Oglądasz wypowiedzi znalezione dla frazy: Michalkiewicz satnislaw
Temat: WOŚP
Piałem już po stokroć że jestem daleki od generalizowania.
Powiedz mi, gdzie konserwatywny-liberalizm sobie sam przeczy. Po drugie taka jest nazwa, ze wgląd na brak innej. Pozwól więc że posłużę się w zastępstwie określeniem, "zdecydowana prawica" lub też "zdecydowani republikanie". Nazwa o niczym nie świadczy. Słucham, gdzie widzisz te sprzeczności w doktrynie konserwatywnego liberalizmu?
Liberalizm (z łac. liberalis – wolnościowy, od łac. liber – wolny) - ideologia, kierunek polityczny głoszący, iż szeroko rozumiana wolność jest nadrzędną wartością. Najogólniej mówiąc liberalizm odwołuje się do indywidualizmu, stawia wyżej prawa jednostki niż znaczenie wspólnoty, głosi nieskrępowaną (aczkolwiek w ramach prawa) działalność poszczególnych obywateli we wszystkich sferach życia zbiorowego.
To jest artykuł z serii
Konserwatyzm
p • d • e
Edmund Burke
Nurty i kierunki[pokaż]
Konserwatyzm tradycjonalistyczny
Konserwatyzm ewolucyjny
Paleokonserwatyzm
Neokonserwatyzm
Konserwatywny liberalizm
Narodowy konserwatyzm
Konserwatyści na świecie[pokaż]
Joseph de Maistre
Edmund Burke
Friedrich von Gentz
Karl Ludwig von Haller
Louis Gabriel Ambroise de Bonald
Benjamin Disraeli
Ronald Reagan
Margaret Thatcher
Roger Scruton
Patrick Buchanan
Michael Oakeshott
Konserwatyści w Polsce[pokaż]
Jacek Bartyzel
Michał Bobrzyński
Adolf Bocheński
Stanisław Estreicher
Tomasz Gabiś
Stanisław Mackiewicz
Stanisław Michalkiewicz
Ryszard Legutko
Józef Szujski
Organizacje[pokaż]
Instytut Sobieskiego
Stowarzyszenie KoLiber
ACU
Organizacja Monarchistów Polskich
WorldNetDaily
Tematy powiązane[pokaż]
Prawica
Skrajna prawica
Monarchizm
Eurosceptycyzm
Patriotyzm
Tradycja
Rodzina
Wolny rynek
Kapitalizm
Tradycjonalizm integralny
Antykomunizm
Konserwatyzm (z łaciny conservare – zachowywać, dochować zmian), orientacja polityczna, która bazuje na hasłach obrony istniejącego porządku społeczno-gospodarczego oraz zachowywania i umacniania tradycyjnych wartości, takich jak: religia, naród, państwo, rodzina, hierarchia, autorytet, własność prywatna. Konserwatyści chcą obronić stary porządek ze względu na przekonanie o ewolucyjnym charakterze zmian społecznych. Konserwatyzm zrodził się na przełomie XVIII i XIX w., był próbą przeciwstawienia się racjonalistycznej myśli oświeceniowej. Nowoczesny konserwatyzm stanowił reakcję na wydarzenia Rewolucji francuskiej. Za twórcę podstaw ideologicznych nurtu uważany jest E. Burke. Jako idea polityczna termin ten po raz pierwszy użyty został w 1820 r. przez zwolennika restauracji dynastii Burbonów, François René de Chateaubriand (1768–1848), który wydawał pismo "Konserwatysta".
Liberalizm to zgoda na wszystko zgodne z prawem a więc i aborcje i noszenie koszulek z che Konserwatyzm za to to twardogłowiec nie dopuszczająca innych możliwości indywidualizmu. Jak na przykład ty konserwatysta uważasz państwa o polityce socjalnej za z gruntu rzeczy złe.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Seppuku! czyli o pechu Pana Prezydenta
Gówna tam prawda zes ty fatso jakis Bialorusin - kurwa taka z ciebie bez
| narodu i bez ojczyzny - Lukaszenka cie przepedzi tak jak i Hitler was
| przepedzil .... musiales spierdalalac z Polski i z kazdego innego kraju -
| tak bylo jest i bedzie - bos zyd - taka kurewska krew - która uczciwa
| robota sie nie splami ....
Hisoria lubi sie powtarzac ....
http://www.michalkiewicz.pl/gp_2007-05-10.php
"(...) Nie prowadza one zadnej dzialalnosci, poza wyciaganiem pieniedzy od
jeleni. Tak wlasnie bylo z wiekszoscia spólek budowlanych w Berlinie, a
dodatkowego smaczku dodaje temu okolicznosc, ze w tym okresie okolo 90%
niemieckich grynderów bylo Zydami, z bankierem kanclerza Bismarcka,
Gerszonem Bleichroederem na czele. Ówczesna prasa berlinska niebywale sie
nasladzala zarówno koniunktura gospodarcza, jak i niebywalymi okazjami,
calkiem tak samo, jak dzisiaj "Gazeta Wyborcza" w Warszawie.
Na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac; kiedy w 1873 roku ustal doplyw
francuskiego zlota, na berlinskiej gieldzie nastapil krach. Wszystkie
budowlane spólki-wydmuszki zbankrutowaly, wyciagnawszy przedtem pieniadze od
naiwniaków, którym sie wydawalo, ze moga byc partnerami zawodowych
gieldziarzy. Straty niemieckich Irokezów siegnely podobno az jednej trzeciej
stanu ich posiadania.
Wywolalo to oczywiscie wsród nich rózne refleksje, które dziennikarz Wilhelm
Marr, autor ksiazki "Zwyciestwo judaizmu nad Niemcami" nazwal w roku 1879
"antysemityzmem".(...)".
Polska znów musi sie poswiecic?
http://wirtualnapolonia.com/2008/10/18/stanislaw-michalkiewicz-polska...
"(...)Panie profesorze Balcerowicz, pan sie nie wahaj, pan spiesz na pomoc
ginacemu swiatu! Jak ujawnil
minister Sikorski, znekana Europa pragnie skorzystac z pomocy naszego
"eksperta w dziedzinie
finansów" prof. Leszka Balcerowicza, ale rozmowy w sprawie udostepnienia
znekanej Europie
naszego skarbu narodowego sa dopiero w bardzo wstepnej fazie, a poza tym
milczy sam zainteresowany.
Musza byc jakies piekielnie zagadkowe powody tego milczenia, bo przeciez
chyba nie dlatego, zeby
prof. Balcerowicz nie wiedzial, jak pomóc ginacemu swiatu.
Prof. Balcerowicz juz raz pomógl ginacemu swiatu, a jesli nawet nie calemu
swiatu, to w kazdym razie
jego czesci, reprezentowanej przez zydowskich grandziarzy ze wschodniego
wybrzeza USA. W roku 1990
weszla w Polsce w zycie zaproponowana przezen ustawa o uporzadkowaniu
stosunków kredytowych,
wprowadzajaca tzw. zmienna stope oprocentowania kredytów, np. z 4 proc.
rocznie do 40 proc.
miesiecznie. Równolegle wzroslo do 80, a nawet 100 proc. oprocentowanie
wkladów w bankach
komercyjnych, zas kurs dolara zostal utrzymany na poziomie 9,5 tys. zl. W
rezultacie grandziarze ze
wschodniego wybrzeza USA zamieniali dolary na zlotówki, lokowali je w
polskich bankach, po roku
wycofywali je ze 100-procentowym przebiciem, po czym wymieniali na dolary po
tym samym kursie i
wracali do domów z walizkami pelnymi forsy wyssanej z biednej Polski. Mówi
sie nawet o 17 miliardach
dolarów, a wiec wielokrotnosci calej pomocy, jaka w latach 80-tych CIA
przekazala dla
"Solidarnosci". To wtedy wlasnie prof. Balcerowicz zyskal reputacje
"eksperta w
dziedzinie finansów" i nawet mial dostac Nagrode Nobla, ale jakos sie
obeszlo. Teraz, gdy
grandziarze slysza tyle zapewnien naszych dygnitarzy, jak to Polska
zabezpieczona jest przed
kryzysem, pewnie chetnie powtórzyliby tamta operacje, do której prof.
Balcerowicz nadalby sie jak
malo kto. Trzeba tylko pozwolic centralom zagranicznych banków na
nieograniczone przelewy pieniedzy
z ich polskich filii i tubylcy znowu zostana wyszlamowani bez przerywania im
snu. Tym razem Nobel
bylby juz na pewno. (...)."
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Znów "moderują"
Lewaccy cenzorzy grupy pl. sci. historia, Bednarczyk, Grodecki, Meyer i Ska
znów "moderują" tzn. cenzurują wszystko, co w ich oczach krytyczne jest w
stosunku do pielęgnowanych przez nich idei lewicowych, krytykujeczerwonych
czy rózowych działaczy, a choćby tylko może wywołac refleksję nad hasłami
wmawianymi przez czerwono-różowa propagandę. Posty antypolskie sa oczywiście
akceptowane, polemika z nimi jest utrudniana.. To wszystko zgodnie z tezą
stosowana przez lata przez lewaków, a ukazaną przez Orwella w "Roku 1984",
że kto kontroluje przeszłość okresli przyszłość..
Obecnie robią to tym odważniej, ze wprowadzili (celowo) zmiany utrudniające
wykazywanie tych manipulacji, a mianowicie zlikwidowali umieszczanie
odrzucanych postów w archiwum ( podobno gdzieś, kiedyś się ukażą, po długim
czasie ??), wykreślili odnośniki do archiwum postów odrzuconych, nie podają
odnośnika do nazwiska odpowiedzialnego za konkretną decyzję cenzora. Zmiany
te spowodowane były wyłącznie chęcią uniknięcia odpowiedzialności i
dokładnie odpowiadaą zasadom stosowanym przez były Główny Urząd kontroli
Prasy i Widowisk, czyli komunistyczną cenzurę!!
Jesli ktos ma wątpliwości do wyłącznie ideologicznych (a sprzecznych z
regulaminem moderacji) działan cenzury na p.s.h to ostatni przykład:
Odrzucono mój post z dnia 3 maja o nast. treści, cytuję.
"Jeden z najlepszych polskich publicystów, Stanisław Michalkiewicz w swoim
felietonie:
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=360
postawił m.in. tezę, że oficjalne święto państwowe dnia 1-Maja wprowadziły
na okupowanym przez siebie polskim obszarze państwowymi i bezwzględnie
egzekwowały jego obchodzenie okupacyjne władze, zarówno niemieckie tj. Hans
Frank w Generalnej Gubernii , jak i sowieckie na kresach i ta tradycja
święta państwowego tego dnia u nas to spadek owych naszych, zbratanych z
sobą socjalistycznymi ideami okupantów.
Czy tak jest w istocie, -chodzi mi o stronę formalną, o wprowadzenie
oficjalnego święta PAŃSTWOWEGO?!
p47
PS. Przy okazji,- miłosnikom historii Polski polecam też felieton:
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=364 "
Dla porównania, podaję jeden z dziesiątków tekstów, który w oczach cenzury
p.s.h jest całkowicie merytoryczny i który został przez nich umieszczony.
Tekst napisany został przez "levi@gmail.com , z dnia 2008.03.05
pod tytułem
" Sila prawdziwej wiary - robil to dla Jezusa"
____________________
"Koło mnie stanął nagle jakiś starszy pan, może miał 40 lat. A ja, wie
pani, najbardziej się bałam szmalcownika-inteligenta, który to robi
dla Jezusa - bo tak oni mówili. I ten pan, ja od razu się
zorientowałam, że to jest szmalcownik, do mnie mówi: - O, jak mnie
jest żal tych Żydów. To ja mu z miejsca brudno odpowiedziałam: - Gówno
mnie to obchodzi. - A pani wie, po co ja tu przyszedłem? - Odpieprz
się pan. - Moja żona prosiła, żebym jakąś Żydówkę przyprowadził, bo my
moglibyśmy kogoś uratować. We mnie krew zakipiała. Ja jego
zameldowałam od pradziada! A obserwował to granatowy policjant: - Ty
kutasie, co ty się przypieprzyłeś do niej?! Możliwe, że ja się tego
wyrażania na szmuglu nauczyłam. "
____________________
http://www.tygodnik.com.pl/numer/2703/grupinska.html
To byly czasy dla ludzi gleboko wierzacych!
Laczac wyrazy -
levi"
Oczywiście, wg cenzury takie teksty nalezy zamieszczać, bo nie budzą one
zakazanej konstytucyjnie w Polsce nienawiści religijnej ,- szczególnie
końcowy komentarz!!
Natomiast pytac o zdarzenie historyczne, które może byc niewygodne dla
lewicy, to ścisle zakazane.
Myślę, że przyzwoity człowiek wstydziłby sie brac udział w takim ewidentnym
krepowaniu swobody wypowiedzi, jak ma obecnie miejsce na p.s.h.
p47
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Pana Prezydenta Lepera...
Dnia Fri, 25 Mar 2005 16:25:31 +0100, Pawel Kierski <pkier@mks.com.pl
napisał:
T.Omasz <spam-no-spam-ten_adres_j@fejkowy.plw wiadomości
news:opsn66lffhz2c1mg@blaster napisał(a):
[...]
| Czasami przeciągający się stan wojenny potrafi wywołać rózne reakcje,
| których, nawiasem pisząc, nawet nie można potępiać ani się im dziwić.
| Kojarzysz taki dowcip "wypowiedzmy wojnę Amerykanom i natychmiast
| podpiszmy kapitulację?"
Pamiętam. Również uzasadnienie, że do takiej Francji na przykład
to po drodze trzy granice, a do USA - jedna, i to niepewna, na Bugu,
kawałek drogi... i już Alaska! 8-)
Ale mnie śmieszy jedynie jako dowcip absurdalny. Nigdy bym na
poważnie czegoś takiego nie proponował...
| Za komuny śmieszył, a obecnie popieranie
| Leppera jest wariantem tego typu reakcji. Uwierz mi, ciemni ludzie
| tak naprawdę NIE chca głosować na takiego samego buraka, jakiego
| widzą w lustrze: oni to robią, bo są po prostu kompletnie zrozpaczeni
| i sfrustrowani rządami wydawało-by-się-mądrych ludzi, którym kiedyś
| zaufali.
... a głosowanie na Leppera jest _poważnym_ poparciem dla takich
pomysłów. Za to burakom piętno!
A dlaczego brak piętna dla tych, którzy doprowadzili do tej frustracji i
bezradności?
| A biorac pod uwage, że dobrym dla kraju programem nie da się wygrać
| wyborów i vice versa (1), jedyną realną (tzn. mającą szansę na
| uzyskanie kilkunastu - kilkudziesięciu procent głosów) i wyrazistą
| alternatywą dla obecnego rządzącego układu jest w ich oczach
| Samoobrona.
W ostatniej Polityce jest artykuł Żakowskiego o kryzysie demokracji.
W takiej, jaką obecnie mamy, nastawioną głównie na gospodarkę, to
niestety wygląda na regułę.
Ciekawe. Demokracja taka, jaką mamy, nastawiona jest raczej na dławienie i
pasożytowanie na gospodarce.
W Polsce tak pechowo trafiliśmy, że
nastawienie na gospodarkę jeszcze nie zdążyło naszej gospodarki wyciągnąć
z dołka po PRL, a jednocześnie nie mamy społeczeństwa świadomych
obywateli. Czeka nas spacer po cienkiej linie - z jednej strony trzeba
kłaść nacisk na konkurencję (gospodarka), a z drugiej na edukację
i współdziałanie, żeby ludzi nauczyć, że są realnie odpowiedzialni
za stan całego państwa.
Chcesz powiedziec, że Ty czujesz się realnie odpowiedzialny??? No, to
jestes jednym z tych, których ja mógłbym obarczać winą za obecny stan
rzeczy, gdybym podzielał Twoje złudzenia o możliwości realnego decydowania
i brania odpowiedzialnosci przez społeczeństwo.
Z jednej strony przepaści czeka na nas Samoobrona,
a z drugiej... UPR. Z tym, że na razie przechylamy się w stronę
Samoobrony.
Mam czasem wrażenie, że UPR jest po drugiej stronie wszystkiego.
Uwierzyłbys, ze najlepszy felietonista tej partii, przez krótki czas jej
prezes, Stanisław Michalkiewicz, w swoim felietonie o wolnosci słowa na
antenie Radia Maryja(!) bronił praw Jerzego Urbana(!) w zwiazku z jego
przegranym procesem o obrazę Jana Pawła II (!)? A ja to słyszałem na
własne uszy, i każdy moze posłuchać tutaj:
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2005/01/2005.01.26.f.mp3 (7 minut,
ponizej 2 MB)
Tak, UPR jest po drugiej stronie. Moim zdaniem, po właściwej. I dlatego
popieram UPR juz od 15 lat.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Kandydaci (po przerwie)
Stefan Zawadzki napisal:
"Podaję pod rozwagę pierwsze kandydatury (prezydenckie)
Penderecki,
Wajda,
Nowak-Jeziorański"
Moj kandydat na Prezydenta RP:
prof. Edmund WNUK - LIPINSKI.- czlowiek ogromnej wiedzy, wielkiej
madrosci, niespotykanej uczciwosci i szerokiego widzenia spraw Polski.
Gdyby znalazl profesjonalne zaplecze lobbingowe - w ciagu kilku
miesiecy.... pokochalaby go cala Polska. Takich ludzi nasi politycy
boja sie.
J.
Użytkownik LeS <lec@espdata.comw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:38ac849@news.astercity.net...
Wybaczcie prosze krótka (na szczecie) moja tu nieobecnosc.
Nawal zajec a Doba ma tylko 24 godziny - pietnuje ja za to.
Poniewaz brak mi "ciaglosci" tematu proponuje (jednoczesnie
przepraszajac) wyjsc
z ostatniego "wyniku".
Dla pewnosci powtarzam:
Dzisiejsze notowanie:
1. Stanislaw Michalkiewicz - polityk (4)
2. Waldemar Łysiak - pisarz (3)
3-6. Zbigniew Brzezinski - polityk (2)
eLKa <cla@polbox.com(2)
Stanislaw Lem - pisarz (2)
Janusz Korwin Mikke - polityk (2)
7-10. Jerzy Buzek - polityk (0)
Boguslaw Linda - aktor (0)
Tadeusz Mazowiecki - polityk (0)
Andrzej Sapkowski - pisarz (0)
Dotychczas glosowali:
Sławomir Stachniewicz <stach@ifj.edu.pl- 2 glosy
LeS <lec@espdata.com- 1 glos
Andrzej Kubatko <kuba@kki.net.pl- 1 glos
Radek Teklak <tek@promail.pl- 2 glosy
eLKa <cla@polbox.com- 1 glos
Michal Kukula <mic@alpha.net.pl- 1 glos
Michał "Beaky" Dębicki <o@katowice.mtl.pl- 1 glos
Piotr Wadolkowski <wadolkow@vogel.pl- 1 glos
Marcin Anisko <an@klub.chip.pl- 1 glos
Łukasz Karcz <tor@friko7.onet.pl- 3 glosy
SLASH <sl@pol.pleLKa - 1 glos
---
Drobna informacja "zaczytana" na psp - zdaniem niektórych Pan
Zbigniew
Brzezinski nie moze byc "legalnym" kandydatem na Prezydenta RP z
przyczyn
formalnych (Ordynacja). Poza tym (podobno) wypowiadal sie juz na ten
temat
stwierdzajac, iz odmówilby kandydowania na urzad Prezydenta RP
(???).
Pozdrawiam
LeS
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Kandydaci (po przerwie)
A ja oddaje swoj glos na JKM
janijank wrote:
Stefan Zawadzki napisal:
"Podaję pod rozwagę pierwsze kandydatury (prezydenckie)
| Penderecki,
| Wajda,
| Nowak-Jeziorański"
Moj kandydat na Prezydenta RP:
prof. Edmund WNUK - LIPINSKI.- czlowiek ogromnej wiedzy, wielkiej
madrosci, niespotykanej uczciwosci i szerokiego widzenia spraw Polski.
Gdyby znalazl profesjonalne zaplecze lobbingowe - w ciagu kilku
miesiecy.... pokochalaby go cala Polska. Takich ludzi nasi politycy
boja sie.
J.
Użytkownik LeS <lec@espdata.comw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:38ac849@news.astercity.net...
| Wybaczcie prosze krótka (na szczecie) moja tu nieobecnosc.
| Nawal zajec a Doba ma tylko 24 godziny - pietnuje ja za to.
| Poniewaz brak mi "ciaglosci" tematu proponuje (jednoczesnie
przepraszajac) wyjsc
| z ostatniego "wyniku".
| Dla pewnosci powtarzam:
| Dzisiejsze notowanie:
| 1. Stanislaw Michalkiewicz - polityk (4)
| 2. Waldemar Łysiak - pisarz (3)
| 3-6. Zbigniew Brzezinski - polityk (2)
| eLKa <cla@polbox.com(2)
| Stanislaw Lem - pisarz (2)
| Janusz Korwin Mikke - polityk (2)
| 7-10. Jerzy Buzek - polityk (0)
| Boguslaw Linda - aktor (0)
| Tadeusz Mazowiecki - polityk (0)
| Andrzej Sapkowski - pisarz (0)
| Dotychczas glosowali:
| Sławomir Stachniewicz <stach@ifj.edu.pl- 2 glosy
| LeS <lec@espdata.com- 1 glos
| Andrzej Kubatko <kuba@kki.net.pl- 1 glos
| Radek Teklak <tek@promail.pl- 2 glosy
| eLKa <cla@polbox.com- 1 glos
| Michal Kukula <mic@alpha.net.pl- 1 glos
| Michał "Beaky" Dębicki <o@katowice.mtl.pl- 1 glos
| Piotr Wadolkowski <wadolkow@vogel.pl- 1 glos
| Marcin Anisko <an@klub.chip.pl- 1 glos
| Łukasz Karcz <tor@friko7.onet.pl- 3 glosy
| SLASH <sl@pol.pleLKa - 1 glos
| ---
| Drobna informacja "zaczytana" na psp - zdaniem niektórych Pan
Zbigniew
| Brzezinski nie moze byc "legalnym" kandydatem na Prezydenta RP z
przyczyn
| formalnych (Ordynacja). Poza tym (podobno) wypowiadal sie juz na ten
temat
| stwierdzajac, iz odmówilby kandydowania na urzad Prezydenta RP
(???).
| Pozdrawiam
| LeS
--
Maciej Szmit M.Sc.
http://www.iw.lodz.pl/MSzmit
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Między nami, niewolnikami
Felieton . "Bezpłatny Tygodnik Poznański" . 14 czerwca 2006
W swojej znakomitej książce "Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze"
Lech Jęczmyk pisze m.in., że po upadku imperium sowieckiego, a wcześniej -
imperium hitlerowskiego, które praktykowały niewolnictwo na skale masową,
dzisiaj mamy do czynienia raczej z jego śladami, m.in. w postaci kobiet
sprzedawanych do burdeli. Niestety ten sielankowy obraz jest całkowicie
nieprawdziwy. Niewolnictwo nie tylko przetrwało, ale przeżywa swoisty
renesans, w którym zresztą Polska i Polacy mają swój ogromny udział i to
wcale nie jako właściciele niewolników, tylko właśnie jako niewolnicy. Inne
kraje Eurokołchozu zresztą też. Trochę to na pierwszy rzut oka dziwne, bo
przecież w Eurokołchozie panuje demokracja. Czy w warunkach demokracji i
coraz surowszej politycznej poprawności niewolnictwo jest w ogóle możliwe?
Niedawno pani wicepremier i minister finansów Żyta Gilowska poinformowała,
ze dług publiczny Polski przekroczył 500 mld złotych. W porównaniu z innymi
państwami Eurokołchozu nie jest to rekord, bo w takiej np. Francji dług
publiczny przekroczył 1000 mld euro jeszcze w lipcu ub. roku, ale Polska
jest od Francji biedniejsza; francuski Produkt Krajowy Brutto, a więc to, co
zostało we Francji wyprodukowane i sprzedane, wynosił w ub. roku 1.889.713
mln dolarów, podczas gdy polski - tylko 546.543 mln dolarów. Dług publiczny
powstaje, kiedy państwo żyje ponad stan, tzn. kiedy rząd wydaje więcej
pieniędzy, niż uzyskuje z podatków i innych źródeł. Ta różnica między
dochodami a wydatkami państwa nazywa się deficytem budżetowym, który
pokrywany jest przede wszystkim dochodami uzyskanymi ze sprzedaży obligacji
skarbowych, stanowiących rodzaj pożyczki. Rząd zobowiązuje się bowiem, że
taką obligację w odpowiednim terminie wykupi i zapłaci procent. Ponieważ
rząd wykupuje obligacje za pieniądze odebrane obywatelom w podatkach, to
znaczy, że deficyt budżetowy jest pokrywany poprzez zadłużanie obywateli.
Wielu ludziom się wydaje, że konsekwencje tego zadłużania ponosi "państwo",
a nie oni. Niestety jest inaczej, bo z tego punktu widzenia "państwem" są
właśnie obywatele. W ubiegłym roku na obsługę długu publicznego, czyli na
spłacenie odsetek od pożyczonych w ten sposób pieniędzy, Polska wydała ok.
27 mld zł, czyli około 700 zł na głowę mieszkańca. Dla porównania -
ubiegłoroczna nadwyżka, jaką Polska otrzymała z Unii Europejskiej ponad
wpłaconą tam składkę i czym się bardzo ekscytujemy, wyniosła zaledwie 152 zł
na mieszkańca. Takie to są proporcje. Ponieważ dług publiczny bardzo szybko
u nas przyrasta; Leszek Miller powiekszył go o 20 mld dolarów w dwa lata,
Marek Belka powiększył go o 20 mld dolarów w rok, a Kazimierz
Marcinkiewicz - już w pięć miesięcy - to odpowiednio rosną również koszty
jego "obsługi". W tym roku będzie to ponad 800 zł na głowę, a w roku
przyszłym - już ponad 900 zł. Oznacza to, że statystyczna, pięcioosobowa
rodzina, będzie musiała tylko z tego tytułu zapłacić ponad 4.500 zł. To
wyjaśnia przyczynę, dla której większość ludzi w Polsce zupełnie nie odczuwa
efektów wzrostu gospodarczego i nie ma żadnych oszczędności.
Komu musimy płacić te pieniądze? Oczywiście tym, którzy wykupili polskie
obligacje skarbowe. A kto to taki? Z analizy struktury inwestycji
zagranicznych w Polsce w roku ubiegłym wynika, że tzw. inwestorom
zagranicznym. Wartość inwestycji zagranicznych w Polsce wyniosła w ub. roku
64 mld zł. Z tych 64 mld, 50 mld to tzw. inwestycje "portfelowe", czyli
zakup krótkoterminowych papierów wartościowych. Z tych 50 mld złotych, aż 45
mld, to zakup obligacji skarbowych. Ponieważ ubiegłoroczny deficyt budżetowy
wynosił 35 mld zł, to znaczy, że zagraniczni inwestorzy nie tylko pokryli go
w całości, ale jeszcze jakieś zaległości z lat ubiegłych. Oznacza to jednak,
że to właśnie im każda statystyczna polska rodzina będzie musiała w
przyszłym roku zapłacić co najmniej 4.500 zł. Oznacza to, że z roku na rok w
coraz większym stopniu stajemy się niewolnikami lichwiarskiej
międzynarodówki, bo istota niewolnictwa polega na tym, ze niewolnik musi
pracować na swojego pana. My stajemy się niewolnikami, zaś ci, którzy nami
rządzą, z roku na rok w coraz większym stopniu przekształcają się z naszych
przywódców w naszych nadzorców.
Stanisław Michalkiewicz
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Bogaci coraz bogatsi, jednak ponad połowie Polaków ledwo wystarcza do
| Tzn. kto ma dać możliwość i w jaki sposób ?
Państwo! powtórze sie, przez gwarancje pracy a nie prawo do pracy.
Polecam artykuł jak należy rozumiec prawo do pracy
http://biznes.interia.pl/news?inf=584385
Strzygą i doją
22.01.2005 09:00
Zdrowo się uśmiałem czytając ten artykuł. :-)))
Otóż Pan Michalkiewicz napisał go - jak myślę - dla wzbudzenia emocji.
Bynajmniej nie jest to prawo do pracy w formie w jakiej zrozumieć je
należy.
Ponieważ po pierwsze - przytoczony tam przykład z życia Pana
Michałkiewicza
jest tylko fragmentem jego kariery zawodowej.
Po drugie - pracodawca nie ubezpieczał go ani nie płacił podatku od jego
wynagrodzenia.
Ale korzystał z darmowej policji, strazy pożarnej,
zapewniono nienaruszalność zdrowia i mienia.
Mimo, że za to nie zapłacił.
Czyli, że oszukiwał jednak państwo i to jego kosztem.
Zagranicą w ten sposób oszukuje wielu proacodawców
co najciekawsze bardzo rzadko oszukuje się w ten sposób
obywateli swojego kraju.
Międzynarodowa Organizacja Pracy (w latach 60 XX wieku) "wyprodukowała"
pewne standardy dotyczace polityki zatrudnienia.
Przedstawię poniżej krótko założenia:
1. Państwa powinny dążyć do zatrudnienia
wszystkich zdolnych do pracy i tejże pracy poszukujących.
2. Państwo powinno dążyć do zapewnienia
jak najbardziej racjonalnego zatrudnienia
zwiazanego ze strukturą produkcji
oraz poziomem technicznych możliwości produkcji.
3. Państwo powinno dążyć do zapewnienia wolności wyboru zawodu
i miejsca pracy bez względu na rasę, kolor skóry,
płeć, wyznanie, poglądy, narodowość i pochodzenie.
Polska chcąc - czy nie - stosować się do tych standardów musi.
Stanisław Michalkiewicz / INTERIA.PL
I Wielka Orkiestra Owsiaka właśnie należy do tych co doją.
W tym przypadku się też nie mogę zgodzić,
ponieważ - osobiście - wolę, żeby ktoś mnie "wydoił" (zgodnie z treścią
naszej wypowiedzi)
i wydał moje pieniądze (nawet ich niewielką część) na pomoc dla
kogokolwiek,
niż gdyby nikt nic nie zrobił.
| | Tak samo dobry stan zdrowia jednych osób nie powoduje pogorszenia
zdrowia
| | u innych osób.
| Nie możesz, prawie nie możesz porównywać dobrobytu do zdrowia
| bo to tak jak byś chciał wyrównać wysokiego z małym[niskim].
| Tu są nie tylko różnice wrodzone, genetyczne ale także różnice w
dbałości
| o zdrowie. Jeżeli ktoś zdrowo się odżywia, nie pali nie nadużywa
alkoholu,
| uprawia sport to chyba nie pogarsza tym działaniem zdrowia
obżartuchów,
| ćpunów, pijaków i palaczy unikających wszelkiej aktywnosci fizycznej i
nie
| musi placić większych podatków od lepszego stanu zdrowia.
| Anatol
Tak i nie, ponieważ to co dla Ciebie jest trucizna dla mnie morze być
lekarstwem, nigdy nie wiadomo co może zaszkodzić a co pomoc.
Nie wierzysz w wiedzę medyczną lekarzy?
Wolisz znachorów? Twoja wola. :-))))
Pozdrawiam:
Pajchiw
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: JJWOJ (Jeszcze jeden watek o Jedwabnem)
Przeczytałem fajny (ach ten kolokwializm ;) artykuł Stanisława
Michalkiewicza .
Zeskanowałem go i jest poniżej:
Pozdrawiam
Czas pokuty
Ze Izami w oczach, głową w popiele, a sercem na dłoni uroczyście przepraszam
Algierczyków, obywateli Angoli, Botswa-ny i Burkiny Faso, Burundi i Czadu,
Dahomeju i Egiptu, Etiopczyków i Erytrejczyków, mieszkańców Gabonu, Gambii i
Ghany, Górnej Wolty, Gwinei i Gwinei Równikowej, obywateli Kamerunu i
Ke-nii, Konga zwykłego i Konga ludowo-de-mokratycznego, Lesoto i Libii,
Liberii, Malawi i Mali, Marokańczyków i miesz-kańców Mauretanii, obywateli
Mauritiu-sa, Mozambiku, Nigru i Nigerii, Republi-ki Malgaskiej i Republiki
Południowej Afryki, mieszkańców Rwandy, Senegalu i Sierra Leone, Somalii,
Suazi i Sudanu, Tanzańczyków i rnieszkańców Togo; Tunezyjczyków,
Ugandyjczyków i mieszkań-ców Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Za-mbii,
Argontyriczyków, mieszkańców Bar-bados, Boliwijczyków, Brazylijczyków,
oby-wateli Chile, Dominikany i Ekwadoru, mieszkańców każdej Gujany,
obywateli Gwatemali, Haiti i Hondurasu, Jamajki, Kanady i Kolumbii,
Kostaryki i Kuby, Meksykanów, obywateli Nikaragui, Pana-my i Paragwaju,
Pemwiańczyków, Salwa-dorczyków, obywateli Stanów Zjednoczo-nych, Trynidadu i
Tobago, Urugwajczy-kdw, Wenezuelczyków i Eskimosów, au-stralijskich
Aborygenów i innych miesz-kańców Australii, Dąjaków i Papuasów, wszystkich
Polinezyjczyków i mieszkań-ców Nowej Zelandii, Afgańczyków, miesz-kańców
Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu i Bangladeszu, Bhutanu i Birmy, Cejlonu, czyli
Sri Lanki, Chińskiej Republiki Lu-dowej i Cypru, mieszkańców Zjednoczo-nych
Emiratów Arabskich, obywateli Fili-pin, Indii i Indonezji, Iraku i Iranu,
oby-wateli Izraela i Japończyków, mieszkań-ców Jemenu i Jemenu Południowego,
Jordanii i Kambodży, Kataru, Korei Po-łudniowej i Korei Północnej, Kuwejtu i
Laosu, Libanu i Malezji, mieszkańców Malediwów i Mongołów, Kazachów,
Nepalczyków i mieszkańców Omanu, Pakistańczyków i mieszkańców Singapuru i
Syjamu czyli Tajlandii, Tadżyków i Tata-rów, Turków i Wietnamczyków,
mieszkań-ców Wysp Bożego Narodzenia i Brunei, mieszkańców Wysp Kokosowych,
Sikkim, Timoru i Tajwanu, a także Albańczyków, rnieszkańców Andory,
obywateli Austrii i Belgii, Bośni i Hercegowiny, Ormian i Azerów,
Białorusinów i Czeczenów, miesz-kańców Inguszetii i Dagestanu, Czamogórców i
Czechów, Duńczyków i Finów, Francuzów i mieszkańców Gibraltaru, Gruzinów i
Greków, Hiszpanów i Holendrów, Irlandczyków i mieszkańców Islandii,
obywateli Jugosławii i Litwy, Łotwy i Estonii, mieszkańców Liechtensteinu i
Luksembur-ga, Malty i Monako, obywateli Moł-dawii i Republiki Federalnej
Niemiec, Norwegów, Polaków i Portugalczyków, Rosjan, Rumunów i miesz-kańców
San Mari-no, Słowaków i Szwajcarów, obywa-teli Watykanu i Węgier, Ukraińców
i Włochów, a także mieszkańców Wielkiej Brytanii, Żydów i wszystkich in-nych
mieszkańców świata, których przez roztargnie-nie tu nie wymieni-łem, za to,
że nie-dawno w Warsza-wie w biały dzień, jacyś nieznani jeszcze sprawcy,
prawdopodobnie Polacy, zamordowali z zimną krwią trzy pracownice Kredyt
Banku i zatrudnio-nego tam agenta ochrony. Ponieważ zbrodnia ta dokonała się
na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej pozo-stającym pod rządami Jej Władz,
więc wina wszyst-kich obywateli RP nie ulega naj-mniejszej wątpliwości.
Zanim tedy sprawiedliwości stanie się zadość, wypada nam przeprosić za to
Wszystkich pozostałych Mieszkańców Świata, tym bardziej że i z innych
powodów jesteśmy do takiej pokuty energicznie zachęcani.
STANISŁAW MICHALKIEWICZ
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Okragly stol
"Smok Eustachy" napisal:
Spisane glowne mysli z audycji, do ktorej byl tu link.
"Okrągły Stół"
Udział biorą:
prof. Mirosław Piotrowski
Jan Olszewski, byly premier
Stanisław Michalkiewicz, redaktor
[...]
Pieknie Pan zachecil do odsluchania calosci
(mimo, ze jak Pan uprzednio napisal
"takie oczywistosci jakie tam sa to sa oczywiste..." ;)
W nawiazaniu do tematu - ponizej lacza do zapisu rozmowy
z dr Antonim Dudkiem, autorem ksiazki:
"Reglamentowana rewolucja. Rozklad dyktatury komunistycznej
w Polsce 1988 - 1990"
wyd.: Arcana
ISBN 83-89243-95-4
1. dr Antoni Dudek - Reglamentowana rewolucja
rzecz o przemianach ustrojowych w Polsce w 1989
cz. I
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2004/04/2004.04.17.rn18.mp3
( rozmiar: 18.416.733 bajtow)
2. dr Antoni Dudek - Reglamentowana rewolucja
rzecz o przemianach ustrojowych w Polsce w 1989
cz. II
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2004/04/2004.04.17.rn21.mp3
( rozmiar: 28.999.975 bajtow)
( lacza do zapisu w formacie mp3
prawy klawisz -zapisz element docelowy jako... ;)
dr Antoni Dudek (ur. 1966) - politolog, historyk, pracownik
Uniwersytetu Jagiellonskiego oraz Instytutu Pamieci Narodowej.
Autor i wspolautor kilkunastu ksiazek, w tym m.in.:
- Boleslaw Piasecki. Proba biografii politycznej (1990);
- Walki uliczne w PRL 1956-1989 (1999);
- Slady PeeReLu (2000);
- Pierwsze lata III Rzeczypospolitej 1989-2001 (2002);
- Komunisci i Kosciol w Polsce 1945-1989 (2003).
"Reglamentowana rewolucja":
- kulisy rozpadu dyktatury komunistycznej w Polsce
- studium przyczyn, ktore sklonily wladze PRL do
rozpoczecia reform
- analiza samego procesu transformacji ustrojowej
(zakulisowa gra Kremla, przygotowania do stanu
wyjatkowego, rozmowy okraglego stolu, wybory
czerwcowe, geneza rzadu Mazowieckiego,
likwidacja PZPR i SB
- ...
PS
dla przypomnienia lacza do "Okraglego stolu":
Zapis rozmowy dot. "Okraglego Stolu", w ktorej udzial
wzieli b. Premier Jan Olszewski, prof. dr hab. Miroslaw
Piotrowski - kierownik Katedry Historii Najnowszej KUL,
publicysta Stanislaw Michalkiewicz
1. Syndrom Okraglego Stołu:
Jan Olszewski, prof. dr hab. Miroslaw Piotrowski,
Stanislaw Michalkiewicz
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2004/02/2004.02.25.rn18.mp3
( ~ 18 MB)
2. Okragly Stol i jego konsekwencje dla Polski:
Jan Olszewski, prof. dr hab. Miroslaw Piotrowski,
Stanislaw Michalkiewicz
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2004/02/2004.02.25.rn21.mp3
( ~ 57 MB)
( lacza do zapisu w formacie mp3
prawy klawisz -zapisz element docelowy jako... ;)
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: PP ,... To zasluguje na osobny post ,...
Milosciwie nam panujaca Krolowo. Przyznam sie,ze nie bardzo wiem,jak to
zrobic.Zasmarowalem wszystko na niebiesko i dziwie sie,ze ukazala sie tylko
polowa.Sprobuje.Jrednak w b.prosty sposob mozesz znalezc ten artykul w "Naszej
Polsce" #17.(Tzn.ostatni numer)
W roku 1926, w czasie zamachu majowego staje po stronie rządu i prezydenta
Rzeczypospolitej, wyprowadzając tego ostatniego z Belwederu do Wilanowa. Mimo to
marszałek Piłsudski, doceniając jego zdolności wojskowe, mianuje go dowódcą
Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W roku 1934 zostaje generałem brygady. Obejmuje
Brygadę Nowogródzką, z którą wyrusza na front w roku 1939. Brygada walczy
początkowo na granicy Prus Wschodnich, następnie w miarę cofania się frontu
przechodzi w rejon Płocka, a potem coraz dalej na południe. Mimo odniesionej
rany, gen. Anders dowodzi stale swoim oddziałem, docierając w okolice Lwowa,
gdzie zostaje otoczony przez Armię Czerwoną i uwięziony (patrz obok pierwszy
odcinek cyklu o gen. Andersie).
- 12 lutego 1945 r. układ w Jałcie wyznacza Polsce granicę wschodnią na linii
Curzona. Anders wystosowuje dzień później telegram do prezydenta Raczkiewicza że
2. Korpus nie może uznać jednostronnej decyzji oddającej Polskę i naród na łup
bolszewikom. Zwróciłem się do władz sojuszniczych o wycofanie korpusu z odcinków
bojowych, bo nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi.
Podobne oświadczenie kieruje do dowódcy 8. Armii. Alianci odpowiadają, że ze
względów operacyjnych niemożliwe jest wycofanie Korpusu z frontu. Generał Mark
Clark, dowódca 5. Armii Amerykańskiej, podkreśla, że brak udziału Polskiego
Korpusu w momentach przełomowych walk musiałby wpłynąć ujemnie na dobre losy
Polski. Generał Anders decyduje się więc utrzymać działalność II Korpusu.
- Po wybuchu Powstania Warszawskiego apeluje do najwyższych dowódców alianckich
we Włoszech i Anglii w sprawie zrzutów lotniczych dla walczącej stolicy.
Uzyskuje zgodę, kres lotom kładzie Stalin, odmawiając zgody na lądowanie
samolotów na sowieckich lotniskach. Po upadku Powstania obejmuje w zastępstwie
gen. Bora-Komorowskiego obowiązki Wodza Naczelnego, które pełni do końca maja
1945 r., czyli do chwili wyjścia Bora-Komorowskiego z niewoli.
- Następnie we Włoszech uzupełnia II Korpus o Polaków zwolnionych z niewoli
niemieckiej. Tworzy "małą Polskę": warsztaty pracy, szkoły, kursy szkolenia
zawodowego, ukazuje się polska prasa i książki. Dla młodzieży zorganizowano
wyższe studia na uczelniach włoskich. Stan osobowy Korpusu podnosi się do 112
000 ludzi.
- 26 września 1946 r. wraz z 75 polskimi generałami i wyższymi oficerami zostaje
pozbawiony przez komunistyczną Radę Ministrów obywatelstwa polskiego.
- Na Emigracji jest rzecznikiem sprawy polskiej, angażuje się w działalność
polityczną. Na długo przed Sołżenicynem tworzy biuro dokumentów dotyczących
zbrodni katyńskiej, które zgromadziło 18 tysięcy ankiet i relacji dotyczących
zbrodni i przestępstw sowieckich. Łącznie jest to ponad 60 tys. stron.
Dokumentacja ta znajduje się dziś w amerykańskim Instytucie Hoovera.
- 12 maja 1970 roku generał umiera w Londynie. Stosownie do woli zmarłego,
zwłoki zostają przewiezione do Włoch, by spocząć wśród żołnierzy II Korpusu na
cmentarzu w Monte Cassino.
(z niezmiernie bogatego życiorysu generała fakty te wybrał EGO)
Zbigniew K. Rogowski
W sowieckiej niewoli
29 września 1939 r. gen. Władysław Anders dostał się do niewoli.
Paweł Siergiejczyk
Kulczyk i jego drużyna
Afera wokół Polskiego Koncernu Naftowego Orlen przybiera coraz większe rozmiary...
Wiesława Mazur
Współpłacenie za leczenie
Niedługo za wiele usług medycznych, dotąd bezpłatnych, trzeba będzie płacić w
majestacie prawa...
Mirosław Błach
Bankiet w starym stylu
Polska w Unii Europejskiej, czyli niech się święci pierwszy maja...
Z prof. dr. hab. n. med. Bogusławem Maciejewskim, dyrektorem Centrum Onkologii
Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach, rozmawia Kaja
Bogomilska.
Zdążyć przed rakiem
Ten, kto mówi, że jest jedno lekarstwo na raka, kłamie. Każdy człowiek jest inny
i każdy rak też...
Katarzyna Pręgowska
Wolny jak... więzień
Po 18 latach wyszedł na wolność człowiek, który ujawnił światu posiadanie przez
Izrael bomby atomowej...
Stanisław Michalkiewicz
W semantycznym chaosie
A nade wszystko słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność
przywróć i prawdziwość...
[ Powrot do strony glownej | Prenumerata | Spis artykułów
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: kurski ...spodnie w dol, czyli inspekcja Polskosci
przypominam tedy felieton, jaki wydrukowałem 10 sierpnia 1991 roku w
tygodniku "Najwyższy CZAS!" pod tytułem "Temat na powiastkę filozoficzną".
Pisałem tam m.in.: "Otóż kiedy tak sięgam pamięcią wstecz, to przypominam
sobie, że teoretycznie pan Leszek Balcerowicz został wynaleziony przez pana
Tadeusza Mazowieckiego, który "»obdarzył go pełnym zaufaniem«. Czy jednak
zaufanie pana Tadeusza Mazowieckiego mogło stać się fundamentem takiej
politycznej potęgi? Chyba nie, bo przecież wkrótce sam pan Tadeusz Mazowiecki
musiał odejść w konfuzji ze sceny politycznej. W takiej sytuacji jego zaufanie
nie warte już było funta kłaków. Zauważmy jednak, że mimo upadku pana Tadeusza
Mazowieckiego pan Leszek Balcerowicz trwał nadal. Zdawało się, że jego pozycja
zachwiała się podczas próby formowania rządu przez pana mec. Jana Olszewskiego
(...), ale skończyło się na tym, że to pan mec. Olszewski musiał zrezygnować,
zaś Pan Prezydent obudował wokół wicepremiera i ministra finansów nowy rząd z
panem J. K. Bieleckim jako premierem. W ten sposób zamiast
zapowiadanego »przełomu« otrzymaliśmy »kontynuację«, ponieważ było jasne, że
strategię gospodarczą nadal wyznacza pan Leszek Balcerowicz, zaś reszta rządu,
wraz z jego Szefem, funkcjonuje, że tak powiem, ze względów protokolarnych.
(...) Pewne światło na źródło politycznej trwałości pana Leszka Balcerowicza
rzuca okoliczność, że firmowany przez niego program stabilizacyjny (...) zyskał
akceptację Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego oraz innych
ośrodków wielkiej finansjery. Popierając pana Leszka Balcerowicza i obdarzając
go zaufaniem, ma ona naturalnie swoje cele i swoje - jakże by inaczej! -
wyrachowanie, ale przecież nie można z góry wykluczyć, że i pan Leszek
Balcerowicz też ma swoje. Wynikałoby z tego, że prawdziwa trwałość władzy nie
jest ufundowana na lotnych piaskach masowych nastrojów, które bywają kapryśne,
ani nawet na poparciu osób uważanych za wpływowe, które też mogą odwrócić swoje
sympatie, tylko na zaufaniu ludzi trzymających klucz do kasy. Wkraczamy w
kampanię wyborczą, z odmętów której wyłoni się nowy parlament, który z kolei
powoła nowy rząd. Zadaję sobie w związku z tym pytanie, czy również i w tym
rządzie, bez względu na to, jaka partia czy koalicja będzie go firmowała, pan
Leszek Balcerowicz obejmie tekę ministra finansów? Gdyby tak się stało, byłby
to temat na powiastkę filozoficzną".
A czyż stało się inaczej? Wprawdzie pan Leszek Balcerowicz nie we wszystkich
rządach był wicepremierem i ministrem finansów, ale jeśli nawet nie był, to i
tak sprawował coś w rodzaju gospodarczej dyktatury nad kolejnymi tubylczymi
formacjami. Zmieniały się rządy, zmieniali się prezydenci, a pan Leszek
Balcerowicz trwał niczym skała, o którą rozbijają się wszystkie bałwany. Czyż
nie świadczy to, że punkt ciężkości władzy państwowej w Polsce od samego
początku transformacji ustrojowej przesunął się na jego osobę, że "ubi Petrus,
ibi Ecclesia", czyli - gdzie Piotr - tam Kościół? Skłania to do głębokiej
zadumy nad naszą młodą demokracją i państwem prawa, a w szczególności - nad
głupstwami, które w nieprawdopodobnych ilościach wypisują różni obłąkani
docenci nauk politycznych.
Dlatego snując tę filozoficzną powiastkę, nie zapominajmy o uwadze Adama
Mickiewicza, który zapożyczył ją od La Fontaine'a, a ten - od starożytnego
Ezopa, że "każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka i swojego zająca, którego
się boi". Kiedy w Sejmie pojawił się świętokradczy pomysł utworzenia komisji
śledczej, która sprawdziłaby prywatyzację sektora bankowego, na całą Polskę
rozległ się klangor, którego nie powstydziłyby się nawet gęsi holokaustowane
pod pretekstem ptasiej grypy. Przoduje jak zwykle "Gazeta Wyborcza", a za nią
powtarzają jeremiady rzesze półinteligentów, niezwykle rade ze sposobności
wykazania, że są "na poziomie". Tylko patrzeć, jak po linii nadprzyrodzonej to
zuchwałe bluźnierstwo potępi JE abp Józef Życiński, ostatnio specjalizujący się
w anatemach. Aliści przebieg posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego pokazuje, że
zającem pana Leszka Balcerowicza może być pan Lejb Fogelman, doradca pana
Profumo, warszawski król życia. Już ta okoliczność wyjaśniałaby
zaangażowanie "Gazety Wyborczej", której publicyści na wyścigi lojalnie merdają
ogonami, a przecież pan Fogelman tylko doradza panu Aleksandrowi Profumo, przed
którym nawet członkowie Komisji Europejskiej skaczą z gałęzi na gałąź.
Stanisław Michalkiewicz
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Antysymicka rozglosnia Radio Maryja...........
Ta gazetowa ofensywa miała na celu stworzenie atmosfery sprzyjającej
ustępliwości rządu wobec żądań przedstawicieli izraelskich władz. Nawiasem
mówiąc, wysunięte przez przedstawicieli izraelskich władz żądanie
spacyfikowania Radia Maryja stanowiło bezprzykładną ingerencję w polskie sprawy
wewnętrzne i zamach na wolność słowa i wolność mediów. Warto zatem pokazać,
jak "Gazeta Wyborcza" realizuje zlecone zadania w dziedzinie kneblowania
wolnych mediów w Polsce.
Po co była potrzebna ta akcja przeciwko Radiu Maryja w grudniu ub. roku? Ano po
to, że 16 marca roku bieżącego zjawił się w Polsce pan Dawid Harris i po raz
kolejny zażądał od rządu pieniędzy. Pan Harris stoi na czele Amerykańskiego
Komitetu Żydowskiego. Jest to jeden z mniejszych zakładów "Przedsiębiorstwa
Holokaust", ale jest to jego jedyna zaleta. W odróżnieniu od Światowego
Kongresu Żydów, który idzie na całość i żąda od Polski co najmniej 60 miliardów
dolarów, Komitet pana Harrisa chce tylko 2,5 miliarda. Jest mniejszy i tańszy,
ale to jedyna jego zaleta, bo tak naprawdę, to nic nie może. Pan prezydent
Kaczyński podczas swojej wizyty w Ameryce prosił go, żeby wstawił się za nami w
amerykańskich mediach, by przestały pleść o "polskich obozach zagłady", ale pan
Harris, mimo obietnic, nie ma na to żadnego wpływu, bo oto największe
nowojorskie gazety używają tego określenia w najlepsze, bez oglądania się na
pana Harrisa.
Więc 16 marca pan Harris pojawił się w Polsce po raz kolejny, stanowczo żądając
pieniędzy. Niestety, tym razem uzyskał obietnicę, że rząd postara się załatwić
tę sprawę "jeszcze w tym roku".
Dlaczego "niestety"? Dlatego, że z punktu widzenia prawnego żadne pieniądze ani
panu Harrisowi, ani jego Komitetowi, ani Światowemu Kongresowi Żydów się nie
należą. Zgodnie z prawem polskim, a konkretnie
- z przepisami dekretu z 8 października 1946 roku - prawo spadkowe - jeśli do 1
stycznia 1949 roku nie zostało przed polskim sądem wydane postanowienie o
stwierdzeniu nabycia spadku - to taki spadek, jako tzw. utracony, przypada
skarbowi państwa. Oznacza to, że menedżerowie "Przedsiębiorstwa Holokaust"
zwyczajnie chcą od państwa polskiego te miliardy dolarów wyłudzić.
Dlaczego w takim razie rząd złożył im jakieś obietnice? Trzeba wyraźnie
powiedzieć: wszelkie próby smarowania tego tłustego połcia pieniędzmi
wyłudzonymi od Polski borykającej się z ekonomicznymi problemami są nie do
pogodzenia z obroną narodowego interesu. Trzeba w związku z tym przypomnieć, że
zarówno pan prezydent Kaczyński, jak i pan premier Marcinkiewicz obiecywali
zwrócić szczególną uwagę na obronę interesu państwowego w stosunkach
międzynarodowych. Niechże go więc bronią, zaś my życzymy, żeby nigdy nie
zabrakło im odwagi, zwłaszcza gdyby jeszcze raz przyjechał pan Harris, nawet w
towarzystwie naszego wroga pana Izraela Singera.
Szczęść Boże! Mówił
Stanisław Michalkiewicz.
Felieton wygłoszony w Radiu Maryja 29 marca o godz. 20.50.
>>>>>>>
A tak przy okazji - ile osób tu na FŚ GW podpada pod artykułu 257 kodeksu
karnego, a także z artykułu 55 ustawy o IPN. Według art. 257, kto
publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej
przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej
bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej
osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Przecież co druga osoba ciesząca się z robienia koło tyłka red.
Michalkiewicza
łamie w/w artykuł nienawidząc i publicznie znieważając na FŚ GW choćby
muzułmanów.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Analogia: "Borat..." a "Żyd Suss" reż. Veit Harlan
Analogia: "Borat..." a "Żyd Suss" reż. Veit Harlan
Przykładem takiego siejącego tandetę chama jest niejaki Sacha Baron Cohen,
prawdopodobnie ze starych, poczciwych Konów, co to "kuzyn Nuta z żoną Chawą
miał sklep z śledziami pod Warszawą", a który teraz w Ameryce biega za
najdowcipnieszego komika. Wychodząc naprzeciw społecznemu zamówieniu
tamtejszej razwiedki wyprodukował film "Borat: Podpatrzone w Ameryce by
Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej", w którym ten
przedstawiciel "narodu wybranego" sadzi prymitywne dowcipy o Kazachach.
Nikt nie ośmieli mu się sprzeciwić, bo wiadomo, że każda krytyka byłaby
uznana za antysemityzm, uważany dzisiaj za najwiekszą zbrodnię, zaraz po
terroryzmie. Dlatego też tacy ludzie bezkarnie zalewają dziś świat
tandentymi imitacjami idei, sztuki, nauki, literatury, jak kiedyś "ciuchami"
jednorazowego użytku.
Film ma charakter, jak to się mówi "rasistowski". Jego komizm polega na
kreowaniu szyderczego i odrażającego wizerunku Kazachów, jako swego rodzaju
podludzi i w swej poetyce przypomina słynnego "Żyda Sussa" - film nakręcony
w 1940 roku przez reżysera Veita Harlana na zamówienie samego Józefa
Goebbelsa.
W tym filmie Żydzi zostali przedstawieni jako rodzaj niechlujnych,
zawszonych i agresywnych podludzi - nosicieli tyfusu plamistego. Za
skwapliwość w realizowaniu tego rodzaju społecznych zamówień Harlan po
wojnie został postawiony przed sądem. Tymczasem spółka Cinepix, z siedzibą
przy ul. Przasnyskiej 9 w Warszawie, która film rozprowadza po polskich
kinach nie jest bynajmniej przez nikogo niepokojona.
A przecież działa u nas Stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita, które stawia
sobie za statutowy cel walkę z wszelkiego rodzaju przejawami rasizmu i
ksenofobii. Doświadczyłem tego na własnej skórze, kiedy działacze tego
stowarzyszenia złożyli w prokuraturze donos, że w felietonie wygłoszonym na
antenie Radia Maryja dopuściłem się "znieważenia narodu żydowskiego",
ponieważ ujawniłem, że dwie żydowskie organizacje "przemysłu holokaustu"
próbują obrabować Polskę na co najmniej 60 mld dolarów.
Dlaczego w takim razie milczy w momencie, gdy w kinach polskich
rozpowszechniany jest jawnie rasistowski film wyprodukowany przez Żyda?
Czyżby Otwarta Rzeczpospolita walkę z rasizmem i ksenofobią wpisała sobie do
statutu jedynie dla pozoru, żeby było ładniej, podczas gdy naprawdę jest
tylko agenturą Centrum Wiesenthala, pilnujacego żydowskich interesów w
Europie i na świecie? Jeśli nawet niektórym działaczom wydaje się odwrotnie,
to niestety tak chyba jest, a milczenie w sprawie wspomnianego filmu tylko
te podejrzenia potwierdza.
Niedawno Sejm zmienił konstytucję, żeby usunąć sprzeczność między nią, a
tzw. europejskim nakazem aresztowania, który zobowiązuje Polskę do wydawania
innym państwom członkowskim UE osób podejrzanych o różne przestępstwa. Ale
europejski nakaz aresztowania zobowiązuje również inne państwa europejskie
do wydawania osób podejrzanych o różne przestępstwa Polsce, jeśli władze
nasze tego zażądają.
W takim razie składam do Prokuratury doniesienie o przestępstwie znieważenia
narodu kazachskiego popełnionym przez niejakiego Sachę Barona Cohena, a
także firmę Cinepix z siedzibą przy ul. Przasnyskiej 9 w Warszawie, że w
celu osiągnięcia korzyści majątkowej ten przestępczy film rozpowszechnia w
polskich kinach. Mam też nadzieję, że jeśli tylko niejaki Sacha Baron Cohen
pojawi się w którymkolwiek państwie członkowskim Unii Europejskiej, będzie
tam oczekiwał na niego europejski nakaz aresztowania, wystawiony na żądanie
polskich władz państwowych.
Stanisław Michalkiewicz
www.
michalkiewicz.pl
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Bieriezowski: Chcemy obalić Putina siłą
wieści z przeszłości
Sprawa przywiodła mi na myśl stary artykuł ze średnio godnego uwagi pisma, ale
czasem nawet u konkurencji można sobie przeczytać coś ciekawego czy wesołego.
Oto zadziwiająco aktualny i interesujący dziś fragment:
Polska – mocarstwo światowe
Stanisław Michalkiewicz
Najwyższy Czas Wydanie 12 (774) z 2005-03-19
(...) Wzgląd praktyczny natomiast wiąże się ze wzrostem nastrojów antyrosyjskich w wiadomej diasporze, odkąd zimny czekista Putin pogonił w Rosji kota żydowskim grandziarzom. Utraciwszy tyle nagrabliennego, zapłonęli żądzą zemsty: „Nad skrwawionym Talmudem żółte świece płoną, / W płachtę zwinęli szczątki i przysięgli sekret”. Ale od zemsty i nienawiści zbiory nie są obfitsze, więc chociaż mścić się oczywiście trzeba, to trzeba też rozejrzeć się za nowymi łupami. Tedy Borys Abramowicz Bieriezowski już następnego dnia po obaleniu przez „lud” prezydenta Szewardnadze przyleciał incognito do Tbilisi, żeby zlustrować zdobycz. Ale wobec alimentów utraconych w Rosji Gruzja to mały pikuś, natomiast Ukraina - aaa, to już jest coś. Żeby tylko tamtejszy „lud” ruszył tyłkiem i obalił „tyrana”. Ale lud musi mieć przywódców, najlepiej „charyzmatycznych”. Na Ukrainie na takiego przywódcę najlepiej nadawała się Julia Tymoszenko. Dlaczego najlepiej? Ano, między innymi dlatego, że jej pochodzenie otacza taka mgła tajemnicy, iż podobno „nieznane jest nawet jej nazwisko panieńskie”. Tak przynajmniej piszą gazety. Ale „Gazeta Wyborcza” chyba je zna, a jeśli nawet nie zna, to z pewnością się go domyśla, bo wprost nie może się „żelaznej Julii” nachwalić. To tajemnicze panieńskie nazwisko dobrze tłumaczyłoby również przyczyny, dla których w latach 90. to właśnie jej firmie „Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy” Rosjanie nadali wyłączność na zaopatrywanie Ukrainy w gaz. Tzn. nie tyle „Rosjanie”, co po prostu nasz poczciwy Borys Abramowicz Bieriezowski, który w latach 90. robił z prezydentem Jelcynem, co tylko chciał. Kiedy jednak Jelcyn 31 grudnia 1999 r. zrezygnował („ja uchażu!”) i nastał zimny czekista Putin, okres dobrego fartu dla grandziarzy z korzeniami się skończył. Tedy i „żelazna Julia”, żeby nikt jej nie posądził, że kradła wspólnie z Łazarenką, „ostentacyjnie „popiera” Kuczmę, który robi ją wicepremierem przy Juszczence. Tymczasem Borys Abramowicz zostaje impresariem i sponsorem Mikołaja Melnyczenki, byłego bodygarda Kuczmy, który przy pomocy zestawu „mały Michnik” zdobył dowody jego bezeceństw. Kiedy zatem mocodawca całej szajki, czyli „filantrop” rzucił hasło, Julia natychmiast idzie piętnować „łajdaków” i staje obok Juszczenki na czele „ludu”, jako że „niewymowne są cierpienia naszego proletariatu!” Juszczenko robi ją premierem, „żelazna Julia” unieważnia wszystkie prywatyzacje i oto cała Ukraina leży z rozłożonymi nogami przed „filantropem”, w imieniu którego lustruje ją nasz nieoceniony Borys Abramowicz. No to dlaczego pan minister Adam Rotfeld nie ma popierać „pomarańczowej rewolucji” i wytykać Putinowi jego sprośne błędy, Niebu obrzydłe? (...)
Wspomniane nazwisko panieńskie można znaleźć dzisiaj np. w różnych Wikipediach.
całość: www.nczas.com/?a=show_article&id=2447
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Zdaniem premiera Włoch USA nie zaatakują Iranu
Mikke i
Michałkiewicz niszczą federastów
>> Wydanie specjalne miesięcznika Prawica Razem!
Przedreferendalny numer Prawicy Razem już dostępny w internecie!
Zapraszamy do lektury!
Argumenty przeciw integracji Polski z UE – wydanie specjalne!
Do pozostania suwerennym państwem przekonują:
-
Stanisław Michalkiewicz
- Janusz Korwin-Mikke
-
Stanisław Wojtera
- Roman Giertych
Zapraszamy:
1. W przededniu końca suwerenności
Ze Stanisławem
Michalkiewiczem, publicystą Tygodnika Najwyższy
CZAS! oraz
Naszej Polski o zbliżającym się referendum rozmawia Dariusz
Dereńko.
- Czy weźmie Pan udział w referendum 7 i 8 czerwca?
- Tak, wezmę udział, ale 8 czerwca, czyli w drugi dzień
referendum, dlatego,
że w pierwszym dniu głosowanie jest trochę ryzykowne. Wprawdzie
pan premier
Miller powiedział, że w Polsce nie nastąpi złamanie prawa
podczas referendum,
z czego bardzo się cieszymy, ale powiedział również, że w
polityce nie ma
korupcji, bo to jest zabronione, więc jeśli te stwierdzenia są
równorzędne,
to jednak lepiej głosować drugiego dnia.
Czytaj dalej na:
www.prawicarazem.prv.pl
2. Powody by nie wchodzić...Janusz Korwin-Mikke
Argumenty zwolenników integracji zbija sam Janusz Korwin-Mikke.
Oczywiście w
sposób miażdżący, a przy okazji z humorem.
prawicarazem.wizje.net/wgaz.php?act=show&nr=4&art=4
3. Każdy z nas dopłaci po 500zł!
Rozmowa z prezesem Unii Polityki Realnej, Stanisławem Wojterą.
Jest Pan młodym człowiekiem i jest Pan przeciw wejściu Polski
do Unii.
A przecież niemal wszyscy euroentuzjaści mówią, że to właśnie
młodzież
najwięcej zyska na wejściu. Czy te argumenty Pana nie
przekonują?
Co odpowiedział Wojtera? Czytaj dalej...
www.prawicarazem.wizje.net/wgaz.php?act=show&nr=4&art=3
4. Mamy 1 procent czasu w telewizji!
Specjalnie dla Prawicy Razem poseł Ligi Polskich Rodzin, Roman
Giertych.
Czytaj dalej...
prawicarazem.wizje.net/wgaz.php?act=show&nr=4&art=5
5. Harmonizacja
Powszechnie wiadomo, że poziom życia mieszkańców różnych
regionów Polski nie
jest jednakowy. Na przykład na Podlasiu żyje się średnio
biedniej niż na
Mazowszu. Przepaść w tym zakresie nie wyrównuje się, choć oba
regiony leżą w
granicach tego samego państwa. Załóżmy jednak...
prawicarazem.wizje.net/wgaz.php?act=show&nr=4&art=6
Prześlij znajomym nasz adres:
www.prawicarazem.prv.pl
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Nie mam zamiaru wysłuchiwać co chce ten czy tamten
a to niby co? pikuś?
....cyt."Zresztą mniejsza o to, bo znacznie ważniejsza jest kwestia,
co za lody zamierza w Gdyni i Szczecinie kręcić Mosad, zwłaszcza, że
zrobił znakomity interes, kupując stocznie za równowartość terenu,
jaki obejmują.
Czyżby przygotowania do rozbioru Polski i
utworzenia Żydolandu na „polskim terytorium entograficznym” były
bardziej zaawansowane, niż sądzimy? Z jednej strony wydaje się
to mało prawdopodobne, jako że Polska cieszy się w świecie opinią
kraju antysemickiego, co ostatnio przypomniał niemiecki
tygodnik „Der Spiegel”, stawiając tezę, że Niemcy dlatego
zdecydowali się na wymordowanie europejskich Żydów, bo mogli liczyć
na chętną współpracę Polaków, Ukraińców, Litwinów, Łotyszy i
Estończyków i właściwie wyszli naprzeciw ich najgorętszym
oczekiwaniom. Z drugiej jednak strony – czyż Palestyna i w ogóle –
obszar Bliskiego Wschodu nie jest jeszcze bardziej antysemicki, niż
Polska, nawet jeśli brać pod uwagę jej wizerunek sporządzony
przez „światowej sławy historyka” Jana Tomasza Grossa? Jak
pamiętamy, nie tak dawno w jednej z niemieckich gazet ukazał się
artykuł pewnego malarza, postulujący z tego właśnie powodu
przeniesienie Izraela do Europy, na przykład – na teren Polski. W
Niemczech malarze niekiedy dochodzą do dużego politycznego
znaczenia, więc coś może być na rzeczy.
Na tym świecie pełnym złości niczego z góry wykluczyć nie można,
zwłaszcza, że
minister Sikorski właśnie ogłosił, że niezależnie
od tego, czy tarcza antyrakietowa będzie, czy nie, to już niedługo
zostaną w Polsce zainstalowane rakiety „Patriot”, obsługiwane przez
kompanię wojska amerykańskiego, która przybędzie razem z nimi.
Ponieważ wygląda na to, że tarczy antyrakietowej w Polsce chyba
już nie będzie, to tym bardziej aktualne staje się pytanie, co
Amerykanów skłoniło do takiej determinacji i czego te „Patrioty”
będą pilnowały. Jak wiadomo, jedynym stałym elementem
amerykańskiej polityki, jest wspieranie Izraela żeby tam nie wiem
co, więc ta okoliczność rzuca na tę kwestię snop światła, ale
pewności, rzecz prosta, nie ma. Oczywiście pytanie jest aktualne pod
warunkiem, że te „Patrioty” zostaną w Polsce zainstalowane naprawdę,
to znaczy – że nie jest to tylko tak zwany „bąk”, puszczony przed
wyborami do Parlamentu Europejskiego przez rząd premiera Tuska,
który dla popularności gotów jest na wszystko – nie tylko na
upodobnienie się do Aleksandra Kwaśniewskiego, z którym nigdy nie
było wiadomo, czy mówił serio, czy nie, a nawet na jeszcze gorsze
rzeczy.
Stanisław Michalkiewicz
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Jak sie zalatwia "klamcow oswiecimskich", czyli
Nie tak dawnych wspomnień czar
Ludzie rozumni, czerwoni i inni zomowcy pisali wtedy:
(...)Szanująca się uczelnia powinna go usunąć (...) Ma rację pani Tulli: trzeba
wyrzucać, nie podawać ręki (Piotr Pacewicz, Gazeta Wyborcza, 10 grudnia 1999)
(...)Nic nie wskazuje, by antysemityzm w naszym kraju miał przycichnąc. Jego
formy krańcowej, kłamstwa oświęcimskiego, dawniej u nas nie było. A teraz jest.
(Andrzej Osęka, Gazeta Wyborcza, 11-12 grudnia 1999)
(...) Wolność słowa minus Ratajczak nie jest zatem brakiem wolności słowa, ale
wolnością słowa rozumnie ograniczoną (...) Praca Ratajczaka może się... okazać
wyjątkowo dobrą pożywką dla aberracyjnych antysemickich teorii spiskowych,
zwłaszcza, gdyby znalezli się jego naśladowcy - naszą odpowiedzialnością jest
uczynić wszystko, by się nie znalezli. (Tomasz Merta, Życie, 11-12 grudnia 1999)
Na szczęście nie samymi bolszewikami media wtedy stały:
W ten oto sposób namiastka w postaci religii Holokaustu doczekała się swojej
Inkwizycji. Dowodem na jej istnienie jest m.in. penalizacja kłamstwa
oświęcimskiego i natrętne domaganie się powszechnego uznania najwyższej rangi
Holokaustu pośrod wydarzeń w historii świata. Omnia principia parva sunt, więc
i ta Inkwizycja rozpoczyna skromniutko: od ustalenia przy pomocy kodeksów
karnych obowiązującej wersji historii (...) W ten sposób jednak opinia
publiczna zostanie oswojona z praktyka ustalania historycznych prawd przy
pomocy prokuratora, sądu i więzienia. Wtedy, być może, przyjdzie kolej i na
stosy... (
Stanisław Michalkiewicz, Najwyższy Czas!, 18-25 grudnia 1999)
Dariusz Ratajczak - doktor historii, sprawca tzw. kłamstwa oświęcimskiego. Po
długotrwałych apelacjach publicystów "Gazety Wyborczej" doktor Ratajczak
zostanie skazany i umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Tak samo jak swojego
czasu w psychuszce został umieszczony przez sowietów rosyjski historyk Władimir
Bukowski. Spetany kaftanem, będzie Ratajczak rozpamiętywał swoje błędy i
wypaczenia, polegające na tym, że pisał cierpko o Żydach, zamiast słodko o
komunistach. Efektem pobytu w psychiatryku będzie to, że ilekroc na
Opolszczyznę przyjedzie jakis zagraniczny dzienniklarz, tylekroc po miarodajną
opinię będzie się udawał... do Ratajczaka... Będą mu tego zazdrościc równie
zawistni, co nijacy koledzy z uniwerku. (Zbigniew Górniak, Mirosław Olszewski,
Nowa Trybuna Opolska, 24-26 grudnia 1999)
(...) Wracamy do epoki pomówień o czary,sądzenia czarownic. ,,Gazeta Wyborcza''
z 20.X. br. na pierwszej stronie wołała ,,Łgarza pod sąd''.
Jej "intelektualiści" bez zmrużenia oka, zamiast żmudnych dociekań
historycznych, z miejsca orzekli, że dr Ratajczak łże. Powinni podać, kiedy
doznali iluminacji, który ze starotestamentowych proroków oznajmił im, że dr
Ratajczak kłamie, podając relacje znanych historyków zachodnich, wątpiących w
niektóre obiegowe sądy,dotyczące sytuacji więzniów w KL Auschwitz i Birkenau
(...) Ustawa o tzw. kłamstwie oświęcimskim zabrania nie tylko posiadania
odmiennego zdania o tym,co się działo w Auschwitz i Birkenau w latach wojny.
Kładzie ona tamę wątpieniu naukowemu, bez którego nie ma nauki (...) Dr
Ratajczak przestępstwa nie popełnił. Zachował godną podziwu, niezależną postawę
badacza (...) Dr Ratajczak broni wolności nauki. I chwała mu za to. (Ryszard
Bender, Głos, 20 listopada 1999)
Już raz w naszej historii przeżywaliśmy okres,kiedy ex cathedra ustalano kto
jest,a kto nie jest dobrym historykiem,już raz urządzano "polowania na
czarownice", wykreslając z panteonu polskiej nauki wybitnych jej
przedstawicieli tylko dlatego, że stalinowsko-bermanowska klika uznala ich za
antysemitow. Czym to się skończyło,wszyscy dobrze wiemy. (Jan Engelgard,
Mysl Polska, 31 pazdziernika 1999)
Wielce Szanowny Panie Doktorze!
Mamy nadzieję,że w tych trudnych dla Pana chwilach obrony wolności nauki
przyjmie Pan nasze skromne poparcie i wyrazy solidarności. Komitet Pamięci
Ofiar Stalinizmu też konsekwentnie walczy o prawa do wolności słowa, prasy,
rozpowszechniania wyników nauki i doznaje z tego powodu wielu szykan. Komitet
zrzesza ludzi,którzy za te wartości zapłacili i nadal płacą bardzo wysoką cenę.
Zyczymy wytrwania w obronie wolności nauki (Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w
Polsce, Zarząd Główny we Wrocławiu, 10 grudnia 1999)
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Co robil Michalkiewicz w czasach PRL ?
Kretynie nie potrafisz czytać.
Stanisław Michalkiewicz urodził się 8 listopada 1947 roku w Lublinie. Szkołę
podstawową i Liceum Ogólnokształcące ukończył w Bełżycach. Studia prawnicze na
Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ukończył w roku 1969 W roku
1972 ukończył podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim.
Od lipca 1972 roku rozpoczyna pracę w redakcji pisma „Zielony Sztandar”, w
dziale łączności z czytelnikami. W roku 1977 nawiązuje kontakt z Wojciechem
Ziembińskim i Adamem Wojciechowskim – działaczami Ruchu Obrony Praw Człowieka i
Obywatela w Polsce. Przystępuje do Ruchu i jako pierwsze zadanie otrzymuje
polecenie wyjazdu do Francji w celu nawiązania kontaktu z red. Jerzym
Giedroyciem i przywiezienia do Polski pieniędzy zebranych przez
redakcję „Kultury” na potrzeby ROPCiO.
Po wykonaniu tego zadania otrzymuje polecenie zorganizowania pisma dla
środowisk wiejskich. Pierwszy numer tego pisma pt. „Gospodarz” ukazuje się w
grudniu 1977. Pismo podpisują panowie: Piotr Typiak i Bogumił Studziński,
obydwaj już nieżyjący. Od piątego numeru „Gospodarz” drukowany jest techniką
typograficzną. Drukarnia początkowo mieści się w mieszkaniu
Michalkiewicza,
jednak wkrótce, ze względów bezpieczeństwa, zostaje przeniesiona do mieszkania
Tadeusza Szozdy, który od początku współpracował przy redagowaniu i drukowaniu
pisma.
Pismo to odegrało pewną rolę w protestach chłopskich latem 1978 roku. Efektem
tych protestów było powstanie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej
(przewodniczący Janusz Rożek) i Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej
(przewodniczący Zdzisław Ostatek). Z tych m.in. Komitetów i przy udziale
tworzących je chłopskich działaczy w dwa lata później powstała „Solidarność”
RI. Linię polityczną i programową „Gospodarza” stanowiła obrona prywatnej
własności ziemi i gospodarki rodzinnej oraz przeciwdziałanie tzw.
socjalistycznym przeobrażeniom na wsi, zmierzającym do podporządkowania
rolników administracji państwowej.
Oprócz artykułów w „Gospodarzu”,
Stanisław Michalkiewicz publikował również w
drugoobiegowym piśmie „Opinia” pod pseudonimem Andrzej Stanisławski. W tym
okresie
Michalkiewicz podejmuje dodatkową pracę tłumacza w warszawskim oddziale
Agencji Prasowej „Nowosti” i wszystkie zarobione tam pieniądze przeznacza na
finansowanie druku „Gospodarza”.
Po utworzeniu w roku 1980 NSZZ „Solidarność”
Stanisław Michalkiewicz nawiązuje
współpracę z drugoobiegowym wydawnictwem „Krąg”, kierowanym przez Wojciecha
Fałkowskiego. W początkach stanu wojennego
Michalkiewicz zostaje usunięty z
pracy w „Zielonym Sztandarze” w ramach tzw. weryfikacji. Na przełomie marca i
kwietnia 1982 wydaje dla wydawnictwa „Krąg” książkę Andrzeja Alberta (prof.
Wojciech Roszkowski) „Najnowsza historia Polski” w nakładzie 1000 egzemplarzy.
Wykorzystując kontakty w środowisku drukarzy, wydaje też „Dokumenty SDP”, dla
potrzeb zdelegalizowanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Drukuje również
pierwszy numer pisma „Wezwanie” pod redakcją Tomasza Jastruna.
W maju 1982 roku zostaje internowany w Białołęce, gdzie zaprzyjaźnia się z
Januszem Korwin-Mikkem. Po zwolnieniu podejmuje pracę robotnika rolnego w
okolicach Grójca, a później – robotnika w firmie „Thomex”. W tym też okresie,
wykorzystując kontakty z drukarzami, organizuje druk ulotek dla potrzeb
podziemnej „Solidarności”.
Jesienią 1983 roku, wraz z Marianem Miszalskim, rozpoczyna wydawanie
podziemnego pisma „Kurs”, co inauguruje powstanie wydawnictwa o tej samej
nazwie. „Kurs” jest przedsięwzięciem samofinansującym się. W latach 1983-1989
ukazało się 40 numerów „Kursu” oraz ponad 20 książek, wśród których były
m.in: „Rewolucja konserwatywna w Ameryce” Guy Sormana (nakład 5,5 tys.
egz.), „Wolny wybór” Miltona Friedmana (2 tys. egz.) „Nowe bogactwo narodów”
Guy Sormana (2 tys. egz.), pozycje historyczne („Droga do Ostrej Bramy” Jana
Erdmana (2 tys.), „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza (4 tys.), a
nawet książka dla dzieci („Bohaterski miś” Bronisławy Ostrowskiej – 1 tys.).
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Tego jeszcze nie było !
Tego jeszcze nie było ! jidysz nadchodzi?
....cyt. "Kiedy tak politycy się między sobą przekomarzają, światem
wstrząsnęła wiadomość, że w Toruniu powstaje szkoła filologii
hebrajskiej, i to podobnież naprzeciwko Radia Maryja.
Słyszałem, ze w takich szkołach studenci uczą się języka powtarzając
chórem zadane teksty. W takiej sytuacji szkoła filologii hebrajskiej
może dodatkowo pełnić funkcję zagłuszarki toruńskiej rozgłośni, co
stanowi osobliwe, niemniej jednak połączenie pięknego z pożytecznym,
przynajmniej z punktu widzenia JE ambasadora Dawida Pelega,
pełniącego przy rządzie Rzeczypospolitej mniej więcej tę samą rolę,
co w przeszłości ambasadorowie Repnin i Stackelberg przy królu
Stanisławie Auguście.
Zresztą mniejsza już o te dodatkowe funkcje nowej toruńskiej
uczelni, bo już samo jej utworzenie stanowi wymowny znak, że
przygotowania do objęcia administracji tubylczej w Polsce specjalnym
nadzorem są w pełnym toku. Jest rzeczą oczywistą, że w tej sytuacji
tubylczy Irokezi będą musieli nauczyć się nowego języka urzędowego,
więc tylko patrzeć, jak podobne szkoły zaczną wyrastać jak grzyby po
deszczu również w innych miastach.
Ciekawe, czy nowym językiem urzędowym zostanie hebrajski, czy też
poprzestaniemy na jidysz? Za tym drugim rozwiązaniem przemawia
okoliczność, że jidysz jest bardziej podobny do niemieckiego niż
hebrajski, więc można by za jednym zamachem załatwić obydwie kwestie
polityczno–kulturowe.
Ciekawe, że jakoś nikt nie wspomina o tym w kampanii wyborczej, a
przecież to chyba ważniejsze niż, dajmy na to, debata Donalda Tuska
z Aleksandrem Kwaśniewskim, czy znieważenie suki pana marszałka
Sejmu?
Nietrudno wskazać na przyczyny tego stanu rzeczy zwłaszcza, że
przewidział je zaraz po wojnie Gałczyński, wspominając w jednej z
wizji św. Ildefonsa, że „posadę przecież mam w tej firmie kłamstwa,
żelaza i papieru. Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?”.
Tym właśnie objaśniam sobie komentarz wygłoszony przez Andrzeja
Wielowieyskiego, wieloletniego prezesa Klubu Inteligencji
Katolickiej w Warszawie i ojca jednej ze świętych polskich rodzin do
krytyki, jaką za wiedzą Episkopatu Polski poddany został wyrok
trybunału w Strasburgu w sprawie pani Alicji Tysiąc. Pani Tysiącowa
uzyskała wyrok zasądzający na jej rzecz od Rzeczypospolitej
odszkodowanie za pozostawienie przy życiu jej córki.
Andrzej Wielowieyski pryncypialnie skrytykował tę krytykę,
zarzucając krytykującym brak wrażliwości na sprawy kobiece. Ano, sam
jest na te sprawy wrażliwy tym bardziej, że jego córka, Dominika,
pracuje w redakcji „Gazety Wyborczej”, która sprawę pani Tysiącowej
życzliwie pilotuje od samego początku i ze strasburskiego wyroku się
cieszy.
Rzuca to pewne światło na pogłębiające się różnice między kościołem
otwartym, którego wybitnym reprezentantem jest właśnie Andrzej
Wielowieyski, a kościołem tradycyjnym. W tym kontekście wypada
przypomnieć deklarację wygłoszoną w swoim czasie przez Aleksandra
Kwaśniewskiego, iż w swoim postępowaniu kieruje się katolicką nauką
społeczną.
Jeśli tak się sprawy mają, to kto wie – może nawet powiedział to
serio?®©
Stanisław Michalkiewicz
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
Temat: Myśmy wtedy byli na dziedzińcu Uniwersytetu
....cyt. "Dobra okazją stały się „Dziady” w reżyserii Kazimierza
Dejmka w Teatrze Narodowym. Dramat ten, jak wiadomo, obfituje w
akcenty antyrosyjskie, które podczas kolejnych przedstawień
wywoływały demonstracyjnie burzliwe oklaski. Strasznie denerwowało
to Gomułkę, który sztorcowany przez Breżniewa i wystraszony nie na
żarty sytuacją w Czechosłowacji, nakazał w końcu zdjąć „Dziady” z
afisza. Ostatnie przedstawienie stało się okazją do burzliwej
demonstracji, przy czym autentyczne oburzenie ogarnęło również ludzi
zirytowanych „skandaliczną dyktaturą ciemniaków”. I kiedy wyrzucono
z uniwersytetu dwóch uczestników tej demonstracji: Adama Michnika i
Henryka Szlajfera – 8 marca na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego
odbył się protestacyjny wiec. Milicja i ormowcy rozpędzili go
pałami, wskutek czego rozruchy przeniosły się na ulice Warszawy.
Przypadkowo będąc tego dnia w stolicy i natknąwszy się na rozpędzany
przez milicje pochód, natychmiast się do niego przyłączyłem, a
następnego dnia zdałem kolegom w Lublinie szczegółową relację.
Demonstracje studenckie, jakie na następnych dniach miały miejsce we
wszystkich ośrodkach akademickich w Polsce, nie miały ani charakteru
antysemickiego, ani filosemickiego – tylko po prostu
antykomunistyczny. I wielu polskich studentów przypłaciło swój
udział w tym buncie represjami.
Wkrótce też rozpoczęły się wyjazdy z Polski żydowskich emigrantów.
Zmiana miejsca zamieszkania zawsze wiąże się z jakimś przeżyciem,
ale używanie na tę okoliczność określenia „wypędzenie” - nie ma nic
wspólnego z rzeczywistością. Kto nie chciał wyjeżdżać, ten wcale nie
musiał i nie było mu z tego powodu gorzej, niż wszystkim innym
Polakom. Pogorszenie swojej sytuacji mogli odczuwać ci, którym
skończył się okres dobrego fartu albo w propagandzie, albo w partii,
albo w milicji, albo w wojsku, albo w administracji gospodarczej.
Utracone posady w komunistycznym establishmencie – oto całe
ówczesne „męczeństwo”. Spora część tych świeżo
upieczonych „męczenników” weszła zresztą natychmiast w rolę „ofiar
komunistycznego reżymu”, z tym większą gorliwością, im wyższą rangę
w tym reżymie posiadali i im więcej zasług dla jego umocnienia
położyli. To właśnie o nich mówił popularny wówczas dowcip o
Aaronku, którego dyrektor przyłapał podczas lekcji na szkolnym
boisku.
- Dlaczego nie w klasie – zapytał? - Bo logiki nie ma – odparł
Aaronek. - Jak to: logiki nie ma? Co to ma znaczyć? - Bo, panie
dyrektorze, ja się zesmrodziłem i pan nauczyciel mnie wyrzucił z
klasy na świeże powietrze, a cała reszta siedzi w tym smrodzie.
Warto o tym pamiętać również i dzisiaj, kiedy „marcowi męczennicy”
dość natarczywie domagają się przywrócenia obywatelstwa, a niektórzy
tubylczy dygnitarze podlizują się im i nadskakują, pewnie w nadziei
na łaskawy chleb w nowym reżymie.
Mówił
Stanisław Michalkiewicz ...."
AŁtorytety spadaja z piedestałów.
Przeczytaj wszystkie posty z tego wątku
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plerfly06132.opx.pl
Strona
3 z
4 • Zostało wyszukane 167 wypowiedzi •
1,
2,
3,
4