęciu z
okazji 8-lecia działania radia."

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Polski Cel : dogonić Ugandę
Polski Cel : dogonić Ugandę
Gorsi od Ugandy, lepsi niż Kuba

Nie tylko jesteśmy biedni, skorumpowani i przytłoczeni bezsensownym prawem,
ale co gorsza, przestało nas to obchodzić. Z coraz większym trudem nadrabiamy
zaległości w stosunku do najbogatszych krajów świata. Bardziej sensowną
politykę gospodarczą niż Polska prowadzi nawet Uganda.

ELIZA MICHALIK 2004-09-08

Gorsi od Ugandy, lepsi niż Kuba

W najnowszym rankingu wolności gospodarczej sporządzonym przez Heritage
Foundation, niezależny amerykański ośrodek analityczny, Polska zajmuje 57.
miejsce – między Jamajką a Panamą. Gorsze niż u nas warunki dla rozwoju
przedsiębiorczości i handlu są między innymi na Kubie, Białorusi, w Kambodży,
Gruzji, Mauretanii, Libanie, Dżibutii, Gwinei i Mozambiku. Dużo lepsze –
choćby w Ugandzie i Armenii; o Słowacji, Węgrzech, Estonii, Wielkiej
Brytanii, Hiszpanii, Grecji czy Irlandii nie wspominając. Szybciej niż Polska
rozwijają się nawet niektóre kraje wschodnioafrykańskie, zaliczane do państw
Trzeciego Świata, na przykład Uganda. W rankingu wolności gospodarczej z 2002
r. Uganda wyprzedzała nas o jedno miejsce, dziś jest osiem pozycji przed nami
(na 49.).(...)

Zagrożone też wolności obywatelskie

Znajdującą się na 57. miejscu Polskę wyprzedza w rankingu większość państw
Europy Środkowo–Wschodniej: Estonia (6. miejsce na świecie), Litwa (23.
miejsce), Łotwa (30. miejsce), Czechy (32. miejsce), Słowacja (35. miejsce) i
Węgry (42. miejsce). PKB najszybciej rośnie na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Rezultat – ludziom żyje się tam lepiej niemal z kwartału na kwartał.

Polska nie ma czym się chwalić. Z państw regionu pod względem rozwoju
gospodarczego i poziomu życia wyprzedza jedynie Bułgarię (78. miejsce),
Albanię (80. miejsce) i Bośnię (99. miejsce).

Równie źle wypadamy w porównaniu do reszty świata. Eksperci Heritage
Foundation podzielili 152 badane kraje na cztery grupy: wolne, raczej wolne,
raczej represyjne i represyjne. Polska znalazła się na granicy państw „raczej
wolnych” i „raczej represyjnych”. Oznacza to, że zagrożone są u nas swobody
obywatelskie (źle funkcjonują sądy; prokuratura i służby specjalne są
dyspozycyjne wobec polityków; rząd walczy z prywatnymi mediami), a one na
równi ze swobodami gospodarczymi przyczyniają się do rozwoju gospodarki i
bogacenia się obywateli.

Istnieje ścisły związek między wolnością gospodarczą a przestrzeganiem praw
obywatelskich i poziomem życia obywateli. Kraje, które wygrywają ranking
wolności gospodarczej, są o wiele bardziej demokratyczne niż państwa z końca
tej listy.

To nie przypadek, że liderzy rankingu – Hongkong, Singapur, Nowa Zelandia,
Luksemburg, Irlandia, Estonia, Wielka Brytania, Dania, Szwajcaria i Stany
Zjednoczone – to państwa prawa, a zamykają go skorumpowane i totalitarne –
Kuba, Tadżykistan, Wenezuela, Iran, Uzbekistan, Turkmenistan, Laos, Burma,
Zimbabwe, Libia i Korea Północna. (...)

Polska – prócz polityki monetarnej – nie dokonała w ciągu ostatnich lat
niemal żadnego postępu w żadnej z ocenianych kategorii ( Heritage Foundation
nie ocenia wskaźników sukcesu gospodarczego, takich jak wzrost PKB, ale
wyłącznie parametry pokazujące stopień wolności gospodarczej). Z tego powodu
niewielki postęp gospodarczy, jaki osiągnęła Polska od połowy lat 90., nie
jest uwzględniany przez twórców rankingu.

Eksperci Fundacji zwrócili za to uwagę na fakt, że w Polsce coraz gorzej
chroniona jest własność prywatna („ryzyko wywłaszczenia jest niskie, ale
ostatnie skandale odsłoniły poważną słabość polskiego systemu sądowniczego”),
rosną obciążenia fiskalne (wysokie podatki, coraz większe wydatki publiczne),
dramatycznie źle działają sądy („sądy są teoretycznie niezawisłe, ale w
praktyce źle opłacani urzędnicy stają się często poddawani korupcyjnym
wpływom”), inwestorzy zagraniczni są wręcz odstraszani. (...)

Dr Ryszard Sowiński podkreśla, że wnioski płynące z prac ekspertów Heritage
Foundation są bardzo pesymistyczne. Raport bezlitośnie obnaża bylejakość
polskiej gospodarki. Wysoki stopień ingerencji państwa w gospodarkę i brak
przemyślanej polityki gospodarczej nie dają powodów by sądzić, że coś się
zmieni na lepsze. (...) Polska powinna też znacznie zmniejszyć poziom
interwencjonizmu państwowego. Najbogatsze i najszybciej rozwijające się kraje
świata nie utrudniają, tak jak Polska, życia zagranicznym inwestorom. W
Singapurze, Hongkongu, Estonii i Wielkiej Brytanii inwestorzy zagraniczni są
traktowani tak samo jak krajowi. Minimalne bariery stawiają im Irlandia
(ograniczenia dotyczą gruntów rolnych oraz irlandzkich linii lotniczych) i
Nowa Zelandia (ograniczenia dotyczą rybołówstwa, lotnictwa i nieruchomości).

Przykład krajów rozwiniętych pokazuje też, że rząd Polski powinien raz na
zawsze wyrzec się pokusy manipulowania cenami i płacami, i zostawić to
wolnemu rynkowi. Minimalne wtrącanie się państwa w ceny jest ewentualnie
dopuszczalne w przypadku produktów rolnych (tak jak w Luksemburgu). Większość
liderów rankingu ustala też płacę minimalną.

Jednak do najważniejszych i najtrudniejszych zadań stojących przed Polską
należy skuteczniejsza ochrona własności prywatnej, walka z korupcją, poprawa
przejrzystości systemu policyjno-sądowniczego, usprawnienie i obniżenie
kosztów działania administracji publicznej.

Czy podołamy temu zadaniu? Prognozy ekspertów nie są najlepsze. Bo przecież
żeby choćby pomyśleć o życiu na stopie takiej jak Brytyjczycy, Estończycy czy
Włosi, musielibyśmy najpierw dogonić Ugandę. A na to się nie zanosi

kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1187351&KAT=244 Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku



Temat: Czym jest Radio Maryja?.
Czym jest Radio Maryja?.
Tadeusz Rydzyk uczył się w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w
Tuchowie, następnie studiował teologię biblijną na Akademii Teologii
Katolickiej (ATK) w Warszawie.

W 1954 r. na Uniwersytecie Warszawskiego oraz Jagiellońskim zostały zamknięte
wydziały teologiczne, które zostały przekształcone w katolicką Akademię
Teologii Katolickiej (ATK) oraz ewangelicką Chrześcijańską Akademię
Teologiczną (ChAT). W tym samym roku z klasztoru znajdującego się na terenie
warszawskich Bielan zostali wysiedleni marianie, a nowopowstałej ATK został
przyznany opuszczony klasztor.

Pomimo powstania w 1954 r. Akademia otrzymała pełną akceptację władz
kościelnych dopiero w roku 1989. Przyczyną takiej sytuacji był fakt, iż
uczelnia była utworzona i kontrolowana przez państwo, które miała w tych
latach wrogie stosunki z Kościołem rzymskokatolickim.

Według niezależnych analiz eksperckich opracowanych na podstawie dokumentów
zalegających w archiwach IPN istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że
o. Rydzyk już we wczesnych latach życia mógł być poddawany indoktrynacji
komunistycznej.

Ideą przewodnią systemu nauczania w ATK stał się z czasem daleko idący
sceptycyzm w stosunku do wartości niekomunistycznej cywilizacji zachodu. Przy
ukladaniu programu nauczania skupiano się głównie na wykazaniu prawdziwości
tezy o "zgniłym" zachodzie, postępującej tam demoralizacji społeczeństw,
szerzeniu się zboczeń i plag społecznych, takich jak bezrobocie. Wiele
miejsca poświącano także zgubnym działaniom masonerii prokapitalistycznej.

Na marginesie warto przytoczyć uwagi, poczynione przez Elizę Michalik i
Piotra Lisiewicza w artykule pt. "Na politycznej fali Radia Maryja":

"Niechęć do NATO, Unii Europejskiej, Ameryki, kapitalizmu, masonerii, Żydow,
zerkanie w kierunku Moskwy, przychylnośc wobec socjalizmu w gospodarce
uzasadniana narodową ideologią - tego programu nie wymyślił ojciec Tadeusz
Rydzyk. Wszystkie wymienione postulaty należaly do programu PAX-u i innych
katolickich przybudówek PZPR. Obecnośc takich poglądów w Radiu Maryja nie
dziwi o tyle, że jego glównymi ideologami są ludzie wywodzący sie z tego
wlaśnie środowiska. (Nowak, Bender, Engelgard, Bartnik, Krajski, Prus,
Jeznach)"

"Przejęcie "rządu dusz" przez ludzi dawnego PAX spowodowało, że głównymi
postulatami stopniowo stawały się zamiast antykomunizmu - walka z masonerią i
Żydami, zamiast uniezależniania się od Moskwy - walka z zagrożeniem ze strony
Unii Europejskiej, zamiast umocnienia pozycji Polski przez wejście do NATO i
UE - umocnienie jej przez niewchodzenie do NATO i UE, zamiast poprawy życia
obywateli przez budowę kapitalizmu - poprawianie go poprzez walke z
kapitalizmem, zamiast wspierania uniwersalnych wartosci Kosciola - lansowanie
partykularnych pomyslów ekstremalnej grupy."

Kilkanaście lat później edukacji na modłę sowiecką Rydzyk dopełnił poprzez
nazwiązanie zażyłych kontaktów z rasistowską i nacjonalistyczną rozgłośnią
Radio Maria International w Balderschwang (takie niemieckie RM, z resztą
rozwiązane w Niemczech z mocy decyzji urzędniczej) oraz poprzez uczestnictwo
w kursie Instytutu Schillera.

Zapewne mało kto w Polsce wie, że tenże instytut został założony przez
człowieka przez lata podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz ZSRR. Tym
człowiekiem jest Lyndon Hermyle LaRouche, Jr, który dał się poznać, jako
fanatyczny zwolennik spiskowej teorii dziejów, wielibiciel ideologii
faszystowskiej, zapalony marksista-leninista, i nieprzejednany antysemita. W
1988 r. został skazany na 15 lat więzienia za łamanie przepisów podatkowych.
Nieoficjalnym powodem była konieczność ukrócenia jego szpiegowskich zapędów
względem upadającego ZSRR. Swoją działalność prowadził zza krat, aż do 1994r.
gdy został zwolniony z więzienia.

Człowiek ten zapoznawał działaczy sowieckich między innymi tych rządzących w
PRL, z możliwościami zachowania władzy pod przykrywką kapitalizmu
wolnorynkowego. W 1991r. już po upadku systemu komunistycznego stał za
wieloma inicjatywami, finansującymi działalność organizacji społeczno-
politycznych, mających na celu zachowanie w dawnych państwach
postkomunistycznych wpływów dawnych czerwonych rządców, zależnych od jego
instytutu.

W 1991 roku powstało także Radio Maryja.

***

I jeszcze jeden fragement z cytowanego wcześniej artykuł Elizy Michalik i
Piotra Lisiewicza:

"Najbardziej drastycznym zwrotem w poglądach upowszechnianych wśród
elektoratu stała się zmiana stosunku do Rosji, zgodna z tradycyjną rusofilską
linia PAX. Towarzyszyło jej wykorzystanie przez Radio Maryja nadajników
znajdujących sie na terenie Federacji Rosyjskiej. Do Niemiec program radia
dociera aż z Samary i Krasnodaru na południu Rosji - tam bowiem stoją
wykorzystywane przez ojca Rydzyka, za zgodą wladz Federacji Rosyjskiej,
nadajniki. Umowę z Rosjanami toruńska rozglośnia podpisała w 1997 r. Radio
wykorzystuje infrastrukturę nadawczą (maszty i system zasilania), zarzadzaną
w Rosji przez społkę RTRS (Rosyjska Sieć Telewizyjna i Radiowa), w calości
nalezącą do resortu łączności. Stacja dzierżawi też wolne częstotliwości od
nadawców telewizyjnych. Za sygnał europejski radia o. Rydzyka płaci TVP.
Telewizja publiczna zreszta nie tylko udostepnia rozglosni fragment wlasnego
pasma, ale również odpłatnie wysyła jej sygnal ze swojej stacji nadawczej.
Ojciec Rydzyk za pomoc w sprawie nadajników głośno dziękowal rosyjskiej
ambasadzie. Delegacja ambasady pojawiła się też w 1999 r. na przyjęciu z
okazji 8-lecia działania radia."

Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 247 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4

    © 2009 Najlepszy miesiąc kawalerski w Polsce !!! - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates